Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
                          • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                            gość 23.30 rozumiem że te mądrości znalazłeś (łaś) w "poradniku młodego kleryka"

                            a tak na poważnie jak czytam zaprogramowane w Toruniu "wypowiedzi" Twoje i Twoich współplemieńców to ogarnia mnie strach, że kiedyś nie daj Boże taki Taliban katolicki może się dorwać do władzy(uroki demokracji) i zrobić nam "jesień średniowiecza".

                            mam jednak nadzieję,że w Polsce jest dostatecznie dużo ludzi myślących samodzielnie, którzy zrobia wiele , żeby nigdy do takiej sytuacji nie dopuścić.

                            za to jestem nawet gotów iść do kościoła i się pomodlić.

                            Gość_normalny
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                            idź, napewno wizyta w kościele ci nie zaszkodzi - ale dobrze widzieć, żeś się przyznał, że żadny z ciebie naukowy postępowiec tylko zwykły ateistyczny lewak.

                            rob2004
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 265

              Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

              Po pierwsze troche kultury - Ojciec Rydzyk (ewentualnie Ksiądz). Po drugie - kiedy o. Rydzyk mówił, że tak wyglądają dzieci z in vitro? - podaj dokładny cytat, datę wypowiedzi albo przestań szkalować niewinnego człowieka. Po trzecie -prawdziwy katolik zachowuje przykazania, także piąte-Nie zabijaj, a in vitro to nic innego jak mordowanie setek istnień ludzkich, aby narodziło się z tego kilka, kilkanaście. Po czwarte - opór trzeba dawać zwolennikom takiej właśnie cywilizacji śmierci o czym mnóstwo razy przypominał Jan Paweł II - niekwestionowany autorytet moralny. Po piąte - przestań bajdurzyć i nie kompromituj się tymi stwierdzeniami o zapłodnieniu pozaustrojowym Jezusa. Podważasz dogmat wiary, a dogmat jest niepodważalny. Pozdrawiam

              Gość_Aru
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                Aru - nie uzyskasz żadnych cytatów - oni tylko wiedzą, że mają napluć i już uciekają gdzie indziej sączyć jad, które skolei im wsączyły media mętnego nurtu.

                To już nawet nie jest dyskusja tylko zwykły rynsztok - wątki, w któryś ktoś próbuje rozmawiać na argumenty są omijane - argumenty to wiedza, a plucie nie wymaga przejrzenia iluś tam encyklopedii czy przeczytania wielu książek i podręzników.

                Tak więc przestałem spodziewać się czegoś mądrego - dla nich wystarczy włączyć TV i tam im wszystko powiedzą - nawet nie będą wiedzieli czy prawdę czy nie - najważniejsze, że każdy powtarzając jakieś bzdury będzie twierdził, że ma swój rozum - zapomni tylko dodać, że mały niczym u Kubusia Puchatka.

                rob2004
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 272

                Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                nie chce konfliktu ale dla kogo oprocz chrzescijan ten dogmat jest niepodwazalny? nie da sie go udowodnic ani mu zaprzeczyc. A co do usprawiedliwiania in vitro to jak juz wczesniej bylo wspomniane bardziej chodzi o usprawiedliwienie likwidacji plodow chociaz jakby sie zastanowic to korzystanie z niedoskonalej techniki tez jest slabe hmmmm musze glebiej pomyslec .... pozdrawaiam :)

                Gość_Pajaczek
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                  pajączek - teraz się trochę pogubiłem o jaki dogmat chodzi. Jeśli zaś likwidacja-zabójstwo pozostałych zarodków jest faktem to nie ma on nic wspólnego z wiarą - Trybynał Konstytucyjny w 1997 roku potwierdził, że życie zaczyna się od chwili poczęcia.

                  Nie kłucę się tylko mówię.

                  A są tacy, którzy robią wszystko, żeby ośmieszyć pewne rzeczy poprzec wypisywanie jakiś idiotycznych skrajności.

                  Pozdrawiam.

                  rob2004
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                    to bylo pytanie do Ara , chodzilo o to ze dogmat wiary jest niepodwazalny a mi sie zdaje ze mamy tutaj do czynienia z czyms czego nie da sie ani podwazyc ani udowodnic wiec to troche zakrecone. Nie no ja mowie ze gdyby nie likwidacja plodow to samo in vitro nie byloby niczym nadzwyczajnym przeciez zgodzilismy sie juz co do tego :)

                    Gość_Pajaczek
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                      owszem. przynajmniej ja tak uważam, ale wiem, że kościół ma tu pewne zastrzeżenia. tylko że dla mnie nienaturalność tego procesu jest mnie ważna od przykazania "nie zabijaj".

                      rob2004
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 277

                      Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                      no nie do końca Pajączku, przyszłym rodzicom chcącym poddać się invitro nie mówi się, że:

                      Dzieci poczęte pozaustrojowo częściej rodzą się z rozszczepioną wargą i podniebieniem, z zarośniętym przełykiem, z nowotworem dna oka, lub oczy trzeba usunąć, istnieje wielkie ryzyko raka kości. Największe problemy dla ludzkości związane z in vitro dopiero nadejdą, ujawnią się w następnych pokoleniach, pojawią się w zarodkach dotąd nieznane mutacje genetyczne.

                      więc jak tu możesz mówić, że poza niszczeniem zarodków wszystko resztę jest ok?

                      a co z tym, że już w momencie zapłodnienia, ten zarodek nie ma intymności?

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 278

                    Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                    To moze zacznijmy zamiast daty narodzin podawac date poczecia.

                    Gość_martik
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 274

                Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                no i wszystko jasne ,logika katolika na poziomie przedszkolaka który mówi "nie bo nie" lub ,że coś jest dobre , bo jest dobre.

                niepodważalny to jest aksjomat że 2+2=4 a nie "dogmat wiary".

                kiedyś zapewne dogmatem był Światowid , Zeus i jeszcze wielu innych .

                def dogmatu np tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat , przeczytaj proszę ze zrozumieniem!!!

                Gość_normalny
                Zgłoś
                Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 267

        Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

        chetnie pomoge w naturalnej ciazy i uszczesliwie przyszla mame nie chce nic w zamian

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

          Chlopcy,jak ja slysze te Wasze bzdury dotyczace tych masowych "mordow" dokonywanych podczas in vitro,to mnie ***** trafia.To zupełnie jak w naturze – organizm kobiety samoistnie wydala mniej wiecej polowe zarodkow! Okrutna selekcja zaczyna się juz podczas podrozy zaplodnionego jaja do macicy.Przeciez nie wszystkie zdolaja przecisnac sie przez waski kanal jajowodu. Po 6 dniach jajo, czyli człowiek, dociera do celu, ale wciaz wisi nad nim grozba smierci. Kobiety nawet nie wiedzą, jak czesto zwykła miesiaczka zawiera resztki zycia poczetego.Gdyby isc Waszym tokiem myslenia to kazda konsekwentna katoliczka powinna co miesiac chrzcic warunkowo swoje wydzieliny menstruacyjne. Na wypadek, gdyby kryly sie w nich zwloki malenkiego czlowieczka.

          martik
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

            martik ty tworzysz jakieś nowe teorie, jeszcze nie spotkałałam się z kobietą, której organizm zachowuje się w sposób opisany przez Ciebie, po prostu nawet nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, weź Ty się człowieku doucz, jak przebiega cykl kobiety, bo w tym momencie mnie rozbroiłeś

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 281

            Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

            @martik to samo pisałem wcześniej ale to ponoć się nie liczy bo tak chce Bóg :) ,proponuje poczytać posty neostrady część chwilowo ukryta i ukaże się esencja popierających tą ustawę .

            Ciekawe przypadki się ponoć rodzą według niej lub niego po invitro ,jak czytam posty tej osoby to wydaję mi się ,że Lem miał racje po tym co zobaczył gdy zaczął używać internetu ,jak to mówił nie wiedziałem ilu na świecie jest ................................ .

            Czlowiek
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 282

            Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

            przykład już raz podany - ponieważ natura zabija zarodki to i człowiek ma prawo to czynić. Czyli skoro zdarzają się wypadki śmiertelne to i ja mam prawo zabić innego człowieka, tak?

            W końcu dlaczego mam być "gorszy" od natury.

            rob2004
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

              Rob,por favor od kiedy zygota to czlowiek ? Taki zamrozony zarodek ma wieksze szanse na przezycie,bo przeciez kiedys moze trafic do cieplej macicy a nie do rynsztoka jak w wiekszosci przypadkow.

              martik
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                martik - od kiedy? czy czytasz w ogóle wątki innych? Ile razy już powołyałem się na Trybunał Konstytucyjny z 1997 roku mówiący, że życie ludzkie zaczyna się od chwili poczęcia. Juz dwa razy.

                rob2004
                Zgłoś
                Odpowiedz
    1234 ... 12131517181920212223
    Przejdź do strony nr
    27 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.
    
    - Reklama -
    - Ogłoszenie społeczne -

    - Reklama -

    - Reklama -
    - Reklama -
    - Reklama -