Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
              • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                Skoro twierdzisz ,że dzięki technice nie przedłużysz życia ,to opowiadasz totalne bzdury ,mój znajmoy już kilka lat żyję dzieki tej technice i sercu które mu przeszczepił ten "co więcej już nikogo nie zabije ".

                Żyj jak amisz i zrezygnuj ze wszystkiego czego nie było przed nowym testamentem Bóg się ucieszy :P ja też ale nie każ mi żyć tak samo .

                Czlowiek
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                  Do 7.35 ciekawe co by było jakby twój syn albo córka albo ty sam nie moglibyście mieć dziecka. InVitro NIE wtedy????

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 120

                  Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                  tu chodzi o co innego, jak ten gość umrze to już nic nie zrobi, nic nie udowodni, nic nie naprawi

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 95

              Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

              do gości 22:36 polecam Ci obejrzeć film, który trwa tylko nieco ponad 1 minutę, http://www.youtube.com/watch?v=d3pCQysucls wypowiedź chłopca przeciwko profesorowi

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                krótko ale konkretnie

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
              • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 115

                Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                no cóż .. bardzo dobrze młody Albert Einstein powiedział... może dlatego później miał problemy w szkole.

                rob2004
                Zgłoś
                Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 71

            Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

            jeśli mogę zabrać głos ... moim zdaniem problem nie tkwi w samym in vitro - owszem, nie jest to żadna metoda leczenia bezpłodności a jedynie sztucznego obejścia pewnych trudności zajścia w ciążę.

            Ale nie tu tkwi największy problem z in vitro.

            Są co prawda różne twierdzenia, że tzw. dziecko z próbówki może mieć pewne kłopoty zdrowotne ale są to niepotwierdzone jak dotąd tezy nie mające oparcia w poważnych badaniach naukowych.

            Problem jak mówiłem tkwi gdzie indziej.

            Podczas metody in vitro zapładnianych jest kilka jajeczek i z nich tworzy się zazwyczaj kilka istot ludzkich. Kobieta otrzymuje 1-2 zarodniki a reszta jest najpierw przetrzymywana w "zamrażalce" a później poprostu likwidowana.

            I tu jest cały problem - przecież to są zarodki ludzkiego życia. Według prawa, które mówi, że życie ludzkie zaczyna się od chwili poczęcia zarodek taki spełnia wszelkie wymogi tego prawa.

            Poza tym każdy z nas (przynajmniej większość) jest katolikami, chrześcijanami, przestrzega 10 przykazań. I co jedno mówi? Nie zabijaj.

            I w tym właśnie widzi problem kościół - w likwidacji tych pozostałych zarodków - czyli poprostu dzieci.

            Jeśli nie we wszystkim wyraziłem się precyzyjnie chętnie posłucham głosu specjalisty.

            Dziękuję.

            rob2004
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

              @rob2004 proponuję dowiedzieć się co która zapłodniona komórka zostaje płodem i oskarżyć Boga o niszczenie ludzkich zarodków ,bo spływają z krwią ale to zapewne wola Boga .Co do tych zarodków to co miesiąc spływa ich miliony z woli Boga z krwią bo tylko część zakotwiczy i przekształci się z czasem w płód .

              Gal z neostrady piszący o udaniu się na wieś i jedzenie zdrowego jedzenia co ma mu zapewnić potomstwo to nie wiem po czym te teorie wysnuł ale szkoda jej komentować .

              Nie wmawiajcie ludziom ,że ma to bezpośredni związek z religią to raz ,bo nie wszyscy są katolikami a prawo dotyczy całej społeczności a 2 jednego będzie katolika mniej niedługo bo hipokryzji nie ma co podtrzymywać a jak się obchodzi z tymi co ich niby chroni ten się dowie jak mu się trafi u jego kobiety poronienie i zobaczy to na własne oczy .

              U nas były dzieci bez problemu ale dwie znajome poroniły a jedna urodziła martwe dziecko i trochę wiem jak zostały potraktowane .

              Poczekamy zobaczymy jak nawiedzonych w rodzinie dzieci lub oni sami nie będą mogli mieć własnych dzieci ,wtedy będą inaczej śpiewać i wówczas proponuje im te wczasy na wsi i sentencje ,że Bóg tak chce .

              Czlowiek
              Zgłoś
              Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 79

              Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

              Rob a wiesz jaki jest pierwszy argument Kościoła przeciw in vitro? Jeśli nie to Ci powiem, że nasienie jest pozyskiwane w drodze masturbacji. Wcale nie chodzi o te zarodki, bo inaczej musieliby przyznać, ze w inseminacji nie ma nic złego, a tez jest nie dopuszczalna przez KK.

              Co do zarodków to wystarczy odrobina dobrej woli i można ich nie mrozić, wszczepiać wszystkie, oddać innym parom lub pozyskiwać tyle ile jest potrzebnych. ale tu bardziej chodzi o postawę nie bo nie.

              a Człowiek ma rację, Katolikami nie są wszyscy a prawo dotyczy wszystkich. Nikt przecież nie jest zmuszany do in vitro wbrew swojemu sumieniu prawda?

              Gość_Anna
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                Ok. - nie wszyscy są katolikami - dlatego pisałem, że prawie wszyscy.

                Ale jeśli prawie 90% określa siebie jako katolicy (człowiek mówisz o praktykujących, że polowa a ja mówię o tych wszystkich co deklarują), to znaczy to, że tylko pozostałe 10% korzysta ewentualnie z metody in vitro?

                Chyba nie jest to prawda, więc stąd moje pytanie co z sumeniem i "głębokością" wiary skoro łamie się jedno z przykazań będących fundamentem ten wiary.

                Po drugie człowieku - popraw mnie ale czy prawo nie mówi, iż życie ludzkie chronione jest od chwili poczęcia?

                Poczęcie to chyba połączenie się męskiej i żeńskiej komórki rozrodczej - jeśli się mylę to proszę podaj definicję najlepiej w oparciu i jakieś naukowe bądź prawne źródło.

                Po trzecie - działanie sił natury na które nie mamy wpływu (czyli jak rozumiem mówisz o poronieniach) jak się ma do moralnego aspektu zamierzonego działania w celu zabicia pozostałych embrionów życia ludzkiego? To tak jakbyś miał dziś wybrać z dzisiejszej trójki swoich dzieci i zdecydować, że tylko jedno będzie żyć a reszta nie.

                Możesz mi powiedzieć czym różni się decyzja likwidacji embrionu ludzkiego, które jest bądź co bądź twoim dzieckiem od tego już urodzonego?

                Chętnie się dowiem jakie widzisz różnice ponieważ ja nie bardzo mogę ich dostrzec - poza świadomością, że z tym dzieckiem, które masz w domu łączy cię więź emocjonalna a z tamtym pozostawionym w "zamrażalce" jeszcze nie.

                Do anny - masz rację, że część zarodków pozostawiana jest w "zamrażalce" i wszczepiana później ponownie rodzicom lub innym kobietom nie mogącym np. "wychodować" własnej zdrowej komórki.

                Ale obawiam się, że procent takich przypadków jest jednak znacznie mniejszy od zarodków likwidowanych później przez te kliniki.

                Dlatego nie potępiam metody in vitro w "czambuł" tylko uważam, że nie powinno dopuszczać się do likwidacji zarodków życia ludzkiego.

                Co do inseminacji - możesz podać jakiś cytat mówiący, że jest to metoda którą potępia Kościół? Chętnie się dowiem. Nie zachodzi tu problem zabijania zarodków ludzkich więc nie widzę tu problemu z łamaniem przykazań bożych.

                Poza tym "grzech masturbacji" to chyba jednak inny kaliber grzechu śmiertelnego jakim jest "grzech zabójstwa"?

                ps. człowiek - natura i wypadki nieraz zabierają komuś życie - czy znaczy to, że zabójcy powinni rownież być bezkarni tylko dlatego, że ktoś zginął w wypadku? Skoro Bóg pozwolił komuś umrzeć to ja też mam mieć prawo do zabijania?

                Powiedz - jesteś chrześcijaninem? Bo zaiste dziwna ta logika.

                rob2004
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                  @rob2004 może z innej beczki skoro masz problem z likwidacja zarodków

                  jeżeli klinika gwarantuję że zapładnia tylko JEDNĄ komórkę jajową i tą jedną wszczepia kobiecie czy to też jest grzech i nie zgodne z nauką kościoła ? .

                  Co do bycia katolikiem (nie stawiaj znaku = między te słowa bo to nie to samo ) to myślę ,ze niedługo nim nie będę .

                  Czlowiek
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                    człowiek - jeśli klinika gwarantuje, że nie będą zabijane inne zarodki to jako chrześcijanin (omijam, słowo katolik gdyż w 100% też nie wiem czy mam do niego prawo) to ja podobnie jak w inseminacji nie widzę również problemu w tego typu metodzie.

                    Dla mnie głownym problem jest likwidacja zarodków - pozostałe funkcje nie różnia się niczym innym jak na przykład zrobieniem by-passów.

                    Co do tego czy chcesz byc katolikiem czy też nie - twój wybór. I nikt cię nie zmusza - ale nawet nie bycie katolikiem nie daje Ci prawa do równania się z Bogiem i decydowania, kto ma prawo żyć a kto umrzeć.

                    Zgadzasz się ze mna?

                    rob2004
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                      Więc czemu nie optuje kościół za zmianami w liczbie zapładnianych komórek tylko zakazuje całkowicie takich zabiegów i chce kar więzienia ? czy to nie obłuda i zakłamanie bo jednocześnie nie pochowa lub nie chowało dzieci które urodziły się martwe nie mówiąc już o płodach .

                      Dlaczego piszesz chrześcijanin skoro możesz się wypowiadać tylko jako katolik chyba ,że przedstawisz stanowisko innych odłamów chrześcijaństwa .

                      Napisałem Ci wyraźnie jeżeli ktoś zagwarantuje Ci zapładnianie tylko jednego jajka więc o jakim zabijaniu piszesz ?.

                      Osobiście nie uważam tego za zabijanie by było jasne to tylko wstępny etap rozwoju płodu ,do momentu gdy nie ukształtuje się chociażby zarys czy podstawowe organy i kształt nie jest to dla mnie dziecko i możesz spokojnie sobie o to naużywać na mnie .

                      Czlowiek
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                        człowiek - dla ciebie to nie jest dziecko. No to twoja sprawa. Prawo jednak mówi inaczej - mówi o ochronie życia poczetego. Jeszcze raz powtarzam - jeśli się mylę przedstaw jakieś źródła, że moja interpretacja życia jest błędna.

                        Ni eupieram się przy swoim - jestem gotów na dyskysję, ale niech to jest dyskusja merytoryczna.

                        Widzę natomiast, że uparłeś się, aby nigdy nie przyznawać robowi racji - twoj sprawa.

                        Jeśli jak pisałem będzie zapładnianiych 5 komórek i te 5 bedzie już w postaci zarodków "wszczepianych" kobiecie - z punktu widzenia przykazania "nie zabijaj" nie widzę problemu. To samo kiedy byłaby zapłodniona jedna komórka i ta jedna byłaby "wszczepiana" Stąd moje określenie, że inne zarodki nie byłyby zabijane.

                        Problem jest taki, że nie widzisz w zarodku nie tylko istoty ludzkiej ale i życia.

                        Zabicie nawet ptaka czy zająca dla samej zabawy a nie np. z potrzeby zaspokojenia głodu jest nie tylko grzechem ale i czynnością bezprawną. Czemu więc zabicie embrionu ludzkiego (czyli człowieka) ktory jeszcze jak mówisz nie ma może serca w komorami i przedsionkami ale ma już pierwsze komórki odpowiedzalne za budowę tego serca nie ma prawa do życia takiego samego jak ty i trójka twoich dzieci?

                        Takie jest moje zdanie.

                        Możesz się z tym niezgadzać ale prawo chroniące życie od chwili poczęcia powinno być przestrzegane - i tylko o to prawo mi chodzi.

                        rob2004
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          @rob2004 była mowa o ustawie antyinvitro i pytam czemu kościół nie chce ograniczenia liczby zapładnianych komórek tylko całkowitego zakazu bo to jest sedno sprawy a nie mój pogląd na to czy zapłodniona komórka jest człowiekiem .

                          Czlowiek
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          To ja napisze może o co chodzi z tymi zarodkami, dlaczego się je zamraża.

                          Po to się zamraża żeby w razie niepowodzenia po transferze świeżych zarodków nie powtarzać pózniej procedury stymulacji hormonami i punkcji jajników w celu pobrania komórek. Jest to dobre dla zdrowia kobiety i finansowo też jest lepiej bo płaci się powtórnie za transfer tylko.

                          Po to się stymyluje hormonami by uzyskać jak największą liczbę komórek by zwiększyć szanse bo procedura in vitro jest okupiona badaniami, lekami, zabiegami. Szanse muszą być zwiększone. Nie wszystkie pobrane komórki dają się zapłodnić, nie wszystkie zapłodnione prawidłowo się dzielą, więc nie jest to tak, że kliniki przechowują niewiadomo ile zarodków i je niszczą pózniej. Za przechowanie zarodków się płaci rocznie opłatę. Radzę poczytać specjalistyczne fora np. naszbocian i dopiero się wypowiadać szczególnie Robowi.

                          Księża nigdy nie zrozumią in vitro bo ich problem nie dotyczy taka prawda. Kiedyć przeciwstawiali się przeszczepom, transfuzjii krwi i zmienili zdania, w sprawie in vitro też zmienią..

                          Co do tego że natura decyduje kto ma być rodzicem czy nie to tez głupia wypowiedz. Co ma powiedzieć kobieta, której w dzieciństwie operowano wyrostek a uszkodzono jajowód i jajnik? Czy ta chora na zespół policystycznych jajników, endometriozę? A mężczyzni? Przy męskich chorobach nie ma dużego wyboru leków. Dlaczego mamy skazywać się na bezdzietność i cierpienie skoro medycyna stworzyła nam takie szanse.

                          Ania77
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          ania - pokaż mi w mojej wypowiedzi , gdzi epowiedziałem że to natura ma decydować czy ktoś ma dziecko urodzić czy też nie. Wręcz przeciwnie, uważam że po to jest medycyna, żeby pomagać tak samo przy narodzeniu dziecka jak i walce o życie.

                          Tak się składa, że coś tam wiem o tym in vitro - jeśli nie wszystko to po co te głupokowate uszczypliwości i zarzucanie i nie wiedzy? Powiedziałem - oczekuję merytorycznej dyskusji. Napisałęm również, że jeśli czegoś nie wiem lub nie wszystko co napisałem jest niegodne z prawdą i obowiązującą wiedzą naukową proszę o sprostowanie a nie odpwowiedź w stylu: "radzę przzeczytać specjalistyczne fora i dopiero się wypowiadać". Zapewniam Cię że przeczytałęm niejedno tylko jeśli nawet to fora nie są żadną naukową pracą - chyba, że wypowiadają się na nim lekarze.

                          Tak więc to ja ponawiam do ciebie abel - przytocz mi źródła wskazujące, że piszę nieprawdę a uznam twoją rację.

                          Wiem po co robi się więcej zarodków i wiem również, że są one przetrzymywane z "zamrażalce" Czy nie to pisałem?

                          Wiem również, że dopuki rodzice płacą za przechowywanie one tam są. Ale czy jeśli trafi się chodź jeden przypadek - a trafia się niejeden (prawda czy też piszę bzdury?), że niewykorzystane zarodki po pewnym czasie są likwidowane to nie jest to zabójstwo?

                          Jeśli likwidacja życia nie jest zabójstwem to co nim jest?

                          Człowiek - masz rację. Moja wypowiedź unstosunkowuje się do metody in vitro jako takiej niż do ustawy, która chyba rzeczywiście "przegina pałę". Ale temat jest o in vitro a nie tylko o samej ustawie.

                          Zgadza się czy znów się mylę?

                          rob2004
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: In vitro - za którym razem Wam się udało?

                          przepraszam za literówki - pośpiech w pisaniu.

                          rob2004
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
123578 ... 20212223
Przejdź do strony nr
27 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:Dodaj firmę