O 5,3 proc. podrożały w ujęciu rok do roku produkty i usługi zakupione przez hipotetyczną czteroosobową rodzinę we wrześniu.
Świętokrzyskie 6,4%
Nie odczuwam tego jakoś. Za poprzedniej władzy ceny też rosły tylko pensje były constans.
Zdaje ci się. Też to odczuwam. Gdyby nie to że zarabiam więcej (ale nie dzięki PiS tylko swojej ciezkiej pracy) byłoby naprawdę ciężko wyżyć.
Nic mi się nie zdaje. Ja zarabiam więcej ale to dzięki PIS bo sytuacja na rynku pracy się zmieniła a dodatkowo podatek mniejszy jest, mniejsze koszty uzyskania przychodów no i 500 + do tego. Generalnie jest znacznie lepiej. Wcześniej też ciężko pracowałem i na pytania o podwyżkę odpowiedź była tylko jedna - że są inni na moje miejsce. Mnie się teraz o wiele bardziej podoba.
No tak ty dostajesz 500 a ja nie. Mniejsze koszty pracy pożera inflacja. 4-5 lat temu pełny koszyk zakupów to było 180 zł. Teraz 230-250. A nadal kupuje podobne rzeczy. Za prąd i gaz place więcej mimo iż w domu na stale jest 2 osoby a nie jak wcześniej 4. Jak mi to wytlumaczysz? Nie nie zuzywam więcejn boo nie mam kiedy. Mniej piore, mniej gotuję.
Skoro nie dostajesz to znaczy że nie masz dzieci a w związku z tym i tak zostaje Ci więcej pieniędzy 10:54. Jest więc sprawiedliwie. Moje dzieci będą kiedyś pracować na Ciebie bo tak działa system emerytalny. Ceny rosły zawsze i nie łudź się że gdyby rządził ktoś inny byłoby inaczej. Ważne że zarobki też wzrosły. Pamiętam czas gdy minimalna pensja wynosiła niecałe tysiąc złotych a paliwo było prawie po 6 zł. Twoim zdaniem to wtedy było lepiej ?
Jeszcze jedno. Sprawdzales po ile była barylka ropy w czasach paliwa za 6 zł a po ile jest teraz gdy kosztuje ok 5 zł?
Podpowiem ci :kosztowała dwa razy tyle co teraz.
Stara śpiewka z tą baryłką. Jakie to ma znaczenie ? Paliwo było droższe a zarabiało się znacznie mniej niż teraz. Baryłką ropy oczu nie mydl.
12:22, może najpierw sprawdź, co ma wpływ na cenę paliwa i nie wciskaj kitu z tą baryłka, bo to nie jest główny powód wysokiej ceny. Przypomnę ci, że w czasach tusknietej Irlandii, w PL pierwszy raz w historii, paliwo było droższe niż w Niemczech.
10:54, to ja ci podam inny przykład z ostatnich lat, na mojej osobie. Pracuję w tej samej firmie, na tym samym stanowisku, nie robię niczego więcej niż wcześniej i w ciągu ostatnich 4 lat moja stawka godzinowa wzrosła blisko 40%. Do tego na umowie o pracę ta stawka też jest sporo wyższa i na papierze, a nie tak jak wcześniej, najniższa krajowa, a reszta kasy pod stołem. W tych gorszych czasach potrzebowałem na szybko pożyczyć z banku jedynie 5000zl i co...nie miałem zdolności kredytowej, bo na papierze była najniższa krajowa. Teraz co jakiś czas, sami dzwonią z banku, wciskając jakieś kredyty. Kiedyś nawet nie mogłem sobie pozwolić na L4, bo z najniższej, nawet na opłaty by mi nie wystarczyło, teraz już takich obaw nie mam. Owszem, teraz jest drożej w sklepach, inne podwyżki też mi przychodzą i co...i zostaje mi więcej pieniędzy niż jeszcze 4-5 lat temu. Taki paradoks.
Tylko nie kazdy ma to 500
Ja akurat haruje na to500 wasze
ano jest, bo przecież pieniądze nie biorą się z kosmosu. Tak dla przypomnienia. Rząd nie ma żadnych pieniędzy. Pieniądze w budżecie są to pieniądze obywateli. I niestety, żeby ten co ma mniej miał więcej to trzeba zabrać temu co ma więcej, aby miał mniej. Naturalne prawa ekonomi. Ci co twierdzą inaczej to właśnie są dowodem, aby przedmiot 'ekonomia' był obowiązkowy już w szkołach podstawowych. Niestety to się nie stanie, bo ludziom bez wiedzy łatwiej wcisnąć kit, bo nie rozumieją tematu.
Też zauważyłem dosyć mocne zmiany na przestrzeni 3 lat. Tak się składa, że przez prawie 2 lata nie robiłem sam zakupów, bo mnie nie było w tym kraju. Przyjechałem i się zdziwiłem, że coś to kupowałem te 2 lata wcześniej tak podrożało. Jedyne co od tamtej pory dla mnie się nie zmieniło to opłata za czynsz i gaz. Chociaż z gazu prawie nie korzystam, więc tutaj nie mogę być miarodajnym przykładem czy te kwoty są takie same.
Skoro nie robiłeś wcześniej sam zakupów to skąd możesz wiedzieć jak było 11:24 ? Ja robię cały czas i widzę różnicę. Może i ceny wzrosły ale za to mam więcej w portfelu i nie muszę się już bać że mi na coś braknie tak jak to było wcześniej. W pracy też sytuację mam teraz dużo stabilniejszą. Ceny rosły zawsze i rosnąć będą, bez względu na to kto rządzi. Im więcej ludzie będą mieć pieniędzy, tym więcej będą wydawać a wtedy i ceny będą rosnąć, tak to już jest. Jeśli chodzi o czynsz to nie płacę więcej niż wcześniej. Mimo tych rosnących cen udało mi się w ciągu ostatnich trzech lat zaoszczędzić troszkę pieniążków, wcześniej się nie dało, wszystko szło na bieżąco. Jak to wytłumaczysz ekspercie ekonomii ?