Ha ha ha sędzia Tuleja z Iustitii prawdopodobnie wydawał zgodę na użycie Pegasusa i czuje się wykorzystany .... no biedny człowiek. Resortowe dziecko.
Matka sędziego, Lucyna Tuleya najpierw w latach 1960-71 pracowała w Milicji Obywatelskiej w Łodzi w wydziale kryminalnym, a potem do 1988 r. służyła jako funkcjonariuszka Służby Bezpieczeństwa w Biurze B Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Do zadań tej struktury należała inwigilacja, a konkretnie śledzenie przedstawicieli m.in. opozycji czy dyplomatów.