Wiem, że wybory, że koronawirus (kolejność nieprzypadkowa), a ja się pytam, gdzie są wróble? Takie nasze polskie, szare wróbelki, wszędobylskie dawniej, a dziś zaginione bez wieści. Czy ktoś widział ostatnio w mieście wróbla?Co spowodowało zniknięcie tych sympatycznych ptaszków?Ktoś, coś?
Aż ci zazdroszczę. Nie wiem dlaczego koło mnie na osiedlu ich nie ma? Podoba ci się wierszyk o wróbelkach?
na Pułankach są. Koło lodziarni na Jana Pawła(koło sklepu Sezam). Ktoś je tam dokarmia
pszenica na targu 1,20 zł za kg
sorgo 1,80
owies 1,80
słonecznik 3 zł
proso 5 zł
może byc też mieszanka dla gołebi 2 zł za kg (wróbelki wybiorą z tego co będą chciały)
kupować i dokarmiać bo wróbelków zaraz nie będzie
Teraz nie dokarmiajcie - one dadzą sobie świetnie radę. Nasionka, robaczki im wystarczą. Zimą (jeśli jeszcze taka będzie)można sypnąć jakiegoś ziarna. A w tej chwili, przy braku opadów wskazane jest wystawiać ptaszyskom pojemniki z wodą -m one też muszą piś, a o kałuże w mieście trudno.
Dawniej były wszędzie. Akurat na moim osiedlu i w pobliżu, od kilku lat nie widzę nawet jednego. Od czego to zależy?
Populacja wróbli bardzo się skurczyła. Są one w tej chwili pod ścisłą ochroną. Na moim osiedlu (Ludwików) są. Całą zimę towarzyszyły sikorkom i wspólnie z nimi "ucztowały". Są też podobne bardzo do wróbli, jednak mniejsze, mazurki; poznać ich można po czarnej plamce na jasnym policzku.
Jakby sobie świetnie dawały radę to by ich liczba tak drastycznie nie zmalała. Wróbelki żywiły się przy kurach podkradając ziarno i przy koniach (owies). teraz nikt prawie nie ma kur ani koni.
Wróble to bardzo pożyteczne ptaki w ekosysytemie.
art.
Walka o podniesienie poziomu higieny na Dalekim Wschodzie, podejmowana przez wiele różnych rządów państw istniejących często tylko chwilowo, przybierała wielokrotnie formę, która Europejczykom może wydawać się komiczna. Tępienie jednego problemu wywoływało zaburzenia w ekosystemie skutkujące jeszcze gorszą katastrofą.
Już w latach 40. XX wieku Japończycy okupujący marionetkowe Cesarstwo Mandżurii zorganizowali społeczną akcję tępienia szczurów i much. Każda osoba powyżej 10 roku życia musiała dostarczyć służbom porządkowym dzienną porcję dziesięciu martwych much oraz szczurzych ogonów. Osoby mieszkające poza miastem musiały listownie przesyłać szczurze ogony na potwierdzenie wykonanego zadania.
https://www.pb.pl/wroble-wrogami-mao-854423
"Wróble potrzebują miejsc do gniazdowania, potrzebują łąk i trochę chwastów, potrzebują owadów i krzewiastych zarośli, dlatego sadźmy żywopłoty z graba, buka, cisa pospolitego, świerka, sadźmy krzewy i drzewa owocowe oraz kwietne rabatki. Rozwieszajmy budki lęgowe i karmniki pełne ziarna - zimą. Przyczynimy się w ten sposób do utrzymania populacji wróbla, małego, radosnego i bardzo ciekawskiego ptaszka, który towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów."
Masz rację, że te wyjątkowo sympatyczne ptaszki, nierozłącznie związane z dzieciństwem każdego, dziś dorosłego człowieka, są synonimem fajnego, normalnego życia. Nawet wróble nie wytrzymały tego, co się dzieje dzisiaj wokół?
"O wróbelku Elemelku"
"Miał wróbelek Elemelek miskę, łyżkę i rondelek
W misce mył się, choć był ptaszkiem,
W rondlu sobie warzył kaszkę,
A łyżeczką mieszał żwawo
Ptasią zupkę w lewo, w prawo.
Ale przyszły niepogody, zimne wiatry, przykre chłody
Noce długie, a dzień krótki,
Znikły muchy i jagódki.
O jedzenie coraz trudniej. Trzeba lecieć na południe.
Lecz we wróblim jest zwyczaju, by na zimę zostać w kraju.
Rzucić gniazdko? Nie wypada
Chłodno? Głodno?Trudna rada".
Taki wierszyk, nawet nie wiem czyj, ale piękny i na cześć wróbelka Elemelka. Kochajmy wróbelki.