jak myślicie-czy dobro w życiu powraca?? czy ludzie-jeśli doświadczyli od ciebie dobra - umieją to docenić?? są nadal twoimi znajomymi czy mają cię w d....
Teoretycznie dobro dajesz ->dobro do Ciebie powraca, praktycznie to chyba niekoniecznie-do mnie jeszcze nie powróciło. Koleżanki doświadczyły ode mnie dużo dobroci, pomocy i wsparcia, byłam na każde ich zawołanie a odpłaciły się swoją fałszywością i wrednością wobec mnie. Już nie są moimi koleżankami. Wogóle na ludziach się strasznie zawiodłam i teraz wolę pomagać bezdomnym zwierzętom.
Jest takie powiedzenie "kolegów ma się w wódce" i tak jest koledzy są jak czegoś od Ciebie potrzebują ale jak znajdziesz sie w sytuacji kiedy Ty potrzebujesz pomocy odwracają się często od Ciebie-wtedy się okazuje kto jest tym prawdziwym kolegą.
dokladnie zgadzam sie z Toba nie spotkalam sie zeby powrocilo a czasem nawet odwrotnie za okazane dobro dostajesz kopa w du...
a mie zawsze mama mówiła, ze dobro powraca ale nie od tych osób którym myśmy dobro czynili, tylko zupełnie z innej srony. czasem byśmy nawet się niespodziewali...
Też pomagałem ludziom i wielu sie odwróciło, teraz bardziej przygladam się komu nalezy pomóc, tzn jakim jest człowiekiem.
oby,wciąż czekam.. moze w przyszłym zyciu...
no przestań nie wierze że nikt dobrego nie uczynił ci w życiu....może nie widzisz albo nie doceniasz...
zawsze pomagałam spontanicznie i bezinteresownie, ostatnio spotkało mnie takie "podziękowanie" że chyba załapie depresję totalną. pewne rzeczy stawiałam ponad - nawet ponad rodzinę,byłam bardzo lojalna,zaangażowana i niestety..jest jak jest,staram się wierzyc że jeszcze będzie dobrze,musi być - jest dla kogo,ale depresje odganiam a czy sie uda??
ale wydaje mi się, że po części to wina tego, że jest ciężka sytuacja na rynku pracy, ludzie jej nie mają, są zdenerwowani, wrogo nastawieni, każdy tylko patrzy jak robić aby jemu było dobrze, ludzie żyją w coraz szybszym tempie, to wszystko wpływa na to, że ludzie nawet nie mają ochoty okazywać tej dobroci innym
dzisiaj są takie czasy, że przyjaciel przyjaciela "sprzeda" albo wsypie jeśli będzie miał z tego korzyść
ja nigdy nikogo nie sprzedałem i nie sprzedam się za kilo soli jak co niektórzy.
a powiedzcie mi, czy mnie sie wydaje czy 20-30 lat temu bylo inaczj,tez ciezkie czasy byly ale ludzie bardziej solidarni,czy mnie sie tylko tak wydaje z perspektywy czasu i tego ze czlowiek starszy i bardziej go zycie doswiadczylo??
Ja na to pytanie osobiście nie odpowiem bo sama jeszcze nie mam 30 lat ale z relacji rodziców wynika, że ludzie byli bardziej życzliwi wobec siebie, bardziej solidarni, pomocni, nie było takiej zazdrości i ludzie mieli wobec siebie więcej szacunku. Cóż żałuję, że czasy w których ja żyję tak bardzo się pod tym względem różnią...
ludzie kiedyś też bardziej wierzyli w Boga a teraz jak pisała Sybilla ludzie są tak mądrzy że osądzają Boga czy aby na pewno dobrze zrobił.
fakt. czasy są paskudne i ludzie zrobili się paskudni...
w prl było cięzko ale jakoś to ludzi jednoczyło, bo mieli wspólnego wroga, władze, a dzis wrogów jest zbyt wielu, bo jeden ma a drugi nie. i ten co ma to już wróg....
ten co ma nie jest wróg dlatego że ma, tylko dlatego że najczęśćiej dorobił się tego na krzywdzie okradanych głodowymi pensjami ludzi, którzy to z braku innych perspektyw muszą pracować u wyzyskiwacza, ten co ma nie interesuje się losem tych co nie mają a których jest więcej i to się zemści z czasem na tych co mają.
alenie masz racji. to właśnie jest takie myslenie ludzi, i powoduje że jesteśmy wrogo nastawieni. nie wszyscy którzy coś mają to krętacze i szulerzy. naprawdę czasem bardzo cieżko pracują na swoj majatek. i nie z krzywdy ludzkiej. niemożna wzystkich wrzucic do jednego wora!
a czy ja wrzucam?
Tacy drobni krętacze ostrowieccy to jeszcze małe piwo, weź takich jak kulczyk bagsik i wielu innych. Za to co ukradli mozna by zakłady pobudować dla tysięcy osób.