W obronę pedofili osób z wyższy sfer – przez lata angażowało się państwo pod rządami Platformy Obywatelskiej, sprzyjające im media oraz środowiska artystyczne.
Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej stosowała różnorodne kodeksy karne i prawa międzynarodowego. Jeden dla zwykłych śmiertelników, drugi zaś – dla osób ze świecznika. Można się o tym przekonać nie tylko po tym, w jaki sposób media głównego nurtu relacjonowały postępowania wobec przestępców podejrzanych o pedofilię. Jeśli osobnik nosił nie daj Boże sutannę, to uznaje się go automatycznie za winnego, bez prawa do obrony. Media ochoczo informują na czołówce, że ujęto kolejnego zwyrodnialca – księdza.
Jak nietrudno zauważyć, nie chodzi przecież o zwalczanie pedofilii, czy ochronę dzieci przed zboczeńcami. Przecież te same media w innych godzinach nadawania lansują rozwiązłość, seksualizację najmłodszych, tak aby w przyszłości stały się seksoholikami i byli uzależnieni od przemysłu, który będzie zaspokajał ich wytrenowane potrzeby. Lewicy i elitom pedofilia jest na rękę. Chodzi o bezkompromisową walkę z Kościołem, jego kompromitowanie i oczernianie. Są to metody stosowane w naszym kraju od czasów PRL, które jak widać nie uległy zbytnio zmianom.
Jeśli przyjrzeć się statystykom, pedofilia w Kościele jest zjawiskiem na tyle marginalnym, że nie wartym dyskusji. Natomiast znacznie więcej zboczeńców funkcjonuje wśród nauczycieli, budowlańców czy osób z pierwszych stron gazet. Owo różnorodne traktowanie sprawy pokazuje właśnie działalność braci Sekielskich, nagradzaną i entuzjastycznie popieraną.
Casus Romana Polańskiego, który unikał podróży do wszystkich krajów, które mają podpisaną umowę ekstradycyjną ze Stanami Zjednoczonymi, oprócz Polski, musi dawać do myślenia. Okazuje się, że silnie umocowani w kręgach władzy osoby w naszym kraju mogą w zasadzie czuć się bezkarnie. Nie obowiązuje ich ani obowiązujące w naszym kraju prawo, ani też prawo międzynarodowe. Zawsze bowiem znajdą się usłużni urzędnicy, którzy w administracyjny sposób będą pomagali uciec podejrzanemu od sprawiedliwości.
Ciekawy casus reżysera
Roman Polański ma burzliwą przeszłość, żydowskie korzenie i jest ocalałym z Holocaustu. To wszystko utorowało jego międzynarodową karierę. Wśród jego reżyserskich dzieł są rzeczy genialne („Nóż w wodzie”, „Pianista”), jak i kontrowersyjne i przeciętne, ujawniające ciemną stronę duszy reżysera („Dziecko Rosemary”, „Dziewiąte wrota”, „Gorzkie gody”). Częste wątki perwersyjne, czy satanistyczne, czego nie będę rozwijał w niniejszym tekście, muszą dawać do myślenia.
W biografii reżysera jest wiele ciemnych plam. Jedną z nich jest zamordowanie w 1969 r. przez członka sekty Charlesa Mansona, jego żony Sharon Tate, będącej w ósmym miesiącu ciąży. Kolejną jest podejrzenie o gwałt, którego reżyser dopuścił się w 1977 r. na 13-letnim dziecku, które uprzednio upił i nafaszerował narkotykami.
Za to przestępstwo amerykańska prokuratura ściga go konsekwentnie od ponad 35-lat. Jeśli podejrzany ucieka i nie chce poddać się procesowi, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można uznać, że jest winny. Przecież, gdyby było inaczej, mógłby to z łatwością udowodnić za pomocą standardowego procesu. Tymczasem Polański jak ognia unika obecności w krajach, gdzie może grodzić mu aresztowanie.
W 2009 r. został zatrzymany w Szwajcarii, gdzie odbierał nagrodę filmową za całokształt twórczości w Zurychu. Zatrzymano go na podstawie nakazu aresztowania wydanego w 1978 r. przez amerykańską prokuraturę. W obronę Polańskiego zaangażowali się wówczas ówczesny minister spraw zagranicznych – Radosław Sikorski czy reżyser Andrzej Zanussi, który nazwał ofiarę gwałtu „nieletnią prostytutką”. Warto dodać, że za Zanussim także ciągnie się sprawa „chłopców z Dworca Centralnego”, czy „chłopców z Żurawiej” – o czym przypominał ostatnio Sylwester Latkowski
Polański co prawda nie opuszczał Szwajcarii przebywając w areszcie domowym w jednej z jego prywatnych willi, do czasu zakończenia procedury ekstradycyjnej, ale potem sprawa ucichła i reżyser mógł powrócić do światowego stylu życia. Szwajcarzy odrzucili wniosek ze względów formalnych i bez wątpienia stało się tak wskutek nacisków politycznych i towarzyskich. W Polsce rządziła oczywiście Platforma Obywatelska.
W Polsce pedofile celebryci byli bezkarni
Sytuacja powtórzyła się w naszym kraju w 2014 r. Polański zostaje zaproszony do Warszawy, aby uświetnić swoją obecnością otwarcie Muzeum Żydów Polskich. Premierem ponownie jest wówczas Donald Tusk, a prezydentem Bronisław Komorowski.
Amerykanie wysyłają wniosek o ekstradycję. Tymczasem co robi strona Polska? Zamiast oddać sprawę sprawiedliwości, urzędnicy dwoją się i troją, aby znaleźć jakiekolwiek uchybienia w przesyłanych do nich pismach. Najpierw nie chcą ich czytać, bo są po angielsku.
Następnie powołują się, ustami różnorodnych autorytetów zapraszanych do telewizji, na fakt, że według krajowego prawa tego typu przestępstwo przedawnia się po 10,15 lub 20 latach. Z tym, że przestępstwo nie popełniono w Polsce, lecz w USA i tam toczy się sprawa.
Polska już raz odmówiła wydania Polańskiego w 2010 r., to były także czasy tzw. pierwszego rządu Donalda Tuska, i uczyniła tak ponownie w 2014 r., gdy także uformował się gabinet, na którego czele stał Donald Tusk. Prokuratura Generalna twierdziła, że nie może wydać reżysera, bo ma on obywatelstwo polskie, a umowa nie przewiduje wydawania własnych obywateli. Ewentualny wyjątek od tej reguły, leży w gestii odpowiednich władz. Ponadto czyn musi być popełniony poza granicami kraju i musi być ścigany w Polsce. Powyższe przesłanki akurat są spełnione.
W sprawie Polańskiego czy Zanussiego bulwersujące jest w zasadzie wszystko. Sławna osoba właściwie może czuć się bezkarna i może popełniać najbardziej zbrodnicze czyny bez żadnych konsekwencji. Mało tego, może przy tym liczyć na ochronę najwyższych konstytucyjnych organów polskiego państwa.
Natomiast jeszcze większym skandalem jest rozgrzeszanie reżysera przez właściwie wszelkiego rodzaju osoby: dziennikarzy, artystów, polityków, którzy przez lata wykazują się pełnym zrozumieniem dla obrzydliwego czynu jakim jest naćpanie i zgwałcenie dziecka.
https://www.codzienna.net/jak-po-chronilo-pedofilie-z-wyzszych-sfer-dlaczego-byli-bezkarni-w-polsce-7689/?fbclid=IwAR2uZDOUSp00tmeZsEOSiASIXWkT3t6PRBwHBLED45oKgbdsHkdduLUkAF8
W filmie pojawiają się odniesienia do osób znanych z polskiego show-biznesu. Według przedstawianych wydarzeń, wielu celebrytów to bywalcy lokalu. W filmie wymieniono m.in. Kubę Wojewódzkiego wraz z partnerką, Borysa Szyca, Adama "Nergala" Darskiego, Radosława Majdana, Piotra "Liroya" Marca, Natalię Siwiec czy Blankę Lipińską. Choć nie przedstawiono żadnych dowodów, film sugerował, że wspomniane osoby miały świadomość, że w lokalu dochodziło do prostytucji, przemocy i czynów pedofilskich.
Skoro PO chroniło pedofilie w Polsce to co zrobił PIS przez ostatnie 5 lat? czekał na film Sekielskiego?
A dksczego PO chroniło? Co to za głupie pytanie ? Po nic nie chroniło . A co robiło PiS ?
PIS chronił w latach 2006-2007 i później 2015-2020.
PO i PIS wspólnie rozwinęli parasol ochronny nad procederem. Nawet prokuratura Zbyszka jest bierna.
Autorze, jezeli cos wiesz w tym temacie zglos sie do najblizszej komendy Policji celem zlozenia zeznan.
Byle co je i byle co wie ten autor od siedmiu boleści
Pamiętaj, że to zero już prowadzi śledztwo z 5lat i jeszcze nikogo nie posadzili. Co znaczy, że chroni swoich
https://www.stefczyk.info/2019/05/24/pedofile-w-strukturach-platformy-obywatelskiej-zatrwazajacy-material-gpc/?fbclid=IwAR0Y_7UIN-hQ-0advf82pxoBjEkUbMRszIkbPBzbHF6bkT2CSZZUhBKNO_M
Już w SB był wydział ds. obyczajowych. Zbierali kwity na VIPów i opozycję.
Teraz też każda władza robi to samo. Czy PIS czy PO czy SB - te same metody zbierania haków. Dlatego cicho i tylko teczki pęcznieją.