JO WOM POWIM ZŁAPAC GO IŻZYWCEM ZAKOPAĆ HEHE.A TAK NAPROWDE TO ZEM PRUBOWOŁ WSZYSTKIEGO NIC NIE POMAGAANI KARBID,SWIECE.PETARDY ROPA ANI CZORNY BEZ A TE PRONDY TO TYLKO WYDOTA PINIONDZE.NIMA NA NIEGO RADY JO CHŁOP WOM TO MUWIE
Wykop, szpadlem w leb i do gleby z powrotem.
wsadza się węża z woda i odkręca do oporu hydrant wyskoczy jak olimpijczyk na 100 m zapewniam
a nie można by wziąść grabków i rozgrabić ziemię z kretowisk a krecika nie zabijać
woda tez na to dziadostwo nie pomaga,caly dzien lalem i nic,jedynie dymu wpuscic i dziada udusic.
Kochani w ostatnim czasie walczyłam nie z jednym kretem ale chyba z całą rodziną jesienią ubiegłego roku "zryły" mój ogródek tak że kiedy stopniał śnieg po prostu załamaliśmy z mężem ręce wszystkie domowe sposoby nie działały a ogródek o powierzani 2200m kw wyglądał jak po bombardowaniu - otóż zakupiłam 2 puszki po 1l preparatu BROS KARBIT do każdego kopczyka wrzuciłam (otworu) po 4 - 5 kamyków (karbidu) zasłoniłam otwór ziemią resztę ładnie zebrałam i rozgrzebałam i tak wszystkie kopce kolejne dni pojawiały się następne kopce ale było ich znacznie mniej a i po pojawieniu się nowych natychmiast wrzucałam do nich karbit. Po 2 tygodniach takiej walki (z dnia na dzień coraz mniej kopców) dziś mogę powiedzieć że od 3 tygodni na ogrodzie nie ma ani jednego kopca krety się wyniosły. Polecam to nie żadna reklama 1l karbidu Brosa kosztuje ok 21 zł na puszce nie pisze że to na krety chyba w ten sposób omijane są jakieś przepisy ale ulotkę jak zastosować znajdziecie w internecie albo zróbcie tak jak ja :-)
Ja też mam kret(-y) nie wiem. Ale wiem czemu sobie przywędrowały. Otóż krecik musi się czymś żywić. Podejrzewam jakieś paskudztwo w ziemi. Więc walkę trzeba zacząć od źródła problemu. Wtedy i goście same zrezygnują z dodawania uroku naszym ogródkom usypując kopce.
mam labladora wielkiego ktory biega codziennie po ogrodzie,a krety dalej ryja i psa sie nie boja.
Bo potrzeba kilka mniejszych psów, które non stop (albo prawie) biegają. Ni emuszą być duże, krety dobrze słyszą. Hałas im przeszkadza i same się wyniosą. Dopuki psy będą, to krety nie wrócą. U mnie są 2 psy: jeden większy, drugi mały. I odkąd one są, to krety się wyniosły. Od kilku lat kopczyka na działce nie widziałem.
Próbowałem kilkunastu sposobów.I wierz mi wygrał krecik.Nie ma na niego sposobu .chyba że możesz puścić pieska.
ty od labradora -ja ci powiem dlaczego pewnie sie z twoim labradorem zaprzyjażniły hehe
kiedyś, jeden gość miał problem z kretami na łące. Załatwił sobie od kolejarza trochę karbidu, powtykał we wszystkie dziury na łące, podlał to wodą i po chwili podpalił przy jednej dziurze. Nie wiem, czy zabiło to jakiegokolwiek kreta, ale łąki nie było już po paru sekundach. Mocno zdziwiony facet stał obsypany ziemią na polu jak zoranym.
sadzenie racznika niedaleko ogrodka pomaga na krety i na nornice
Najskuteczniejsze jest gazowanie, jednak trzeba pamiętać że mogą ten zabieg wykonywać tylko osoby z uprawnieniami.