według kgb kara była łagodna, przecież mogli zastrzelić ją na miejscu, chroniąc ją tym samym przed zarażeniem się koronawirusem, do którego prowadzi taka jazda na rowerze. takie ludzkie pany. gdyby nie dokonała tej potwornej zbrodni, to nikt by jej ręki nie łamał. sama się prosiła, chodzi takie dziecko i jeszcze drugiego człowieka w to wciągnie. dobrze że się nie szarpała za bardzo, bo jeszcze Pan Policjant by się nadwyrężył, a to byłaby już napaść na zbrojne ramię narodu.
i gdybyście mieli jakieś wątpliwości - nick "kgb" to nie ironia. To tęsknota...
Szanowny Panie Jarosławie Kaczyński!
Uznałam, że muszę do Pana napisać tych kilka słów w niezwykłą Wielką Sobotę w czasach pandemii. Piszę na FB celowo, choć, jak się zapewne Pan domyśla, mogłam znaleźć inny, prywatny kanał dotarcia do Pana. Chciałabym jednak, aby to, co mam Panu do powiedzenia nie ugrzęzło gdzieś po drodze u ludzi, których zadaniem od dawna jest strzeżenie Pana spokoju i dobrego samopoczucia na swój temat.
Zobaczyłam dziś w internecie zdjęcie, jak wysiada Pan z limuzyny zaparkowanej w alei Cmentarza Powązkowskiego, gdzie wybrał się Pan, mimo zakazów, by odwiedzić grób swojej Matki.
Tym samym okazał Pan głęboką pogardę i całkowity brak zrozumienia uczuć milionów zwykłych Polaków, ludzi, w których interesie działa Pan ponoć od dziesięcioleci. Tych Polaków, którym w te Święta nie dane będzie odwiedzić grobów swoich bliskich, bowiem im, zwykłym Polakom jest to zakazane.
Szanuję Pana głęboką miłość do Matki, opiekę, którą ją Pan z Pana Bratem otaczaliście i rozumiem ból po jej stracie. Ale miłość do Rodziców i ból po ich śmierci to jedna z tych rzeczy, która ludzi powinna łączyć. Tymczasem ona dziś podzieliła Pana i pozostałych Polaków.
Jadąc limuzyną z ochroną ( a swoją drogą - kogo się Pan bał na tym pustym cmentarzu, Panie Prezesie?) pokazał Pan swoim Rodakom, że Pana ból jest lepszy i ważniejszy. Bo Pan MOŻE. Bo Panu WOLNO go okazać. Wjechał Pan na Powązki - gdzie i ja mam grób swoich bliskich - jak król do prywatnej kaplicy. Jak cesarz do mauzoleum swoich przodków w swoim prywatnym pałacu.
Okazał Pan nie po raz pierwszy, ale pierwszy raz w tak szczególnym czasie, który powinien być czasem wyjątkowym, czasem wzajemnej empatii, solidarności i czułości że ma się Pan za kogoś lepszego, ważniejszego, kogo zakazy i nakazy nie obowiązują.
Myślę, że się to na Panu i na Pana obozie politycznym zemści. Nie życzę Panu niczego złego, bo nie mam takich obyczajów i takiego charakteru, ale mówię to Panu z głębokim przekonaniem, że czegoś takiego Rodacy Panu nie zapomną.
Jakich doradców ma Pan wokół siebie, że nikt Panu nie odradził
tej wizyty na cmentarzu? To nie są doradcy, tylko albo klakierzy, albo tchórze. Niebezpieczne jest jednak to, że doradzają oni Panu także w innych sprawach, podstawowych dla bytu naszego społeczeństwa i losu naszego Narodu.
Piszę to Panu jako osoba, która od lat uważana jest za twórcę wyjątkowo dobrze odczytującego potrzeby i uczucia Polaków, czego dowodem są wielomilionowe wyniki oglądalności stworzonych przeze mnie seriali. I mając za sobą te miliony widzów, zwykłych Polaków mówię Panu - popełnił Pan wielki błąd. Okazał Pan lekceważenie ludziom, którzy też kochali swoich Rodziców, ale zastosowali się do zakazów nałożonych na nas przez rząd powołany z Pana nadania. Wstyd, Proszę Pana.
Już za późno, ale gdyby ktokolwiek z Pana otoczenia mnie spytał, poradziłabym Panu, by powiedział Pan w jakimś wywiadzie, że nie pojechał Pan na grób Mamy, mimo, że było to dla Pana bardzo trudne, ale postanowił być Pan w tym dniu ze zwykłymi Polakami, którym nie wolno odwiedzać cmentarzy. Może nawet poradziłabym Panu, by Pan powiedziawszy to otarł łzę smutku. I zapewniam, że tymi słowami zapewniłby Pan kilkuprocentowy wzrost poparcia swojej partii...
Czy nie boję się pisać do Pana? Nie. Bo ja generalnie mało czego się w życiu boję, a już na pewno - co wiedzą moi bliscy i znajomi - nigdy nie bałam się mówienia prawdy... Trudno więc, bym zaczęła się w 66 roku życia bać mówienia prawdy szeregowemu posłowi, Jarosławowi Kaczyńskiemu.
A na tegoroczną Wielkanoc i po niej życzę Panu refleksji nad tym, co chciał Pan powiedzieć Polakom swoją wizytą na Powązkach... Niech Pan o tym pomyśli, dobrze radzę. Lepiej późno, niż wcale.
Szeregowa Scenarzystka Ilona Łepkowska
PS.Upoważniam wszystkich chętnych do kopiowania i udostępniania tego posta.
Nick kgb to tylko inicjały.Ale każdy w nim widzi to co chce zobaczyć.Może być Karpacka Grupa Bluesowa.A co do pani bohaterki: jak każą pokazać dokumenty to się pokazuje a nie szarpie.W demokratycznej Ameryce taser i po sprawie.Ale zaraz coś tam w plecaczku było,nie dosłyszałem ktoś podpowie?
21:12 miała w plecaku marihuanę, która jest zakazana. Natomiast wyzwalający agresję alkohol jest dozwolony, nawet w bardzo wysokim stężeniu. Co za logika. PS. Nie palę i nie piję.
Jak mawiał kapitan Bednarz: Wódka jest dla ludzi i piwo.A barany piją wodę z koryta albo zsiadłe mleko.Najwyżej sraczki dostaną.Wykonywać polecenia a nie będzie przemocy.Szkoda że policjant podania z załącznikiem do rozpatrzenia nie napisze.A potem martyrologia że pisiory biją.
Co by nie miała ale mądrze napisane
Oswiecony motlochu zalozycielu watku kazdy sadzi wedlug siebie.
To jak głupi motłochu siedzisz w domu?
W domu nie siedzę, tylko w ogrodzie przy pięknie nakrytym stole świątecznym razem z rodzina jemy śniadanie w promieniach słońca
Wesołych Świąt dla wszystkich
Oby zaraza nas ominęła i byśmy niedługo mogli zacząć normalnie funkcjonować
Jak nie miłe ci siedzenie w domu to może będzie ci miły pobyt pod ziemią na stałe!
Rozumiem, że wszystkie kasjerki powinny kupować sobie już miejsca na cmentarzach?
I członkowie komisji wyborczych też?
Może nie ma 90 lat i 5 chorób współistniejących?
Kolo sam siedzi w domu, a tu kozaczy.
Kaczyński napluł ci w twarz a ty się cieszysz.
Policjanci też muszą sobie kwaterę podziemną wykupić?
Jak pies nie ma co robic to se jaja liże takze z nudow mozesz sprobowac. To do autora.