Reasumując najlepiej mieć jedno dziecko, wszystkie problemy się rozwiążą
Ja uwielbiam dzieci syna i dziecko córki i wnuki kochają nas dziadków okropnie. Może mamy szczęście,albo wychowanie i geny.
12:17 jedno też może być niekochane, ale przynajmniej sprawiedliwie traktowane, czasem źle a czasem dobrze. Po prostu mądrzy ludzie wiedzą jak wychowywać dzieci/dziecko a niektórzy mieć ich nie powinni.
A czy wnukowie mający lat 8-10 to i ich rodzice tonie mają pojęcie że jest dzień babci to tylko babcia a dawać bez końca iwy córki i synowe spójrzcie inną parą okularów .JA też byłam tylko do roboty a plony zbierała moja siostra ale zawsze mimo wszystko starałam się moje dzieci przygotować na dzień babci czy dziadka .Ale także pamiętały o innych uroczystościach.Wy drodzy państwo temat jak świat teraz będą święta i mikołajki chociaż raz nie czekajcie na babcine prezenty zróbcie wy babci prezent.
14:40 nie mam babci. Nie czekam na prezenty od mojej mamy, ona jest tak sprytna, że robi zrzutkę dla moich dzieci z siostrą i kupują co najtańsze a ode mnie wołają hulajnogi, wrotki i babcia doradza, które będą lepsze dla dzieci siostry. Już od teraz będę jeździła do teściów tylko i święta będą takie przyjemne, a i kasy zostanie i moim dzieciom kupię droższe prezenty. Tam zawsze czuły się źle, bo prezenty sie różniły i to bardzo. One czapki z pepco, dzieciak siostry od babuni lego za 200zł i ode mnie hulajnogę a moje po jednym wspólnym prezenciku. Powiem tak, są babcie i babki.
14:40 współczuję twoim wnukom. serio. Przecież ten dzień babci w przedszkolu to właśnie po to aby obdarować babcie kwiatami, laurkami, śpiewać, mówić wierszyki. Wiesz jak moim córkom było przykro, że nie ma tylko ich babci? Teściowa chciała przyjechać, ale zima, bardzo daleko i tylko kłopot a druga babcia niedaleko przedszkola siedzi sobie w domciu a za dwa lata nazbierała sił i kawał drogi jedzie, bo jak można wnuka zawieść.
Też tak myśle
To smutne co czytam.I cieszę się,ze nie mam takiego problemu.Moj mąż to jedynak,i mamy jedno dziecko,wiec cala uwaga teściów skupia sie tylko na nas.Drugiego nie będziemy mieć z pewnych powodów (nie materialnych i nie mieszkaniowych),wiec ta sytuacja nigdy sie nie zmieni.Mają jednego syna,jedna wnuczkę i tylko ich mogą faworyzować.
12:44 a twoje rodzeństwo?
15.14
Mam rodzeństwo,ale nie mamy już rodziców,takze tak to wygląda .
12:44 ale ja opisałam skrajny przypadek, niestety mój. Mnie nigdy matka nie lubiła i teraz woli dziecko siostry a moje ma w nosie. Jednak znam wiele przypadków, gdzie babcia jak wychowała jednemu dziecko to padajac na nos wychowywała drugiemu bo mówiła, że to byłoby nie fair, gdyby nie pomogła młodszej . Moja ciocia ma sześcioro już dorosłych dzieci i wszystkie swoje wnuki a ma ich już 9 kocha ponad życie i to widac. Ona ma ich wszystkich zdjęcia na ścianach a moja mama w portfelu zdjęcie synka córki, na meblach w kuchni i pokoju to samo. Do mnie dzwoni, żebym jej kasy pożyczyła albo ją gdzieś zawiozła. Na szczęście mąż naprawił mi wzrok i powiedział, że koniec tego traktowania mnie źle i naszych dzieci. I tak pierwsze święta będą wreszcie bez tej niby matki i babci. Mogłabym mieć i czworo dzieci i wszystkie kochałabym jednakowo.
Babki powinny opiekowac sie wnuczkami jak madka w robocie
Nic nie powinny !!! A Ty się opiekujesz dziadkami ??
A jak to jest u Żytków, 05:22?
Moja teściowa kochała tylko dzieci córki, nasze dzieci i dzieci brata męża po prostu tolerowała. Ale jak sobie pogadywałam z innymi kobietami, to takich przypadków było bardzo dużo. Chyba takie nasze obyczaje i tradycje.
05:22 babki to juz powinny leżeć do góry dupą i jeździć po świecie,do sanatorium itp ,a nie siedzieć z wnukami ciemna maso.
Masz rację od wychowania dzieci są rodzice. Do babć i dziadków to się chodzi w odwiedziny, a nie daje się im swoich dzieci do wychowania. Jeżeli któreś z małżonków nie jest w stanie zrozumieć takiej prostej rzeczy, to taka rodzina nie ma szans na długie, wspólne i spokojne życie. Rodziców i teściów należy szanować i w razie potrzeby pomóc, ale nigdy nie pozwolić się emocjonalnie uzależnić.
09.36 miałam identycznie, mój syn i dzieciaki brata męża były, bo były, nie wiem, czy by teściowe zauważyli gdyby któregoś z nich zabrakło. Ale dzieci ich córki były traktowane prawie po królewsku i było to podkreślane za każdym razem, aby wszyscy wiedzieli, że to są ponaddzieci. Dobrze to określiłaś, to chyba tradycje, przechodzące z pokolenia na pokolenie. U niektórych znajomych też to zauważam.