Oj ludzie życie.A życie to nie rurka z kremem ani laskotki.Kazdy tylko nauczył sie narzekać.Do Zalamany-a może ty daj cos od siebie a nie tylko lament.Kazdy krzyczy każdy miewa zle dni jak to w rodzinie.
16:22daje. ile tylko moge jak mi wytlumaczysz ostatnia sytuacje: jej mama miala urodziny mi w ten dzien wychodzia 2 zmiana nie mialem z kim sie zamienic(pracuje w systemie brygadowym)do tej pory rwie mi wlosy z glowy ze nie poszedlem na uroddziny mamusi.sama pracuje i u siebie w pracy nie moze wyjsc chocby 10 minut wczesniej a ja musze zalatwic wszystko.przeciez to zakrawa na paranoje.i uwierz mi daje od siebie ile tylko moge syn nie chce z nia odrabiac lekcji tylko chce ze mna (ja nie krzycze)
Rozwiedź się. Jak czytam, to co piszesz, to nie widzę innego wyjścia. A przynajmniej wyprowadź się na jakiś czas. Zażądaj separacji. Może się jej odmieni, może zrozumie, że coś robi nie tak. Możesz też zaproponować jej terapię par. Ciężko doradzać.
Poczytaj braciasamcy.pl, może Ci się odrodzi pewna cześć ciała ;)
Powodzenia!
posłuchaj nagrań wypowiedzi/wykładów pana Jacka Pulikowskiego na youtube na temat rodziny, małżeństwa, różnic w myśleniu i odczówaniu kobiet i męzczyzn. Myślę, że znajdziesz w nich cenne informacje.
Ja mam takiego męża.Wracam po pracy, gotuje , sprzątam, piore ,lekcje odrabiam z dzieckiem , na wywiadówki chodzę, na basen. Mąż wraca z pracy i tylko krytykuje, wszystko źle, obiad nie ten, skarpetek nie ma, psa nie upilnowalam, zle samochodem jeżdżę, dziecko dostanie jedynke moja wina, i ogólnie darmozjad jestem .
Mężu spójrz na siebie
Wszystko na mojej głowie od zakupów rachunki lekcje a on śpi po pracy i wiecznie nie zadowolona myśli tylko o przyjemność a ty choruj i szacunku zero co dziennie wyje w poduszki pomocy
Ludzie, czemu Wy sie tak dajecie? Macie tylko jedno zycie, czas uplywa Wam w zwiazkach z ludzmi, ktorzy Was nie szanuja i nie beda szanowac dalej, skoro dajecie soba pomiatac. Nie szkoda Wam? Czemu tak utkneliscie? Czemu nic nie robicie, zeby sie wydostac? Ja wiem, ze dzieci, rodzina, pieniadze, i ten wieczny wstyd, bo 'co ludzie powiedza'...czy naprawde to sa powody warte Was samych czy tylko usprawiedliwienia dla Waszego tchorzostwa? Czy nie ma innego wyjscia? Czy takie byly Wasze idealy zanim zawarliscie zwiazek malzenski? Walczcie o siebie i nie ludzcie sie, ze malzonek nagle zrozumie i sie zmieni.
Do zalamanego.Z kazdej sytuacji jest jakies wyjście.Moze powinniście sobie wyjechać we dwoje na weekend
Odetchnąć troszkę.Bo może zjada was rutyna praca dom praca-stres.w każdym małżeństwie kryzysy sie zdarzają i trzeba powalczy bo łatwo zepsuć wszystko wystarczy jedno slowo.Walcz nie rujnuj..
A ja chciałbym teraz na kogoś sobie pokrzyczeć albo ktoś niechby pokrzyczał na mnie? Wracam do domu kiedy chcę, wychodzę kiedy i gdzie chcę. Jem na co mam ochotę. Pieniądze wydaje jak chce? Piloty tylko do mojej dyspozycji. I takie życie też nie przynosi radości :-(
12.12 pogon babsko jak najsxybciej bo sie wykonczysz a przede wszystkim znajdz sobie kochanke
Samemu być - źle, u duecie też ciężko. Nie ma złotego środka. Nie jestem sama i różnie to bywa. Trzeba ciężko pracować by dało się żyć, starać się, dogadywać. Nikt przecież nie mówił że zawsze będzie cacy. Na domiar złego kocham kogoś z kim nie będę i kogo mieć nie mogę. Serce mi pęka jak na niego patrzę. Obydwoje wiemy że nic z tego nie będzie. Ale świadomość że ktoś nas kocha koi ból.
Ja się ożeniłem i tak dawne uczucie wraca. Czasem ciekaw jestem jak długo tak długo może być? Kocham żonę ale ,,tamta" jest głęboko w sercu
Czemu? Żona sobie żyje w błogiej nieświadomości. To on się zmaga ze sobą.
Ludzie zeswirujecie albo dostaniecie rozdwojenia jaźni.Zajmijcie sie swoimi zonami i swoimi mężami,odetnijcie sie od przeszłości gruba krechą i budujcie realne więzi a nie tworzycie wirtualna rzeczywistość.Na własne życzenie a jak cos tylko nie wychodzi to Rozwod bo taka moda???paranoja i tyle.
09-14. 10:42 to może o mnie myślisz? Hm, też mam kogoś głeboko w sercu a żyję z mężem i kocham go... Nawet bardzo bo to cudowny człowiek, ale nie zapomniałam o kimś, kto zamieszał mi w głowie kiedyś...