Byliśmy na pogrzebie Mariana W. zupełnie przypadkiem, bo nie znaliśmy go.
Wszyscy członkowie mojej rodziny stwierdzili, że uczestnicy pogrzebu byli jacyś dziwni. Na koniec ksiądz składał kondolencje i witał sie ze wszyskimi. Gdy podał mi rękę poczułem twardy metal. Reka była przeraźliwie zimna...Nad cmentarzem unosił się niespotykany zapach, było jakoś nieziemsko, niesamowicie. Bałem się...
A potem się obudziłeś?
naćpałeś się czegoś ,piszesz ni ładu ni składu
Tez tam byłem i potwierdzam;nie było wiatru a świece gasly,nie było deszczu a po kurtce płynęły mi krople wody i ten rzeczywiście niesamowity zapach
Na którym cmentarzu jest zakopany Marian W?
Zaczynasz wątek i ciągniesz go w sposób enigmatyczny. Kim był Marian W.?
Marian W był moim dawnym znajomym, z którym nie widziałem się kilkanascie lat. Razem byliśmy na cwiczeniach wojskowych w Sieradzu. Potem słuch o nim zaginął. Gdy w tym roku spotkałem go przypadkowo na plaży w Łebie wydawał mi się nawet młodszy niż wtedy w wojsku. Gdy wróciłem z wczasów zacząłem wyciągać stare zdjęcia z Sieradza. Na wszystkich wyraznie było widać wszystkie osoby. TYLKO TWARZ MARIANA W. ZUPEŁNIE WYBLAKŁA!
No i co sugerujesz pisząc, że twarz na zdjęciach wyblakła, że dziwny klimat na pogrzebie....?
Nadal enigmatycznie. Pociągnij tę historię.
Czuje że pogrzeb Mariana to dopiero początek...
Jak można być na pogrzebie przypadkiem ?
Chyba temat zastepczy przed wyborami
Ten ksiądz ma taką zimną rękę, jak metal, bo ma protezę tytanową. Znam go. A ten zapach tez od niego, mieszka w starej zagrzybiałej plebanii, to dlatego. A ludzie - to z reguły są dziwni.
coś mi zalatuje Zmierzchem,albo czymś takim podobnym);
Też byłem na tym pogrzebie. Rzeczywiście klimat dziwny. Widziałeś tą dziwną kobietę z bladym makijażem na twarzy? Gdy sięgnęła po chustę do kieszeni na jej nadgarstku zobaczyłem dziwny tatuaż. Ciekawe też kim byli ci trzej faceci co stali na uboczu.
Ci trzej to pewnie z urzędu skarbowego.