Nie schlebiaj sobie...Twoja przesadność obraca się w karykaturalność. I zakończ te swoje pseudo wywody. Nie prowokuj, nie szczuj, zakończ manipulację. Musiałaś dodać jeszcze swoje trzy grosze!!! Nie grzesz i nie przepraszaj. Zacznij być człowiekiem.
Dziadek ze strony matki o nazwisku Kawecki to bardzo szanowana przedwojenna ostrowiecka
rodzina. Kiedyś na Forum były stare piękne zdjęcia. Wśród nich były również tej rodziny. Pan Kawecki był o ile dobrze pamiętam inżynierem.
Witam Panią szczególnie serdecznie, Pani Felice123 zwłaszcza, że dopiero wczoraj, 2 lutego 2020r., a więc równo w miesiąc po nagłej jednak śmierci mego brata, Janusza Dziewulskiego, natrafiłem przypadkowo na to Forum.
W imieniu całej rodziny osobiście dziękuję Pani za ciepłe słowa i okazane wyrazy współczucia z powodu Jego odejścia na wieczny spoczynek.
Dziękuję również wszystkim osobom, którym śmierć mego brata, Janusza, nie była obojętna, łączyli się w bólu z całą naszą rodziną i towarzyszyli Mu w ostatniej, pożegnalnej, ziemskiej drodze w dniu 7 stycznia 2020r.
LECH DZIEWULSKI
Witam Pana równie serdecznie, Panie Leszku.
"Leszku"...tak zwracał się do Pana wtedy Pana nieżyjący już brat- śp. Janusz, gdy mieliśmy okazję poznać się...wtedy - w maju 2018 r.
Pisze Pan, że odejście było nagłe ...(?!?!!!)?.
Nie wiedziałam...myślałam, że to sanatorium, w którym miał przebywać śp. Janusz latem ur. miało związek z problemami zdrowotnymi, których nie udało się opanować w stopniu pozwalającym Mu żyć dalej.
Biję się z myślami....mieliśmy się spotkać z Pana bratem po powrocie z sanatorium. Chciał dalej opowiadać mi i o śp. Sranisławie Kawińskim, i o śp. Edwardzie Dziewulskim. Minęło kilka miesięcy...do spotkania nie doszło...przyszła śmierć. To nie pierwsze, nagłe odejście, które następuje wśród moich znajomych w czasie, gdy zwlekam...gdy odkładam z różnych przyczyn, spotkanie, w sumie - z mało istotnych powodów.
Dotrzeć do ludzi na czas. To jest najważniejsze. Śmierć Pana brata właśnie mi to uznysłowiła...że najważniejsze jest, by zanieść ludziom Dobrą Nowinę zanim oni odejdą z tego świata.
Ps. W żalu uczestniczyłam w Mszy Świętej pogrzebowej starając się ze swojej strony, najowocniej dla zmarłego, wypełnić posługę żyjących względem zmarłych.
Pozdrawiam
Tylko nikiem....proszę wybaczyć:
Felice123
Felix qui potuit rerum cognoscere causus - powiedział Wergiliusz (Georgiki 2, 490.)..., mnie ta wiedza nie dała szczęścia, lecz wiele wyjaśniła o nagłej śmierci Janusza.
Otóż wg opinii medyków, wakacyjny pobyt Janusza w sanatorium, podczas którego, dla uleczenia z bólu kręgosłupa, korzystał z zabiegów fizykoterapeutycznych, polegających na stosowaniu oddziaływania fal i promieni, głównie elektromagnetycznych, stał się początkiem, zainicjowaniem procesów fizjologicznych, sprzyjających rozwojowi drzemiących komórek nowotworowych.
Przez ponad miesiąc cieszył się z bezboleśnie przespanych nocy, lecz w październiku pojawiły się problemy z trawieniem. Gdy zasłabł i w szpitalu zrobiono badania, pojawiło się podejrzenie o nowotwór żołądka i in. organów wewnętrznych. Zanim trafił do Kieleckiego Centrum Onkologii i zadecydowano o chemioterapii, była już połowa grudnia. Po wzmocnionej (podwójnej) dawce wrócił po 3 dniach do domu (pt.20-XII), a w pon. 23-XII znów wylądował w ostrowieckim szpitalu. Troskliwa szpitalna opieka w "okresie świątecznym" mogła jedynie wzmocnić i odżywiać Go kroplówkami, by podjął "walkę" przed wyznaczoną w Kielcach na dzień 8 stycznia, drugą chemię.
Gdy w Sylwestra i Nowy Rok wydawało się, że organizm wzmacnia się i walczy, nagle..., to właśnie "nagle" pojawiły się wymioty i biegunka, strasznie odwadniające.
Troskliwy lekarz, który po Nowym Roku wrócił do pracy, natychmiast zdecydował o umieszczeniu Janusza na OIOM, lecz po kilku godzinach, skromnie, cicho i bez rozgłosu "usunął... dla wiecznosci".
Myślę, że po intensywnym odwodnieniu, tej w Nim zagęszczonej krwi, osłabione serce nie miało już siły pompować.
Jeszcze raz głębokie wyrazy współczucia dla całej Rodziny. Pana Brat był wspaniałym człowiekiem. Miałam to szczęście mieć z Nim bardzo ciepły, przyjacielski kontakt. Pozostały w mojej biblioteczce książki z dedykacjami, które Wasza Rodzina wydała na okoliczność twórczości Dziadka. Janusz i cała Rodzina zdążyliście dokonać rzeczy wielkiej. I to pozostanie na zawsze w pamięci. On też mnie wspierał w chorobie... Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Panie Leszku za trud opisania tamtych zdarzeń. Czytając o tym, miałam przed oczyma mojego tatę, który w podobnym układzie zdarzeń odchodził do Pana.
Pamięć o Pana sławnych przodkach będzie odświeżana pamiątką ze spotkania z Panem i śp. Januszem, którą wówczas otrzymałam. Poemat o bocianach śp. Stanisława Kawińskiego mam zamiar utrwalić w pamięci moich synów.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Z wyrazami szacunku
Felice123
Dziękuję Paniom za duchowe wsparcie oraz ciepłe słowa pamięci o Januszu. Ponieważ okazjonalnie uczestniczyłem w niektórych Jego przedsięwzięciach, mam zamiar podjąć i kontynuować propagowanie literackiego dorobku naszego Dziadka, St. Kawińskiego, a także zająć się niedokończoną przez Janusza walką o prawdę historyczną i godną pamięć dokonań naszego Taty dr. Eugeniusza Dziewulskiego, lekarza i społecznika o szerokich pasjach i zainteresowaniach, którymi potrafił "zarazić" napotkanych ludzi, dzisiaj działających np. w krzewieniu idei honorowego krwiodawstwa, czy w ochronie zabytków dla przyszłych pokoleń Ostrowczan.
Choć mieszkam w Warszawie, zapewne będę częstym, nostalgicznym gościem miejscowych, ostrowieckich instytucji, czy plenerów, by na emeryturze przypomnieć sobie młode lata spędzone w Ostrowcu.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy okazują swą życzliwość naszej rodzinie, a szczególnie naszemu Bratu, śp. Jauszowi Dziewulskiemu.
Jeszcze raz dziękuję!
LECH DZIEWULSKI
Właśnie dowiedziałam się, że Januszka już nie ma wśród nas :(
Nie ukrywam, że jest to dla mnie wielkim szokiem:( Tak pięknie pisał o rodzinie. Wystawił poezję swego dziadka na światło dzienne, a ta okazała się tak cudowna i subtelna...
Ubolewam, że odszedł tak wcześnie :( ale wspaniali ludzie zawsze opuszczają nas nazbyt szybko.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
P.s. Czy są gdzieś dostępne te tomiki poezji, poemat „Bociany”?
13:00. PONAWIAM PROŚBĘ ZAWARTĄ WE WPISIE Z 2020-01-07!!!! ILE RAZY TRZEBA POWTARZAĆ, ABY DOTARŁO?
Gość 10:09 o co Ci chodzi?
Czy nawet w takim wątku o śp Januszku musicie wypisywać jakieś dyrdymały? Nie potraficie uszanować czyjejś pamięci? Wstyd. To forum nic a nic jak widzę się nie zmieniło:(
Jestem osobą, która tak chętnie czytała wszystkie posty Januszka ale bardzo dawno mnie tu nie było i nie pamiętam hasła by się zalogować. Zresztą i tak to już teraz jest nie ważne...
Panie Leszku wstydzę się za takie niedorzeczne wpisy i przepraszam Pana i rodzinę za nie :(
Wypierdalaj paranoiku 10:09 i z tego wątku w ogóle!