Witam, słyszałam że, najlepiej teraz to pracuje się u Jarka w Impresji i w Werandzie na stawkach. Czy to prawda, wie ktoś bo podobno są w UP oferty pracy do niego i nie ma chętnych???
Bo wszyscy chętni są doinformowani i nie widzi im się.
Tak, złoty pracodawca. W Werandzie wiecznie zatrudniał stażystów z rotacją co 3 miesiące żeby nie ponosić żadnych kosztów. A za wykonaną dla niego pracę/zlecenie płacił by pizzą i piwem - przynajmniej kiedyś tak było ;)
niesmaczne posiłki na Prasowni.
jeżeli są oferty w Urzedzie Pracy i nie ma chętnych to jest "najlepsza" rekomendacja.
on nie ma szacunku do pracownikow pomiata nimi i ma ich za nic widzialam to na wlasne oczy za co ma tam ludzi pracowalam tam kiedys i uwiezcie ze wiem co pisze przekonalam sie nie raz o tym .
no ja tez slyszlaem podobne opinie o tym człowieku
ja tam pracowalam wiem jak co wygląda oczami pracownikanie mowie wam nigdzie nie spotkalam sie z taki traktowaniem i ponizaniem pracownikow szok ludzi tam maja za nic robia tam sami praktykanci i stayzysci zero doswiadczonej kadry jezdza jak po psach szczegolnie szef jaest taki JC kawal hama i drania wyżywa sie na biednych praktykantach zarowno w impresji jak i w werandzie trudno jest wyrawc soje ciezko zarobione pieniadze mowia ze nia nie maja kasy ja nie wiem jak teraz tam jest moze sie cos poprawilo ale nie sadze bo w UPcaly czas wisi odloszenie o prace
Gów.. prawda,pracowałam tam kilka miesięcy i wiem jak się sprawy mają.człowiek pracuje po kilkanaście godzin i w dodatku musi być wielofunkcyjny,trzeba jednym słowem umieć wszystko.Szef jest to człowiek nieobliczalny to prawda że ma ludzi za nic: wyzywa,przeklina,wyładowuje swoje nerwy na pracownikach oraz co najlepsze nie wolno nikomu nic powiedzieć on musi mieć zawsze racje i koniec.nie szanuje swoich pracowników i klientów takze mimo ze w ich obecnosci malo im w du.. nie wejdzie.czlowiek falszywy i tyle.nie jest wdzieczny za prace dodatkowa ktorej wcale pracownik nie musi robic a ja wykona.zwalnia ludzi bez ich wiedzy jak przychodzisz do pracy to sie dowiadujesz ze nie pracujesz.co do jedzenia to fakt zimne,czesto jest tak ze jest siersc psow.a o jedzeniu na hucie to czasem szkoda gadac.szefowa to niby jest a tak w zasadzie to nie ma nic do powiedzenia.co do pizzy to jeden wielki zakalec ot co.dziewczyny ktore tam pracowaly nie raz przez niego plakaly a te co pojda tam do pracy plakac beda.pozdrawiam.
Ja też pracowałam z daleka od tej prscy