Powiem wam, że moje życie nic się nie zmieniło, jak wyglądało przed epidemią tak wygląda i teraz. Jestem samotnikiem, odludkiem, jak niektórzy twierdzą-dziwakiem, skrajnym domatorem. Pogodziłem się z faktem, że nie znajdę kobiety, która zaakceptuje moje podejście do życia. Wszystkim smutnym z powodu samotności, życzę aby poznali kogoś kto to przerwie. Samotność nie jest dla wszystkich, faceci mają troszkę łatwiej. Powodzenia smutaski, bądźcie dobrej myśli:)
Ale to,że jesteś samotnikiem to nie jest to samo co samotny. Są osoby, które lubią być same i wręcz przeciwnie gwar, głośne życie ich męczą. A ja jestem samotna pomimo tego,że mam męża. Nigdy nie był zbytnio rozmowny,przebojowy ale teraz z wiekiem wydaję mi się, że to się pogłębia. Kocham go ale taka postawa odbija na mojej psychice.
Rozmawiaj z nim. Jeżeli się kochacie, musicie wspólnie coś z tym zrobić. Wiem, że samotnik to nie to samo co samotny. Samotnik to ktoś posiadający wskazujące na to cechy. Samotny to człowiek szukający, cierpiący, tęskniący...etc. Gdzieś jest powód, zachowań Twojego męża. Tylko Ty wiesz czego pragniesz i jak to osiągnąć.
Już nie raz poruszałam ten temat. Mówiłam swoje odczucia. Nie podejrzewam go o żadne zdrady,bo lubi przebywać w domu,prace na działce.Wręcz ciężko go z niego wyciągnąć. Zawsze coś tam sobie dłubie. Często towarzyszę mu w tych robótkach ale co z tego jak rozmowa nijaka. Jest dobrym mężem, ciężko go zdenerwować,kocha mnie- wiem o tym,bo to się czuje. Zawsze taki był. Wiedząc o tym nie powinnam teraz narzekać. Może jednak jest jakiś sposób żeby się dogadać...