Rozumiem ludzi kalekich, ale czy w Denkowie muszą stać na przystanku?. Gdzie są rodziny tych osób. Nie mają innych miejsc?.
Masz rację rodziny tych osób wystawiają ich na przystanku.Stoją tam cały dzień,nawet w upały.
Po pierwsze to ludzie niepełnosprawni nie mówi się kamerki.A po drugie co Cię to obchodzi może lubią stać na świeżym powietrzu,tobie też polecam dotlenić mózgownice.
Nastepny debil założył wątek..wyjedź na bezludzie aby nie mieć kontaktu z ludźmi
Zgłoś do opieki.Niech się zainteresują.Rodzina bierze kasę i ma w dupie.
Założyciel tego watki to przykład - jeden z wielu - patologizacji społecznej tego miasta.
A co mają robić? Pracować w starostwie powiatowym przez 3 lata na stanowisku starosty, tak jak było w poprzedniej kadencji?
wynajmij muzulmana albo ukra, niech zapier...i w przystanek polonezem i po problemie, i tak mu nic nie zrobią
Na ławkach przed klatkami na okrągło jazgot bo zgredy wysiadują do wieczora i opierdalają dupy sąsiadom.Człowiek przychodzi po 15tej czy 16tej z pracy i nie może mieć godziny ciszy i spokoju bo od marca do października jeden jazgot pod oknami do pòźnego wieczora.Mają ławki na skwerach i w parkach ale im pasuje przed klatkami bo muszą obserwować ,zaczepiać i obmawiać życie innych.Przychodzimy z żoną z pracy a tu jeden bełkot.Przeprowadzilišmy się na Ogrody niedawno do bloku przy boisku.Nie da się normalnie żyć.Mamy nastoletnie dziecko ale ani my ani ono nie prowadzi życia na ławce przed blokiem.Przeprowadzka na to osiedle to był nasz największy błąd.Non stop jesteśny zaczepiani i wypytywani o wsxystko przez sąsiadki.Nie chcemy być nieuprzejmi ale to zwykłe wśibstwo i chamstwo.
15.43 bo to wiesniary ktore mysla ze lawki to ganek na wsi
Takie już uroki mieszkania w blokowisku. Jak byłem młodszy, to czasem pod blokiem graliśmy piłką w tzw. ściankę. Polegało to na kopaniu piłki w ścianę bloku i to najlepiej jak najmocniej żeby się daleko odbijała albo można było też ścinać, czyli kopać piłkę tak, żeby się odbijała od bloku nie prostopadle ale pod kątem i to najlepiej jak najbardziej bliskim 90 stopni, żeby następnemu w kolejce było trudniej trafić w ścianę. Raz wyszła pani, która tam mieszkała na parterze w pierwszej klatce i powiedziała, że jej to przeszkadza, bo jej dudni w domu od tego kopania i że ponoć szklanki jej z półek nawet spadały. Ludziom to już naprawdę wszystko przeszkadza, nawet jak dzieci czy nastolatki grają w piłkę :) A poważnie mówiąc, to nam chyba do głowy to nie przyszło, jakie skutki dla mieszkańców bloku może mieć taka gra :) Poszliśmy gdzie indziej grać, np. na szkołę, gdzie nikt nie mieszka. Później z czasem pojawiły się tabliczki na blokach z napisem "zakaz odbijania piłki o ścianę".