Czy nie uważacie,ze nauczyciele udzielajacy korepetycji powinni mieć zarejestrowana działalnośc i odprowadzać podatki. Jak równiez powinni posiadać kasy fiskalne?
Maja kochana działalnosc nawet o tym nie wiesz,bo nikt Tobie tłumaczyć się nie musi,od tego są odpowiednie służby do kontroli,ja mam zgłoszoną działalność,moje koleżanki też.Kto w dzisiejszych czasach by ryzykował?
Tzw.korepetycje są dochodem i nauczyciele powinny płacić od tego podatek dochodowy!Miarą patriotyzmu jest płacenie podatków do państwa,a nie wycieranie sobie gęby pustymi frazesami bogoojczyyznianymi lub wywieszanie flag państwowych.
Ale wg mnie płatne korepetycje są jednym wielkim draństwem- zawoalowanym szantażem, zmusza się rodziców do płacenia haraczy! Takie procedery nie powinny mieć miejsca tym bardziej,że nauczyciele dzienni pracują 3-4 godziny i takich korepetycji mogliby udzielać bezpłatnie po lekcjach!(o rozbuchanych innych przywilejach nie wspominam-wolne wakacje,ferie,płatne urlopy zdrowotne,wcześniejsze emerytury etc.). Tylko niech nikt mi mówi,że za to dużo pracują w domu-jest bałamutne i nieprawdziwe (inne grupy zawodowe tego nie czynią?).
Skandalem jest również organizowanie oczywiście "dobrowolnych" składek dla nauczycieli z okazji różnych okazji! Jest to nic innego jak wręczanie korzyści majątkowych (czyt.łapówek).
Przy okazji,na podstawie własnych obserwacji i relacji znajomych,poziom wielu nauczycieli jest tragiczny (przyjmowanie miernot do pracy z młodzieżą na podstawie kumoterstwa i nepotyzmu).Nigdy nie zapomnę jak jedna z takich pań wmawiała uczniom (w tym moim dzieciom),że Trójmiasto to Gdańsk,Gdynia i ...Szczecin i nie dawała się przekonać do innej prawdy!
Już widzę całe tabuny polemistów ujadających na mnie....
Małpko w czerwonym- Ty tak serio??? Czy Ty chodziłas kiedyś do szkoły? kiepska prowokacja....
a wg mnie branie pieniędzy od autostopowiczów i znajomych za podwózkę jest draństwem... zamontujmy każdemu z zkierowców kasy fiskalne.... przecież jak ktoś poprosi o kurs 100 km to takich podwózek mogliby udzielać bezpłatnie w wolnym czasie (o rozbuchanych przywilejach nie wspominam - własny samochód, prawo jazdy, klimatyzacja, radio z mp3, ABS, etc.)
Skandalem jest również przekazywanie pieniędzy z różnych okazji znajomym i rodzinie (ślub, urodziny, komunia) Jest to nic innego jak wręczanie korzyści majątkowych. O dawaniu napiwków kelnerom i pizzaboyom nie wspomnę, bo to to już przestępstwo totalne....
Oj @ w czerwonym powinnaś udać się do lekarza na sprawdzenie poziomu żółci. Wniosek nasuwa mi się jeden, że w szkole ciężko ci nauka wchodziła do głowy i teraz wylewasz własne frustracje na forum.... Skoro to taka łatwa praca, dlaczego nie zostaniesz nauczycielem? Będziesz mieć przywileje i "dobrowolne" składki - zyć nie umierać... Powiesz że za późno i inne wykształcenie masz? No przecież sama pisałaś o przyjmowaniu miernot do pracy, więc masz duże szanse :)
Powyższe komentarze utwierdzają mnie w tym,że mam racje....
a twój komentarz utwierdza mnie w przekonaniu że mój nick jest ponadczasowy...
Stopkretynom- święte słowa! Trafniej nie da się tego ująć
Nauczyciel, który w podaniu o zatrudnienie popełnia błędy ortograficzne - jest miernotą.
Nauczyciel, który mówi językiem dalekim od poprawnej polszczyzny - jest miernotą.
Nauczyciel, który wysyła dziecko na korepetycje do koleżanki - jest miernotą.
Ale są też nauczyciele - pasjonaci. Oddani bez reszty swej pracy. Chwała im za to. Kiedyś do zawodu szli w większości ci, którzy na inne (uniwersyteckie, politechniczne) studia się nie dostali. Lądowali na kieleckiej WSP (która do renomowanych uczelni nie należała)i potem mieliśmy to co mieliśmy.
Obecnie gro nauczycieli to ludzie dobrze wykształceni. A że pracują średnio 3,6 godziny dziennie, mają wakacje, ferie, urlopy dla poratowania zdrowia i inne "przestoje" to wina Karty Nauczyciela, która została uchwalona w takim kształcie zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego. Tamtejsza władza musiała inteligencji (za takich nauczyciele uchodzą) dać takie przywileje, by nie podniósł się ze środowiska najmniejszy głos protestu. I ta KN w mało zmienionym stanie funkcjonuje i co tu dużo mówić - moim zdaniem- szkodzi.Ale wiadomo, że do przywilejów łatwo się przyzwyczaić, a trudno z nich zrezygnować.
I jeszcze jedno. Dziś nauczyciel jest dobrze wynagradzany. Nie będę przedstawiać kwot ale n-le dyplomowani (a większość już taki status posiada) zarabiają całkiem dobre pieniądze. I byliby najgorszymi kłamcami gdyby temu zaprzeczali.
W jednej ze szkół podstawowych języka polskiego uczy nauczycielka, która sepleni.
fascynujące - zgłoś to do faktu albo do super expresu, na pewno opiszą - będziesz mieć satysfakcję. A ja widziałem ludzi na wózkach inwalidzkich grających w koszykówkę... Rozumiesz aluzję czy nie twoje horyzonty????
Gościu z godz.20:36-zgadzam się w większości z twoimi argumentami,ale nie wszystkimi.
Czy nauczyciele są dobrze wykształceni,tutaj polemizowałabym-przerabiałam to na "skórze" własnych dzieci.
Jeżeli chodzi o Kartę Nauczyciela,to władze komunistyczne wprowadziły przywileje,ponieważ chcieli zatrzymać ludzi w zawodzie przywilejami z braku pieniędzy!
Część nauczycieli,którzy mnie uczyli, była po Studium Nauczycielskim(ktoś to pamięta?-bardzo dobre szkoły) i ja ich wysoko oceniam! Czy ktoś,kto dziś skończy zaoczne "studia" lub "uczelnie" typu WSBiP zagwarantuje,że będzie dobrym nauczycielem?A jak wygląda polska szkoła obecnie,można dowiedzieć się z kronik policyjnych (oczywiście bez generalizowania).
Wg mnie jedynym lekarstwem na podniesienie autorytetu szkoły,wzrostu poziomu nauczania i poprawy wynagradzania kadry nauczycielskiej jest jej prywatyzacja. Te środki,które państwo przeznacza na oświatę,mogłyby trafić do rodziców w postaci np.bonów,którymi płacono by za naukę.Konkurencja oczyściłaby szkoły z tych miernot,można zlikwidować przeżytki komunistyczne w postaci nikomu nie potrzebnych kuratoriów i innych "czapek"administracyjnych. Ale lobby na to nie pozwoli......
Ufff....
Jedynym lekarstwem
@ w czerwonym, mowilas wczesniej o naucyzcielach dajacych korepetycje. Byla taka uczycielka w Staszicu. Uczyla francuskiego. UDZIELALA BEZPLATNYCH KOREPETYCJI u siebie w domu. Na koniec roku szkolnego uczniowie z korepetycji, ktorzy probowali dac jej chocby bombonierke, zjadali ja sami, bo nie przyjmowala nawet tejze bombonierki.
Czy to nie przypadkiem pani Joanna była?
Jest coś nagannego w tym,że nie przyjęła bombonierki?
Trudno powiedziec, czy to bylo naganne czy nie. Wazne, ze miala zasade, ze nie bierze nawet bombonierki i sie jej trzymala.
Hanka, nie pamietam imienia, bo mnie nie uczyla. Ale pamietam ciemne wlosy i wielkie smieszne raczej okulary.