nauczyciel też człowiek, a dzieci dzisiejsze do łatwych nie należą... nie powinno się uciekać do przemocy, ale czasem mogą nerwy puścić...Zadna praca " z ludźmi" do łatwych nie należy, bo w dziś każdy się na wszystkim zna i chce uczyć fachowca , do którego się zgłasza po radę, usługę itd.
może warto spróbować od siebie zacząć i być miłym dla strony przeciwnej, łatwiej znależć rozwiązanie i mniej nerwów:))
utopia???
Proponuję prostą kalkulację dla tych, którzy mówią, że nauczyciele za mało zarabiają. Średnia krajowa (za pełny etat - 40 godzin tygodniowo) w Polsce wynosi: 3642, 40 zł brutto
Średnie wynagrodzenia nauczyciela (za 1/2 normalnego etatu - 20 godzin/tyg) wynosi :3360 brutto
Łatwo policzyć. Przy pełnym etapie daje to DWUKROTNOŚĆ przeciętnego wynagrodzenia w naszym kraju. Nie wspominamy tu już o wspomnianych wakacjach, feriach zimowych, świątecznych, zdrowotnym, wcześniejszej emeryturze itp.
Ci ludzie mają jeszcze nas wszystkich OKRADAĆ udzielając korepetycji bez odprowadzania jakichkolwiek podatków?
Jakim cudem istnieje przyzwolenie władz na oszustwa skarbowe na masową skalę?
Jestem za tym, żeby nauczyciele zarabiali nie 3300 brutto a 3500 netto. Niech pracują jednak na pełny etat (40 godzin tygodniowo) Bez wakacji - w wakacje mogą prowadzić zajęcia dla dzieci z biednych rodzin, korepetycje w szkole dla mniej zdolnych uczniów itp - oczywiście zgodnie z wynagrodzeniem etatowym bez dodatków.
Niech będą uczciwie rozliczani z pracy dodatkowej jak inni obywatele. Jeśli chce prowadzić korepetycje niech prowadzi. Wystarczy, że zarejestruje działalność gospodarczą, opłaci składki, zus, i podatek.
Mają dużo pracy w domu? W ramach etatu mogą mieć wydzielone po 2 godziny dziennie w SZKOLE na sprawdzanie klasówek itp.
ty nie patrz na średnią,ja zarobię 10.000 pln ty zarobisz 1000 to średnio zarabiamy po 5.500,i co?widzisz to swoje 5.500 jako średnią?nie,i nie zobaczysz bo to tylko średnia nic więcej.
I tu z gościem SiDek jest pełna zgoda!Kilkakrotnie o tym pisałam na tym forum...
Ludzie, gadacie jak potłuczeni. Pogadajcie z jakimś nauczycielem, ile zarabia. Najlepiej kontraktowym albo stażystą...
Nauczyciele są jak Taksówkarze ciągle tylko cierpią więc nie ma co z nim gadać bo i tak mu będzie źle. Nauczycieli znam sporo, w różnym wieku i z różnym stażem i jakoś przy wódce wszyscy przestają cierpieć. Chodzi tylko o podejście do Państwa jak do instytucji charytatywnej i krzyczenie "DAJCIE NAM BO NAM SIĘ NALEŻY!!" Mnie nikt nic nie da. Muszę zapracować. Czasem 8, czasem 10 a czasem 12 godzin dziennie. Tyle ile jest potrzeba. Nie 3x 45 minut...
Ja rozmawiam z nauczycielami nie przy wódce i nie zauważam, żeby cierpieli, ale też nie słyszałam, żeby zarabiali ponad 4000 brutto przynajmniej w świętokrzyskim. SiDek z kim ty się zadajesz:) Co do podatków część pewnie płaci oczywiscie jeśli udziela korków. Ja sobie może kiedyś wezme korepetycje z W-F albo plastyki i dam zarobić tym szczęśliwcom. :)
Hanka - dobry post :) a co do 4 tysięcy to chyba roczne dochody :D
Dla tych, którzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem powtórzę:
"specjalnie średnie zarobki nauczycieli porównałem do średniej krajowej co już jest miarodajne."
W ŚwiętokrzySKIEM ogół społeczeństwa zarabia mniej więc nauczyciele co logiczne powinni mieć wprost proporcjonalnie niższe zarobki.
Co do korków z WF też udzielają - np szkółka tenisowa przy dawnej PSP 13, czy LO Broniewskiego.
Jakby nauczyciele plastyki byli cokolwiek warci też mieliby chętnych na korki.
Justyna Gentile Łada - ona i jej porada pomogą uniknąć z plastytki pały, Justyne miłuje naród cały.
POZDRAWIAM STOPKRETYNOM!!!
No to sie mylisz niestety, większośc dzieci biega na korki po to, żeby zdać do następnej klasy. Sa takie dzieciaki, które chcą się uczyć, ale nie bądzi idealistą, mniej krytyki, więcej dojrzałości, nauczyciele to toże ludzie.
SiDek, nie poprawiłeś wszystkich błędów w moim poście:) A tak w ogóle to nie warto się denerwować z powodu jakichś mało wartościowych nauczycieli. To nie jest jedyna grupa, która powinna płacić podatki. Ile ludzi chociażby w naszym mieście zarabia, a podatków nie płaci, np. panowie remontujacy mieszkania (oni to dopiero narzekają na wszystko).