Czy w życiu katolika na pierwszym miejscu zawsze był, jest i będzie Bóg ?
Czy są od tego priorytetu odstępstwa ? Np.: wspólne mieszkanie z narzeczoną przed ślubem, zapłodnienie in-vitro, pogląd o słuszności kary śmierci dla zwyrodnialców itp.
Czy jesli nie uznaję pierwszeństwa Boga w moim życiu mogę się nazywać katolikiem ? A może wystarczy się wyspowiadać z grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu i wszystko będzie OK ?
Zapomniałeś dodać bardzo ważnej rzeczy... stosowania antykoncepcji :)
90% katolików to pozery nawet wśród hierarchii kościelnej to tylko zwykła praca
Ale dla czego zajmujecie się sprawami które was nie dotyczą?Czy to właśnie nie hipokryzja ?Walka z Kościołem was tak podnieca że aż przykro patrzeć.
Jak trzeba kwestować na rzecz Owsiaka,to gdzie lecą z puszkami?pod kościoły,wyciągają te puszki do "moherów" z których potem na forach szydzą,to jest właśnie hipokryzja.
Nie jesteś członkiem Kościoła nie wypowiadaj się na jego temat.
Nie dajesz na WOŚP, to się na temat WOŚP nie wypowiadaj.
A co to ma wspólnego z WOŚP,stwierdzam fakt że najwięcej zbierających na WOŚP jest zawsze pod kościołami ,a może nie?
Oczywiście, że nie. Fakty są zupełnie inne. Faktem jest też to, że nie dajesz na WOŚP, tak jak ja nie daję na Kościół.
Gdzie w Pismie Swietym jest napisane, że antykoncepcja to grzech, ze mieszkanie przed slubem to grzech itd? W Przykazaniach tez nie ma takich grzechów. "Te grzechy "to wymysł kościoła aby podporządkowac sobie ludzi. Pan Jezus tez miał kobietę ( a nie ma nigdzie wzmianki, ze bral ślub), miał rodzeństwo a przecież Św. Józef był opiekunem NMP. Nie był jej mężem bo wtedy Bóg popełniłby cudzołóstwo ( a to grzech). Dlaczego dzieci z nieślubnych związków ksiądz nie chce ochrzcić na głównej mszy? NMP tez była panienką z dzieckim.
Pismo Swięte i Bóg nie wnosi w nasze zycie takich nakazów jakie wnieśli sami księża.
Kazdy ma życ zgodnie ze swoim sumieniem i tak zeby nie krzywdzić innych. Wtedy jest to prawdziwy chrześcijanin. Spowiedź Św. przy konfesjonale to tez wymysł księży i ówczesnych Właścicieli ziemskich. Poczytajcie Pisma- Starego i Nowego Testamentu a przejzycie na oczy.
Gorzej by było, gdyby Biblia opierała się na Kościele (to aż brzmi niedorzecznie).
Dziwne pytania zadajecie jak na ateistów. To może świadczyć, że szukacie swojej drogi i życie bez wiary nie do końca wam odpowiada..To nie jest tak, że Bóg jest najważniejszy w sensie stricte. Ważne, żeby tego Boga widzieć też w drugim człowieku, stąd wynikają odpowiedzi na dalsze pytania. Na ten temat można by napisać pracę magisterską więc nie da się odpowiedzieć w paru zdaniach.
Piszę "Bóg TAK", więc skąd wniosek, że jestem ateistą?
Ja tak ogólnie, bo zazwyczaj na wszystkich forach internetowych Boga atakują zdeklarowani ateiści. Nie mówię tu nawet o ataku na Kościół a właśnie na Boga..
Ateiści mogą co najwyżej atakować wiarę, że Bóg istnieje lub ludzi, którzy taką wiarę wyznają. Jeśli atakują samego Boga, to oznacza, że wierzą w jego istnienie i tym samym nie są ateistami, tylko ... hm nie wiem jak się takich ludzi nazywa - antychrystami, antyklerykałami?
Lucyferusami ;)
Cieszy mnie ta odpowiedź, bo trafia akurat w moje przekonania.
Dziwne pytania gość 15:15, bo może zbyt proste, więc rozwinę parę autentycznych historii:
1) Para kobieta-mezczyzna kochaja się i postanawiaja zamieszkac ze soba (przed slubem). Wynajmuja swoje pierwsze mieszkanie, no i przychodzi okres koledowania - przychodzi z wizyta duszpasterska proboszcz. Jest zbulwersowany nasza postawa i odmawia przyjecia do parafii (do akt wpisuje Pani Y i Pan X) argumentujac, ze Bog jest na pierwszy miejscu, pozniej zabawa w dom...
2) Na spotkaniach przedmalzenskich mlody psycholog (zdecydowanie katolicki) przekonuje, ze jedyna sluszna metoda zapobiegania ciazy to kalendarz i termometr. Wlasciwie to chodzilo mo u planowanie ciazy itp. Młody człowiek i uczony, a wierzy w takie poganskie metody...
3) Rozmawiam ze znajmymi bardzo wierzacymi (naleza do wspolnoty parafialnej) nt. in-vitro - jest dusza po zaplodnieniu, in-vitro to mord itd.. Najpierw Bóg i jego przykazania.
Dla mnie jest jasne, ze jesli nie zgadzam sie z ta doktryna to sama wiara w Boga nie wystarcza - nie moge sie nazywac katolikiem. Oder ?