Ateiście to podludzie. Tylko my - katolicy, którzy na prawdę wierzą w Pana Boga mogą nazywać się w pełni ludźmi. Trzeba chodzić do kościoła i robić tak jak każe ksiądz.
ty moherowy berecie z ciebie katolik,który innego poniża wyzywając go od podludzi
Poniżam tylko niewiernych, którzy już dawno powinni być w piecu taki z nich pożytek.
Katolikiem raczej nie, ale osobą wierzącą jak najbardziej możesz się nazwać.
Ad. 1) Śmiech na sali.
Ad. 2) Coś z jego katolicyzmem nie tak - papież uznał ostatnio prezerwatywę za coś, czego może używać osoba należąca do organizacji, której szefuje.
Ad. 3) Kwestia do dyskusji. Bo jeśli dla jednego życia, trzeba poświęcić wiele innych (nieudane zapłodnienia in-vitro - obumarłe komórki - "zabici" ludzie), to fakt - źle. Ale z drugiej strony - czy kilka/kilkaset komórek można nazwać człowiekiem?
Już Ci odpowiadam ;)
Ad pyt 1 ) Różni są księża, ten pewnie był zbyt zasadniczy ale.. No właśnie. Kościół dział według prawa kanonicznego i według tego prawa jest tak a nie inaczej. Dopóty nie zostanie ono zmienione Kościół raczej nie uzna wolnych związków i zawsze będzie traktował was jako osobne owieczki. Z drugiej strony jeśli para się kocha, jest wierząca i chce być razem to nie powinno być dla niej przeszkodą wyznanie sobie tej miłości przed Bogiem.. Jeśli jest inaczej to znaczy, że coś tu nie gra do końca..
Ad2) Metoda Bilingsa bo pewnie o niej mowa to nie kalendarzyk!!! Pewnie zależy to od psychologa ale jak ja chodziłem na takie spotkania to trafił się bardzo fajny. Metod naturalnych trzeba się po prostu nauczyć, wtedy będą one skuteczne. Psycholog wręcz zachęcał do stosowania prezerwatyw (jeśli już ktoś nie może powstrzymać się przed współżyciem a taka jest większość ;) ) zanim dobrze pozna się metody naturalne. Ze swojej strony dodam tylko, że my z żoną stosujemy je od 10 lat i wszystko jest Ok. Mamy dziecko, które było planowane a teraz myślimy o następnym. Generalnie metoda ta ma ten plus, że uczy cierpliwości, szacunku no i dla kobiety jest dobrą okazją do poznania własnego organizmu. Tylko jeszcze raz powtórzę, wymaga ona dużo cierpliwości i przynajmniej półrocznej obserwacji ze strony kobiety zanim zacznie się ją stosować. Resztę możecie doczytać w necie.. ;)
ad 3 ) Jeśli chodzi o In vitro to ciężko mi się wypowiedzieć gdyż mnie ten problem nie dotyczy i nie wiem jak zaopatrywałbym się na ten problem. Natomiast zgadzam się z tezą, że jeśli ktoś chce się nazywać prawdziwym katolikiem powinien przestrzegać wszystkich zasad Kościoła katolickiego. Jeżeli mu się to nie podoba zawsze można spróbować zmienić wyznanie na inne, wszak całe nasz życie jest drogą pełną poszukiwań.. Pozdrawiam.
Za długa odpowiedź, nie czyta się takich - to dobra rada na przyszłość( mało kto czyta takie długie wpisy). Nie wiem co napisałeś nie będę wytężać wzroku.
To nie wytężaj ;) Nie da się krótko odpowiedzieć na takie pytania.
Antyteistą misiu:)
Byłem przez 20 lat gorliwym członkiem KK i mam prawo się wypowiadać na takie tematy.
To tak jakby bezrobotny nie mógłby się wypowiadać na temat pracy.
Co do in-vitro, antykoncepcji i ochronie życia poczętego. To jedna wielka hipokryzja. Życiem KK nazywa j zlepek komórek (żeby nie było, za aborcją nie jestem i nie popieram) i mówi się o "człowieku". Natomiast czy Ci sami duchowni pochowają w katolicki sposób martwy płód?
Pochowaliby ale jest jeden problem. Lekarze nie chcą wydawać tych płodów. Dla nich to tylko pozostałości po łyżeczkowaniu. Nie jedna matka przeżywa z tego powodu dramat. Pozdrawiam.
Ludzie stosujący in vitro powinni być usuwani z kościoła katolickiego a te sztuczniaki z próbówki w ogóle do niego nie przyjmowane. Bóg kocha tylko dzieci poczęte w naturalny sposób
ciesz się,że Ciebie rodzice poczeli po świętemu, bo gdybyś był bardzo chciany a nie było by innego sposobu na poczęcie Ciebie to sam musiał byś się wykluczyć ze społeczeństwa, tak samo działa wola Boga na ludzi poczętych z kalendarzem jak i in vitro, wszyscy razem płaczemy, chorujemy i żyjemy wg własnych zasad, jeżeli tak myślisz to zn że bóg podpisał porozumienie z szatanem na zabieranie ludzi do siebie na tych samych zasadach, Ty z kalendarzyka pójdziesz do nieba a ja z in vitro do piekła? troszkę pomyślunku, pozdrawiam
A Ty tam wiesz kogo kocha Bóg? Co, przemawia do Ciebie?
nie mam ochoty zmieniać wyznania, jak tu co niektórzy piszą, nie przestrzegam wszystkich przykazań kościoła np. stosuję antykoncepcję, a mimo to jestem katoliczką.
Znam małżeństwa co stosują tzw. kalendarzyk małżeński jako antykoncepcji i obserwują ciało kobiety (jak to napisałeś) już parenaście lat, bo tyle są małżeństwem. A skutkiem tej antykoncepcji są ich dzieci - niedługo dojdzie do 10.
Jak stosujesz antykoncepcje to w żadnym wypadku nie jesteś KATOLICZKĄ. To grzech wykluczający z kk
A to że nie masz ochoty zmieniać wyznania nic nikogo nie obchodzi. Nie zostaniesz wzienta do nieba tak samo jak ten co ci wsadza ani bękarty zrodzone z grzechu
Marian, a twoja nałożnica zostanie wzienta? A twoje bękarty? Co robisz z nasieniem jak się onanizujesz? Łapiesz w słoik?