widać już na pasażu na placu wolności coś się dzieje obok skalskiego. jkaś kawiarnia ponoć pytanie czy nasi mieszkańcy tam będą chodzić?
tak, ja uwazam, że ma szanse. nie wiem czy juz czynna, ale sie wybiorę. brakuje takich rzeczy.
a co lodziarnia tez wg ciebie zbedna na rynku?
wiesz co? to siadz i marudź dalej. jeny! co za ludzie! wiecznie coś! wiecznie nie tak! a weźcie sie ogarnijcie!
będą jeżeli będą produkty duże i tanie
beda jesli cos ich przyciagnie,np.pyszny sernik,zapiekanka jakiej nigdzie nie ma,ale nie taka ze stacji benzynowej,tylko ta z dawnych dobrych czasow,jesli cos takiego sie pojawi to szybko sie rozniesie po miescie,ja sama bede czestym klijentem.
trzeba sie czyms wykazac,miec cos specjalnego co przyciaga ludzi.
moja ciocia w Chicago ma male delikatesy i milion ludzi codziennie bo mozna tam kupic najlepszy na swiecie sernik i pierogi z owocami.
zycze powodzenia.
Według spisu ludności z 2010 roku Chicago liczy 2 695 598 mieszkańców, jesli do malych delikatesów twojej cioci przychodzi milion ludzi dziennie to oznacza ze prawie 40% ludnosci kupuje codziennie w malych delikatesach Twojej cioci, az dziw ze sie wszyscy pomieszcza i zdąża byc obsluzeni, wychodzi ok 42000 osób na godzinę, w Polsce do najwiekszych marketów nie chodzi tyle ludzi. Podziwam Twoją ciocię musi byc chyba milionerka z tyloma klientami dziennie.
A co do rynku to dobry pomysł przydałby sie jakis powiew swieżosci w naszym miescie, cos nowego jest wskazane
"milion" użyto w przenośni. boże, że ci się chciało tyle pisać nie zadając sobie trudu przeczytania posta ze zrozumieniem...
oj Melania - zapiekanka w kawiarni? - wybacz - to może na jackowie w Chicago takie cuda - kawiarnia to nie bar szybkiej obsługi z zapiekankami i gorącymi psami
Melanio ,ja sernika i pierogów z truskawkami nie lubię,pójdę tam jeśli będą dobre flaki z piwem lub extra golonka i do tego seta.Ma być dobre,dużo i tanio.Jeśli ceny będą niższe niż w marketach a kelnerki młode,piękne i zarobki kelnerek minimum 1000 eurasków na miesiąc.Wtedy tam pójdziemy z kolegami aby zaspokoić żołądek pysznym polskim jedzonkiem a wzrok nacieszyć pięknymi i młodymi kelnerkami.Zapiekanka z pieczarkami i serem -tak a pirogi z owocami -nie.Pierogi mogą być z polskim mięsiwem z dodatkiem polskiego grzyba.Sernik jeśli pani lubi to proszę sobie go w swoim M-4 lub M-3 przygotować a tam nie smrodzić.
Oczywiście, że będą chętni. Gratuluję odwagi i pomysłu dla właścicieli lokalu. Od dawna brakowało takiego miejsca w Rynku, szczególnie dla przyjezdnych. Wielokrotnie miałam gości i mieli ochotę na kawę w kawiarni, a ja nie miałam dokąd ich zaprosić. Bardzo podoba mi się szyld i kawałek wnętrza widoczny przez szybę. Trzymam kciuki za mądrą inwestycję:)
Prowadze w Ostrowcu działalność usługową, jest to bardzo specyficzny rynek i specyficzni klienci. Moim zdaniem nie pociągnie to długo. Dlaczego...czynsz za lokal na rynku to 2500zł w górę...po 18 na Ostrowcu jest garstka ludzi lub wogóle ich nie ma...społeczeństwo jest starzejące sie co potencjalnie bardzo zmniejsza liczbe klientów...czasem odchodza tu dantekjskie sceny kłócenia sie o 1zł więc cen też nie narzucą a jak tego nie zrobią to koszty związanie z prowadzeniam takiego miejsca przekrocza dochody i to sporo...Ja osobiście żałuje że ulokowałem w tym mieście swoje pieniadze...niestety tu nie ma młodzieży wiec i interes sie nie kreci...nie wspomne o turystach którzy głownie powinni byc odbiorcą takiej kawiarni...
prawda mam takie same doświadczenia-to miasto starców i ludzi szalenie roszczeniowych .Wszystko daj.Większośc to patologia
Widocznie nie macie głowy do biznesu i nie za dużo chcecie zarobić od razu. Macie pretensje do ludzi, że są roszczeniowi a sami zachowujecie się tak samo. Wy nie chcecie obniżyć cen bo chcecie więcej zarobić. Tylko z czego ludzie mają kupować jak w Ostrowcu "pracodawcy" płacą najniższą? Dlatego ludzie chcą niższych cen. Gdyby więcej zarabiali to i wydać byliby skłonni więcej. Tym sposobem kółeczko się zamyka gościu 08:41.
to nie prawda, że w Ostrowcu nie ma młodziezy. Oczywicie to nie jest miasto studenckie, ale mlodzież przecież jest. Sama mam 26 lat i często ze znajomymi nie mamy gdzie wyjsc. Z chłopakiem na jakas kawkę czy lody jedziemy jakies 30-40 km(nie bede reklamować miejca). Popatrzcie jakie kolejki sa w weekend przy nowo otwartej lodziarni. To niby skad Ci ludzie sie wzieli....czekałam w kolejce 40 min zeby zjesc lody w rynku! I na kawkę i pyszne ciacho tez chetnie bym sie wybrała. A za lokal 2500 w centrum miasta to nie tak duzo, tylko druga sprawa to taka, ze u nas centrum to raczej nie rynek....a targowica albo okolice bazarku. I Panie przedsiebiorco- ja tez mam działaność i nie żałuje zainwestowanych pieniedzy.
Jeżeli to będzie kawiarnia z prawdziwego zdarzenia to myślę, że będzie miała stałych klientów. Ludzie w średnim wieku tak naprawdę nie mają się gdzie spotkać ze znajomymi na tzw. kawę.
Już było "Cafe Rooki"...
Racja, było Rookie, świetna kawiarnia, doskonała kawa, super klimat, fajne dziewczyny, i co? To miasto supermarketów, szybkich pożyczek i ciucholandów, niczego innego tu ludziom do życia nie trzeba. Tu się pije wino o 12 pod sklepem i narzeka na Tuska a nie kawę żłopie jak paniska. Kto da 5 zł za kawę na rynku jak może sobie w domu za darmo w szklance zalać? Kawiarnia w Ostrowcu to taki pomysł jak sklep z wieprzowiną w kraju muzułmańskim albo kino samochodowe na Saharze. Ale gratuluję odwagi, chciałbym się mylić i życzę żeby się udało.
Zgadzam się w 100%, ale nie sądzę, żeby wiele osób zrozumiało o czym mówisz. Też zycze powodzenia nowemu lokalowi.
proszę iść do fajnej restauracji na Sienkiewicza i zobaczyć, że w poniedziałek jest tyle ludzi, że aż ma się wrażenie że to piątek. nie wspomnę już o weekendzie, kiedy to czasami nawet nie ma gdzie usiąść. jeśli oferuje się dobrej jakości usługi i dba o klienta, biorąc pod uwagę jego potrzeby, myślę, że na rynku miałaby rację bytu restauracja bardziej niż kawiarnia.