możesz zrobić jeszcze więcej ale to nie znaczy ,że dobrze jezdzisz,jazda jeżdzie nie równa
Dziwne, że ktoś kto nazywa się dobrym kierowcą niewie jak zniwelować opory występujące w zakrętach aby bezpiecznie wejść i wyjść z zakrętu. Gościu ćwiczyłeś/łaś kiedyś poślizg kontrolowany np. na trolejkach? Bo ja wiem co umiem a czego nie umię i staram się uczyć, a Ty znasz swoje umiejętności i wiesz czy będziesz umiał/a zachować się w każdych warunkach i sytuacji na drodze? Jeżeli gdzieś padło "NIE" to radze zwerfikować swoje umiejętności i podejście do prowadzenia samochodu.
A może porównajmy ilość ofiar wypadków ? Zdecydowanie najwięcej wypadków ze skutkiem śmiertelnym powodują mężczyźni 18-25 lat a przyczyną jest nadmierna prędkość i brawura . Chyba każdy , jak by miał do wyboru to by wolał , żeby wgniotła mu w zderzak jakaś "baba za kółkiem" nie umiejąca parkować niż żeby zabił go albo zrobił kaleką jakiś zadufany w sobie facet pędzący po mieście120km/h i łamiący przepisy , by popisać się przed kolegami.
Gość 13:36 a ile takich kobiet, które dobrze jeżdżą samochodem znasz?
"dobra jazda" nie jest odzwierciedleniem dobrego kierowcy a jedynie możliwość "przewidywania" na drodze (kobietom tego b.brakuje)
A ja jestem kobietą, jeżdżę raczej gorzej niż lepiej i mam w głębokim poważaniu wszystkie opinie męskich szowinistów:-D
Kilka lat za kółkiem - zero stłuczek, wypadkow - to jest dla mnie ważne, a nie opinia jakiegoś zakompleksionego buca, który widzi kobietę jedynie wtedy, gdy podaje mu obiad;)
A najgorsi są tzw. "zawodowi" kierowcy (nie mylić z prawdziwymi zawodowcami , typu kierowca autobusu, itp.) . Mam tu na myśli przede wszystkim kierujących busami , różnej maści przedstawicieli handlowych , zaopatrzeniowców - im się wiecznie spieszy , jeżdżą jak wariaci , nagminnie podczas jazdy gadają przez komórki i do tego każdy uważa się za mistrza kierownicy i pana całej drogi . Bardzo często wykonują głupie i ryzykowne manewry.
Gość 15:26 niczym nie różni się np. kierowca autobusu od pozostałych kierowców zawodowych bo każdemu płacą, za to że jeździ tylko taki przedstawiciel ma dużo więcej obowiązków, które musi wykonać a nikt tego za niego nie zrobi i jest w gorszej sytuacj bo często przeciętnie dziennie robi około 500 km więc jest duże zmęczenie a on i tak musi mieć niesamowitą podzielonść uwagi bo na biuro w samochodzie (dzwoni, sprawdza coś w komputerze, pisze lub szuka faktur/zamówień/lokalizacji miejsca) ten kto w tym nie pracował nie zrozumie tego ale wiele osób jak szyąko zaczyna taką prace tak szybko ją kończy bo po prostu nie daje rady tego wszystkiego pogodzić i na pewno nie chciał/a byś się z nie jedną taką osobą zamienić.
No i właśnie potwierdziłeś , że to są najbardziej niebezpieczni kierowcy na drodze. Zmęczeni , często wkurzeni , spieszący się i zdekoncentrowani .
Spotkałem bardziej niebezpiecznych. Przedstawiciele często się denerwują bo chcą spokojnie dojechać na czas a często się zdaża, że na drodze spotykają kierowców, któży nie wiedzą jak się zachować i za nim pomyślą mija czas, który dla przedstawiciela jest bezcenny. Przedstwiciele jednak znają swoje umiejętności (muszą sobie radzić w każdych warunkach i sytuacjach) i dobrze się odnajdują na drodze i w terenie oraz mają dobre wyczucie samochodu bo cząsto to ich drugi dom. Jednak ich wadą, jest że podejmują ryzykowne decyzje na drodze, które dla zwykłego kierowcy wydają się głupie ale są one po mimo krótkiego czasu dobrze przemyślane bo nabywają umiejętność szybszego przewidywania zdażeń na drodze i lepszej obserwacji. Najpiękniejsza w tej pracy jest adrenalina ale zwykły kierowca tego nie zrozumie.
No i własnie ... wyszło szydło z worka . Jak szukasz adrenaliny to nie kosztem czyjegoś bezpieczeństwa na drodze "nie-zwykły kierowco" , bo twoja frajda może kogoś kosztować życie. Pojedź sobie na rajd , pościgaj się na torze , skocz na bungee czy ze spadochronem - będziesz miał adrenalinę . Albo zostań policjantem , strażakiem czy ratownikiem lub żołnierzem i jedź na misję - też emocji nie zabraknie , zapewniam . No ale to zrozumie tylko rozsądny człowiek szanujący życie i zdrowie swoje i innych a nie ktoś , kto dowartościowuje się za kierownicą bo zdobycie prawa jazdy to jego największe życiowe osiągnięcie .
piszesz super prawdę i masz rację, nie ma się co nimi i ich głupimi uwagami przejmować,bo to właśnie ci-oni robią najwięcej wypadków i sa chamscy za kierownicą
Jak mówią "od każdej reguły jest wyjątek" dla tego są kobiety, które świetnie sobie radzą za kierownicą.
Mnie w niedzielę na skrzyżowaniu koło straży kobieta zajechała drogę. Ruszyła sobie bezstresowo prosto z pasa do skrętu w lewo, albo postanowiła mnie wyprzedzić na skrzyżowaniu. Nie wiem dokładnie, która z opcji, bo zauważyłem ja nagle po boku już po przejechaniu skrzyżowania. Tak czy inaczej nie zważając na nic (a z pewnością na przepisy i na mnie) pewna siebie ryła się do przodu.
Kobieta jechała czerwoną meganką i skręciła w stonkę szkoły piątki. Jeśli ta kobieta tam mieszka na stałe to uważajcie na nią. Albo totalnie nie zna przepisów, albo inni na drodze się dla niej nie liczą.
A tak na marginesie ciekawe ile za to jest punktów. Jazda prosto z pasa do skrętu w lewo, lub wyprzedzanie na skrzyżowaniu na jednym pasie do jazdy prosto i wyprzedzanie na przejściu dla pieszych.
Drogi kolego, taka sama sytuacja spotkała mnie na skrzyżowaniu Mickiewicz/Sienkiewicza. Jadąc od Sienkiewicza prosto w stronę rynku, ruszyłam na zielonym a z lewego pasa pan złotozielonym jeepem obok mnie też ruszył do jazdy na wprost i jeszcze diupek wyzywał i trąbił.
To nie zależne od płci, tylko raczej od umiejętności.
Z jednym mogę się zgodzić. Panowie nie trawią jeździć za kobietami a jeszcze jak będzie blondynka i nawet jak będzie jechała 120 to i tak muszą wyprzedzić. Widok zadowolonego i ucieszonego pana który właśnie wyprzedza blondynkę... BEZCENNY.
No faktycznie dramat przeżyłeś, zadzwoń do tvn24