Te wzruszające słowa powiedział Kostiantyn Machnowskyj, bramkarz warszawskiej Legii w latach 2008-2010. Jego rodzina przeżyła piekło podczas ucieczki z Charkowa. Podróż do Polski trwała 5 dni. Mimo, że obecnie jest zawodnikiem kazachskiego klubu, koledzy z Polski pomogli jego rodzinie finansowo i zorganizowali mieszkanie. Teraz już wszyscy są w Kazachstanie razem z zawodnikiem.
Niestety są też tacy, którym przeszkadza przyjmowanie uchodźców wojennych z Ukrainy. Pamiętam natomiast, jak użalali sie nad losem imigrantów ekonomicznych, młodych, dobrze ubranych byczków z południa ze smartfonami w rękach, których rząd PIS nie chciał przyjmować do naszego kraju na polecenie Merkel.
a ja ich nie kocham
500 plus nie działa. Socjalizm nie działa.
W lutym urodziło się najmniej dzieci od II wojny światowej.