Kto wyłamie się z układu akademickiego np. realizującego pozornie granty – to zakała środowiska, kto zaprotestuje przeciwko plagiatom profesorskim ma w systemie „przechlapane” - habilitacji na pewno nie obroni! U nas robi się nie naukę, tylko tytuły, stąd tytułów mamy moc, a nauki co kot napłakał. A kto nie ma tytułów, choćby był na poziomie noblistów, nie ma co szukać w tym systemie – mówi dr Józef Wieczorek, autor książki „Plagi akademickie”, ujawniającej najpilniej strzeżone tabu polskich uniwersytetów.
W jednym z rozdziałów odnosi się do pomysłu jednego z naukowców, by na polskich uczelniach wprowadzić, na wzór amerykańskich, kodeks honorowy. Jego zdaniem, musiałoby się to skończyć… zamknięciem uniwersytetów, gdyż przez dziesięciolecia komunizmu i III RP promowano tam ludzi pozbawionych honoru.
- Na polskich uczelniach Intelektu można nie mieć, moralnego poziomu również. Ważne, aby posiadać tytuł, nawet gdy za nim kryją się oszustwa i niecne czyny. Utrata zdolności honorowych - to podstawa etatowego funkcjonowania na polskich uczelniach. Uczciwość naukowa - to samobójstwo.
Jak ma się to do kodeksu Boziewicza?
- W polskim kodeksie Boziewicza osobami honorowymi nazywamy te osoby, które z powodu wykształcenia, inteligencji osobistej, stanowiska społecznego lub urodzenia wznoszą się ponad zwyczajny poziom uczciwego człowieka. Jednak znalezienie takich osób w polskim systemie akademickim to sprawa beznadziejna, bo akademicy na ogół nie osiągają zwyczajnego poziomu uczciwego człowieka, a co dopiero mówić o wznoszeniu się ponad taki poziom. Doprawdy graniczy to z cudem, bo nasz system akademicki i jego beneficjenci takich nie akceptują. Ludzi honoru na przestrzeni lat wykluczano/wyklęto z systemu. Wyjątki tylko potwierdzają regułę.
https://niezalezna.pl/353120-autor-plag-akademickich-kodeks-honorowy-na-polskich-uniwersytetach-trzeba-by-je-zamknac
Von foliarzu psychiczny wklejaczu cudzych postów.