O księdzach wiedzą wszystko. Tak jak o luminatach :)
Nie zapędzaj się z poufałościami. Może ty jesteś taki oczytany jedną książką, ale nie wszyscy są tak ograniczeni umysłowo, to hamuj, proszę cię. Jednak hektolitry gorzały zrobiły w twoim mózgu swoje, jednokomórkowcu.
Jak każdy człowiek jestem istotą, którego umysł ma swoje ograniczenia. Cieszę się, że ta przypadłość, podobnie jak większość pewnego ośrodka w Morawicy, jest akurat tobie absolutnie obca. Gratuluję, o wielki Cesarze :)
Twoje przenikanie cudzych myśli dorównać może jedynie twemu intelektowi, Cesarze :)
Chodziło ci o Cezara, ciemniaku? To chyba Cezarze, nie Cesarze?To już nawet nie jest dno. Ile butelek dzisiaj zaliczyłeś?
Jakie ty masz chody u Boga, aż ci zazdroszczę. Módl się o siebie, ze szczególnym uwzględnieniem zdrowia psychicznego. Twoje modły są tyle warte, co pieśni głuchego.
Tak mozna je lepiej przezyc.Z wlasna, podobno liczna rodzina a nie na politykowaniu na forum.Tez poprosze Boga o wybaczenie dla ciebie.
Dlaczego się nie podpisałaś, a piszesz też poproszę czyli kontynuujesz wpis z 13:23. Kombinatorka, nie ładnie. Co tam słychać u twojego tatusia?
twój prezes J nie tylko przeniknął twój rozum ale ni zawładnął na wieki amen
W Diecezji Opolskiej od 3 0 lat obowiązuje zakaz przyjmowania datków od parafian w czasie wizyt duszpasterskich. Jakoś tam do tej pory kościoły nie poupadały. Może i u nas nie upadną. Warto spróbować, a kolęda przestanie się ludziom źle kojarzyć?
Tym się źle kojarzy, co kontakty z Kościołem ograniczają do niezbędnego minimum - sakramenty. Proponuję nie ukrywać swoich odczuć, tylko podczas wizyty powiedzieć księdzu, że jego wizyta jest niemiłe widziana - będzie uczciwiej i zdrowiej, jeśli chodzi o psychikę, niż takie zmuszanie się.
Ja tak powiedziałem. I mam spokój. Nie zgadzalem się z nauką kościoła a pan ksiądz nie potrafił mnie przekonać ani podważyć moich argumentów odnoszących się do tej wiary.
Ksiadz niech kisciola pilnuje,a nie baszych domow I portfeli!
I przynajmniej uczciwie. Co do podwazania argumentów - aby doszło do merytorycznej dyskusji, muszą być te same fundamenty. Kiedy ich brak (np. gdy rozmawia osoba wierząca z osobą antyreligijną), wówczas żadna rozmowa na argumenty nie ma sensu.