No i co z tego. To nieuniknione i każdy się tym zarazi.
Dokładnie. Niech umrą ci co mają umrzeć, a reszta niech wróci do normalności.
gościu z 12 25 ,przeczytaj sobie parę razy to co napisałeś!!!Zastanowiłeś się??? - Spotkałam sie kilka lat temu z takim podejściem do chorego. Znajomej teść ciężko zachorował, wymagał opieki .Jak ona złorzeczyła ,że tylko miejsce zdrowym zajmuje. Kilka lat minęło ciężko zachorowała jej córka. Przestała twierdzić że jak ktoś chory to powinien umierać.
Analizując przez kolejne dni statystyki zachorowań w Ostrowcu, to najwięcej osób ma pozytywne wyniki w wieku 30-40 lat i to by się zgadzało widząc na ulicach i w sklepach jak tacy ludzie "janosikują" bez maseczek, niekiedy z papierosem w ustach lub wykrzykujących do telefonu. W drugiej kolejności jest grupa osób w wieku 50- 60 lat i można domniemać, że mogą to być rodzice tych nieodpowiedzialnych 30-paroletnich. Dzisiaj mamy 64 osoby z czego 16 osób (1/4) jest z tej pierwszej grupy 30-40 lat. Na drugim miejscu 50-latkowie+ - 15 osób (1/4). Połowa ludzi zarażonych tylko w dwóch grupach wiekowych i to o czymś mówi.
O czym mówi ?
A tak przy okazji... ile mamy zachorowań na grypę ?
Zwykle to były tysiące.... teraz to chyba pojedyncze osoby ?
12:38 - na grypę też teraz ludzie chorują i nie pojedyncze osoby, tylko w zaciszu domowym i leczą się domowymi sposobami, bo lekarze z przychodni rodzinnych zabarykadowali się i udzielają tylko telefonicznych porad i to nie w każdym przypadku, bo zanim się doczeka pacjent na telefon, to w tym czasie już osoba zdrowieje.
Uwielbiam.... uwielbiam ekscytację tym, że stwierdzono 51 pozytywnych testów, podczas gdy - za gazeta.pl - "W "październiku w Polsce zmarło ok. 15-16 tys. osób więcej osób niż w poprzednich latach, a tymczasem śmierci osób zakażonych koronawirusem mieliśmy nieco ponad 3 tys."
Zamykajmy więc dalej kolejne działy życia społecznego i gospodarczego.
Dzięki temu uda nam się zmniejszyć liczbę "pozytywnych testów", a że w ciągu miesiąca będzie dodatkowo z tego powodu umierać kolejne 10 czy 15 tysięcy osób, to już nie problem. Ważne aby obniżyć liczbę pozytywnych testów i - jak to powiedział jakiś ekspert rządowy - "wygenerować emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę".
No i oczywiście maseczki, maseczki, dystans, maseczki, dystans, dystans, maseczki ...
Wszak chodzi o wasze "dobro" ...
Zgony w ujęciu tygodniowym z ostatnich lat.
tu chyba ujęte są te w domach i z innych przyczyn niż koronka. Ludzie umieraja, bo nie maja zapewnionej OPIEKI zdrowotnej, pozamykane przychodnie, szpitale przekształcone w covidowe, zabiegi i operacje planowe przesuniete na bliżej nieokreślony czas. Jak się leczyć? Gdyby to wszystko funkcjonowało normalnie to nie byłoby tylu zgonów, ale nie. Święte krowy w przychodniach zamknięte, telefonu odbierać nie chce się ( 98 razy dzwonione do PRZYCHODNI RODZINA NA SŁONECZKU!!!) i nikt nie raczył odebrać. Jak się więc leczyc? JAK? Ludzie w domach umierają i w karetkach.