Prezydent miasta, który kupuje niemieckie drzewa za 2 mln. zł, żeby zasadzić w Warszawie, w tej Warszawie zrównanej z ziemią przez niemieckich barbarzyńców, dla mnie nie jest prawdziwym Polakiem.
Aleś wymyślił. Rząd PiSu jeździł limuzynami wyprodukowanymi przez potomków niemieckich barbarzyńców. Po Warszawie również. No i?