Korepetytor zaproponował 80 zł za godzinę, czy to nie za dużo? Syn chodzi do klasy 7.
godzina szachow u dobrego trenera 80 ale dolarow;p
a z czego synek taki orzel ze trzeba go w 7 klasie juz na korki wysylac?
Nasz wspaniały rząd tak naprawił system edukacji że żadne korepetycje nie są potrzebne, to kolejna prowokacja
W Ostrowcu na poziomie szkoły podstawowej to 20 złotych plus dobry kij lub pasek skórzany plus odcięcie gówniarstwa od internetu. Jak w podstawówce bierze korepetycje to nic z tego człowieka nie będzie. Sorbon nie osiągnie ale może być w przyszłości dobrym murarzem, zbrojarzem czy gangsterem. Co innego szkoła średnia czy studia bo miał przerwę z różnych niezależnych przyczyn. W podstawówce to wstyd dawać na korepetycje, niech się nauczy czytać pisać i liczyć do stu i jeszcze aby się znał na zegarku bo więcej mu nie potrzeba.
Mam dziecko w podstawówce w 6 klasie i placę 70 zł za 60 minut. Koleżanka za corkę w 1 klasie liceum i płaci 100 za godzinę.
powszechne korki to zmora dzieci i rodzicow to dowod ,ze z polska szkola jest tragicznie i to od wielu lat wszyskie ekipy nie naprawily jej
Wychodzi bezstresowe wychowanie smartfonem
08:02
Jeśli chodzi o 7 i 8 klasę, to wychodzi deforma edukacji.
Proszę nie poprawiać deforma, nie reforma.
PO co nauczyciel ma się trudzić na lekacjach, skoro są korki, które uzupełniają kieszeń nauczyciela i bez podatku.
Plus lekcje online
powszechne korki to zmora uczniow i rodzicow i obraz polskiej szkoly
Co dadzą jakiekolwiek reformy jeśli konsumpcjonizm zdegenerowal społeczeństwo wszyscy chcą mieć więcej i więcej nauczyciele też .Szkołą powinna uczyć a niestety na problemy jakie dzieci mają z matematyką /dotyczy ten problem w naszym mieście 80,%/nauczyciel reaguje tylko w jeden sposób ,wzywa rodzica i mówi dziecko nie umie.Co ma zrobić matka fryzjerka,krawcowa czy kasjerka oczywiście wysłać na korepetycje.Jest to problem duży w naszym mieście bo w październiku znalezienie wolnych godzin u korepetytora graniczy z cudem.Czy nauczyciel idąc do lekarza oczekuje tylko diagnozy czy także leczenia.Trudno oczekiwać zadowolenie nauczyciela który słysząc od lekarza jest Pan chory i lecz się Pan sam do mnie proszę przyjść już wylleczony abym mógł to potwierdzić.Co jest dziwnego że w tej sytuacji stawki za korepetycje tak rosną ,za coś trzeba kupić te termomixy i inne gadżety aby dobrze wypaść na Facebooku. Problem jest i chyba nie są winne dzieci.
Na korepetycje zazwyczaj dziecko chodzi z 2 powodów. Albo rodzice cisną i chcą zrobić ze swojego dziecka geniusza do tego to modne, albo ktoś chce nauczyć się więcej niż jest w szkole. Moje dziecko chodziło na korepetycje przez ponad rok przed maturą, rzeczywiście miało sens, córka dostała się na wymarzone studia. Natomiast syn nigdy, też skończył studia. Wniosek mój z tego taki, że jeśli ktoś chce to może nauczyć się w szkole. A nawet jeśli ktoś nie ma wielkich możliwości i to korepetycje nie pomogą.
Uczeń wraca z korepetycji i chętnie rozwiązuje zadania bo rozumie o co chodzi,,wraca że szkoły i mówi że to czarna magia .W szkole jest taka ilość sprawdzianów że nic dziwnego bo chyba nauczyciel nie ma czasu na wytłumaczenie nowego zagadnienia.Ten problem dotyczy nie 10 czy 20 procent uczniów tylko znacznej większości więc rygor i musztra w domu tego nie rozwiążą.