Natomiast Polacy posłuchali tego co mówił Premier lipca: "Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii i to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się jego bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. Polacy posłuchali. A potem tak jak tłumnie udali się na wybory, tak tłumnie zaczęli udawać się na wakacje, wesela i spotkania towarzyskie.
Pytanie więc, czy premier nie zagrał zbyt pochopnie kartą „koronawirus jest w odwrocie” – bo, jak się zdaje, wiele osób uznało, że tak jest w rzeczywistości. Gdyby było inaczej, to przecież ani odpowiedzialny prezydent nie ściskałby tysięcy rąk na wiecach wyborczych, na których człowiek stał przy człowieku, ani odpowiedzialny premier nie zagrzewałby seniorów do wyborczego boju ogłaszając nieomal koniec epidemii. Odpowiedzialny rząd z kolei – w obliczu zagrożenia drugą falą epidemii – nie zajmowałby się przez kilka tygodni walką o strefy wpływów. No bo przecież oni wszyscy są odpowiedzialni, czyż nie?
Dziś, po słowach premiera, wiecach, uściskach dłoni wyborców – przy kilku tysiącach zakażeń dziennie niemal 40 proc. ankietowanych uważa, że powszechny obowiązek noszenia masek to zły pomysł. 17 proc. Polaków uważa, iż żadnej epidemii nie ma. „Covidowi denialiści” chcą organizować tzw. marsze wolności, które zapewne – znając stosunek owych denialistów do maseczek – zmienią się w radosne koronamarsze, po których krzywa zakażeń jeszcze wzrośnie. A premier wzywa do odpowiedzialności za siebie i innych. Minister zdrowia nakłada na służbę zdrowia większego zaangażowania się w walkę z koronawirusem.
Cóż, Pismo mówi, że kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Burze zbiera też jednak ten kto, gdy na horyzoncie słychać nadciągającą burzę, próbuje przekonywać, że to nie grzmoty, lecz okrzyki poparcia.
Takie tłumaczenia to sobie wygłaszaj w TVP info.
Jakby słuchać opozycji to teraz dopiero byłyby wybory. Padła propozycja żeby zorganizować je za dwa lata, przedłużając kadencję to opozycja była na nie. W tamtym czasie zakażeń było mniej i nijak się ma to do tego, co jest teraz. Sytuacja jest dynamiczna i trzeba być naprawdę debilem, żeby tego nie rozumieć i mieć o cokolwiek pretensje do premiera.
Nie tylko Morawieckiego się nie słucha,ale całe jewropejskie lewactwo ma w życi.Se lata wirusek a głupie ludzie w kolejkach jeden na drugim wiszą.Brawo wy.
20:51 - ale musisz przyznać, że wypowiadając słowa trzeba je ważyć, a tym bardziej ludzie na stanowiskach i w tak ważnych kwestiach. Tylko, że wtedy te słowa (oszukańcze) były celowe, aby zachęcić ludzi do pójścia na wybory. Bo były ważniejsze od jakiej tam wyniszczającej epidemii.
20:51, tłumaczenie premiera godne TVP, gratulacje! Marnujesz się chłopie w Ostrowcu.