Kochani jak ja dziękuje za te słowa otuchy i rady!Nawet nie wiecie jak bardzo podniosło mnie to na duchu. Macie rację, że powinnam powiedziec o wszystkim moim rodzicom, ale ja się boję, że wtedy będą jeszcze gorsze kłótnie i chociaż wiem, że w mojej obronie to i tak się ich panicznie boje. Sama sobie się dziwie. Gdyby ktoś przed 5 latami opowiedział mi taką historię co ja przechodzę teraz to po pierwsze nie uwierzyłabym, że tak bardzo bez powodu można skrzywdzic człowieka a po drugie, że można dac tak bardzo poniżac się, bic się. A najgorsze jest to, że ja się boje, że to właśnie mąż mnie zostawi. Chore co?boje się samotności, że sobie nie poradzę i będę do końca życia sama.
Mam takie chwile, że chciałabym wszystko zostawić i jechać do rodziców, ale potem jak patrze na moją Dzidzie to łzy mi stają w oczach jak ja jej mogę odebrać tatę. Jejku jakie to wszystko jest trudne i chore.
Ktoś wcześniej napisał, że warto mieszkać razem przed małżeństwem. I chyba ma racje. Chociaż ja byłam i jestem(!) nadal zakochana i to tak beznadziejnie. Przed ślubem już wiedziałam, że mąż jest do końca nie w porządku wobec mnie, ale dowiedziałam się o tym na 3 tygodnie przed ślubem odwołać go.
Teraz rozumiem kobiety, które bronią swoich mężów chociaż oni ich biją.
Mój mąż jest okropnym mamisynkiem, jedynakiem dla którego liczą się tylko rodzice. Czasami chce z nim poważnie porozmawiac, ale On mówi, że nie ma takiej potrzeby, nic się nie dzieje a jeśli Go zostawie to mnie zabije i wtedy wykrzywia mi rękę do tyłu i łapie za gardło i dusi. Masakra i ja to pisze. Ja się tego okropnie wstydze. Jak ja powiem o wszystkim rodzicom. On dobrze wie, że ja nie powiem o tym co się dzieje w JEGO domu moim rodzicom bo nie chce ich martwic i za bardzo jestem od niego uzależniona. Nawet kiedy podniesie na mnie rękę to nie przeprosi za to, tylko są ciche dni i ja płaczę po kątach a On jest na mnie obrażony, ale za co?.a ja czuje się okropnie winna temu wszystkiemu. Ale nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego? Ja tylko pragnęłam mieć szczęśliwą rodzinę, męża za przyjaciela.
Jak czytam to co napisałam to nie mogę w to wszystko uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.
Kasiu jesteś typowym przykładem kobiety która sama się zapętla w problemach z agresją w rodzinie, uwież, że brak ZDECYDOWANEJ reakcji z Twojej strony systematycznie miesiąc po miesiącu będzie pogarszał sytuację i wzrost agresji. Twoja psychika będzie co raz bardziej licha i ten związek w takiej formie Cię Zniszczy całkowicie.
"Mąż" który mówi że zabije to jest typowe straszenie słabszej osoby aby zabić trzeba albo być całkowicie chorym psychicznie albo w obronie swojego życia. (według mnie mąż jest słaby psychicznie i sama myśl o więzieniu go otrzeźwia) W takich sytuacjach będzie rosnąć jego agresja psychiczna i fizyczna ale do "zabicia" to są tylko strachy na lachy.
Po pierwsze należy w takich sytuacjach (jak już inni pisali) bezwzględnie powiedzić swoim rodzicom i wyprowadzić się od drania( do nich lub gdzie kolwiek) to będzie próba ratowania związku przez odcięcie bezpośrednich kontaktów z mocną pępowiną.
Jeśli po stanowczych Twoich działaniach stwierdzi mąż że był draniem i robił Ci krzywdę i zmieni całkowicie stosunek do Ciebie ( wyprowadzi się z toksycznego domu Mamusi) to jest jakaś mała szansa na normalny związek jeśli nie to zabieraj dzieciaka do rodziców potem biebiem do poradni "samotnej matki czy przemocy w rodzinie" rozmowa z psychologiem porady prawnicze (darmowe) i mimo twojej deklarowanej miłosci może dla jej uratowania wybrać separację i albo się nawróci albo niech spada na drzewo. Pamiętaj co by nie było to każde w/w rozwiaznie będzie lepsze od obecnej sytuacji.
Pozdrawiam i życzę siły w dażeniu do zmian.
Musisz to wszystko przeczekać, (no chyba,że tłucze cię często i bez powodu - to wiej nawet do domu samotnej matki). Szukaj pracy! To jest podstawa! Jeżeli przez np. 3 lata nie zmieni się i takie sytuacje będą sie powtarzać - to musisz go zostawić. Tu chodzi też o dziecko, które może być świadkiem takich scen. I nie bój się samotności, nawet nie wiesz ilu fajnych facetów jest wokół ciebie. Na razie masz małe dziecko i nie masz pracy - jesteś od niego uzależniona, ale nie daj się, najlepszą obroną jest atak. Wykrzycz mu wszystko! Nie bój się on cię nie zabije, widać bardzo mu na tobie zależy skoro takimi argumentami chce cię zatrzymać w domu. Trzymaj się i kurczowo szukaj pracy, bobaska do żłobka albo zostawić teściowej bo musisz być troszkę niezależna.
Dziewczyno nie czekaj,nie ma na co,natychmiast informuj swoich rodziców,rodzeństwo i kogo tylko możesz z zaufanych ludzi.Odejdż z tego domu,poiformuj policje o zaistniałtch zdarzeniach,jesteś młoda,dasz sobie radę,nie wpadnij w nerwice,to straszna choroba,mąż powinien się leczyć,jeśłi najbliżsi mogliby ci e przyjąc na początku do swojego domu będzi e dobrze.jeżli mąż nie otrzyma pomocy w postaci leków uspokająjących nerwy i grupy wsparcia w przychodni specjalistycznej z waszego małżeństwa nic nie będzie.Nie daj się.Nie pozwól aby dorastające dziecko było świadkiem przemocy,mimo ,że dziecko małe wyczuwa atmosferę,zaczną się lęki,moczenie,zrywanie w nocy.W Ostrowcu wiele instytucji pomaga matkom zainteresuj się tym.................
Chyba sama sobie szykujesz piekło i dziecku i nie ma sie tu nadczym zastanawiac skoro facet ma problemy ze swoja osobowowością i wygodnictwem ,bo to jest wygodnictwo ,jemu jest dobrze z mamusia i przy mamusi ogolnie ciebie ma gdzies jesli podnosi grozi i szantazuje a co gorsza zastarszyl juz ciebie tym ,ze Cie zabije.Zycie ,to sobie zawsze ułożysz jako młoda osoba, gorzej jak je stracisz albo dziecko bedzie musialo wychowywac sie w chorym zwiazku.Zgoda na zastraszanie i bicie konczy sie pozniej tak jak pokazuja czasami w tv .Facet nie ma szacunku dla Ciebie i myslisz ze go zdobedzie???Znam jedna której wmowiono ,ze jest zerem ,kurczowo trzyma sie pseudo męż bo mysli ,ze bez niego zginie ogolne piekło i nic nie chce z tym zrobic.Zrób cos z tym sama ,powiedz rodzicom i nie daj sie zastraszyc
Do domu samotnej matki nie muszę iść bo rodzice zawsze podkreślali, że w razie czego mam dokąd wracać. Teściowa mi z dzieckiem nie zostanie. Nawet jak prosiłam ją żeby została na godzinę jak pojadę szwy zdejmować to odmówiła i musiała moja mama zając sie dzidzią, potem mieliśmy wesele to powiedziała z wyrzutem, że przecież ona musi się wyspać!na nią napewno nie mogę liczyć i dlatego nie poszłam do pracy bo dziecka nie mam z kim zostawić.
Właśnie mam nadzieję, że On się zmieni.
Dzisiaj porozmawiam z mężem po raz ostatni żeby przeprowadzić się do jakiejś taniej kawalerki już teraz, od zaraz jeżeli nie będzie chciał to dzwonie po tatę bo dłużej nie mam siły tego ciągnąc.
Czy ma ktoś może namiary na tanią kawalerkę?
Dziękuje Wam za wszystkie te słowa.
najlepiej jakbyście mieszkali osobno my tez do póki mieszkaliśmy z rodzicami buntowali mnie przeciwko mężowi i bez przerwy się kłóciliśmy a teraz mieszkamy bez nich i rzadko kiedy się kłócimy... jak chcesz chętnie z Tobą pogadam i ci pomogę na tyle ile będę mogła może numer gg?
po pierwsze weż się w garśc i nie daj sobą pomiatać. BEZ NERWÓW tylko bardzo spokojnie ale twardo. On wie że ma na d tobą przewage i dlatego cie gnoi. nie wypadłaś sroce spod ogona, tylko jesteś mądrą kobietą po studiach wiec nie daj sie!!!! Nie możesz być miękka bo on to wykorzysta. A jAk będziesz twarda i opanowana to się zdziwi.. sama zobaczysz, wiem z doświadczenia. łzy nie pomagały ale konsekwencja i twardośc bez mrugnięcia okiem. Powiedz mu że się wyprowadzacie. i albo on idzie z tobą i dziecikiem albo ty idziesz sama. A jeżeli jeszcze raz cię tknie to zgłosisz to na policję. krótka piłka. Ale mówię ci ważna jest twoja postawa. OPANOWANIE, SPOKÓJ ale TWARDA jak diabli!!!! BEz łez. A jak sie rzuci do ciebie, pierwsze co robisz jak cie puści to bierzesz telefon i dzwonisz na policję. nawet na niby, ale go postrasz. Jesli jest maminsynkiem tak jak mówisz, to wcale nie jest taki twardy, wystraszy się. Zasada jedna. MAMINSYNEK BOI SIĘ MAMUSI. Tzn kOBIETY TWARDEJ, KONSEKWENTNEJ. JEżeli ty się taka staniesz, zobaczysz że zmieni płytę... wierz mi. MÓWIĘ Z DOSWIADCZENIA!!!!!!
Tak mam gg. Tylko nie wiem czy tu tak mogę go podać:)
Ja mam ogromną nadzieję, że On się zmieni.
Boję się jedynie, że będzie za późno. Córcia też czuje, że coś jest nie tak. Chce być ciągle ze mną, kiedy On ją bierze to płacze. Zaczyna się go bać. Oczywiście nie zawsze bo są też i dobre chwile. Gdybym powiedziała, że mąż mnie często bije to bym skłamała, ale w sumie ja nie wiem co to znaczy często. Na początku to zdarzyło się raz jak byłam w ciąży, potem po porodzie i w ostatnich 5 miesiącach to napewno było z 6 razy.Tylko ostatnio coraz częściej to mu się zdarza. Wiecie ja bym nawet wytrzymała tą atmosferę między mną a teściami gdyby tylko On mnie wspierał, od czasu do czasu tak po prostu przytulił, powiedział, że moge na niego liczyć bo w końcu jest moim mężem. Najgorsze jest to,że tak nie jest.
Wypowiedź z godz. 8:53 jest moja zapomniałam się podpisac:)przepraszam:)
"Olka" dziękuje Ci za Twoją radę. Chyba trafiłaś w sedno sprawy bo On wie, że ja nie sprzeciwie mu się, ba nawet nie podniosę głosu bo wcześniej zaleje się łzami. Ale to takie trudne żeby tak grac. Wiem, że dla dobra sprawy muszę być silna i dzielna choćby dla mojej Niuni. Jak kiedyś jego Rodzice ni z gruszki ni z pietruszki zrobili mi awanture, że jestem nie cywilizowanym człowiekiem itp, On nawet się nie odezwał a widział, że ja stoje i płacze, wiedział, że się nic nie odezwę, tylko pobiegłam po telefon żeby zadzwonic po tate, ale On zaczął mnie dusic, wykrzywił rękę i zabrał telefon. No i oczywiście cała noc przepłakana.
Jak czytałam takie książki o głupiej miłości i agresji męża wobec żony to myślałam, że to jedna wielka bzdura, że w życiu tak nie jest. A jednak:(Może dlatego, że moi Rodzice zawsze byli za sobą w trudnych chwilach, nigdy nie było w domu przemocy choć różnie bywało teraz tkwie w takim związku znadzieją, że jutro będzie lepiej.
Kasia, skoro Twoi rodzice zawsze byli dla siebie nawzajem dobrzy i wspierali się, to znaczy, że masz dobry przykład tego, jak powinien wyglądać związek dwojga ludzi. Nie chcę być złym prorokiem, ale obawiam się, że lepiej nie będzie - to, co opisujesz, to są jakieś dantejskie sceny. Jak już wyżej pisano, porozmawiaj ze swoimi rodzicami, mniemam, że nie odmówią Ci pomocy i zabieraj się stamtąd z dzieckiem. Wierz mi, że do przemocy też można się przyzwyczaić, słyszysz chyba o przykładach kobiet, która latami tkwią w związkach z facetami, którzy znęcają się nad nimi psychicznie i fizycznie, bo myślą, ze tak ma być. Ty masz świadomość problemu, nie podoba Ci się to i to najważniejszy i pierwszy krok, żeby zmienić swoje życie, zanim będzie za późno, zanim on wyrządzi krzywdę Tobie i Dziecku.
Słuchaj, wcale nie jest powiadziane że on sie nie zmieni. sprawa nie jest przegrana. Tylko potrzebuje silnej ręki. Musisz się ty najpierw zmienic . Choćby ze względu na sowje dziecko. dla niej bądź silna!!!!!
oN czuje się jak ten macho... wiesz. a ty jestes jego niewolnicą. Ja mu pokażesz że się myli to zmineni swoje postepowanie. No i przede wszystkim MUSICIE sie WYPROWADZIC. to jest podstawa. Bo teciowie będą mieli destrukcyjny wpływ na wszystko.Tylko bez nerwów, nie daj się sprowokować. Bo powie ze obrażasz jego mamusie i takie tam.
Powiedz mu krótko, ze go kochasz, i nie przekreślasz waszego małżeństwa, chcesz z nim być, ale jeżeli sytuacja sie nie zmieni to nic z tego nie będzie. Niech przemyśli sprawę, komu ślubował wiernosc rodzicom, czy żonie.
i tyle. Walizka w rękę, dziecko pod pachę :) i dowidzenia.
to bedzie kubeł zminej wody dla niego.!!!!! Uwierz mi . Uwierz w siebie!!!! Naprawdę. Wiem jak u mnie było. mój obecny maż, tez dopóki byłam słaba, zalana łzam i rozżalona.. łoj ciosał mi kołki na głowie. ale zmieniłam się i teraz ja rządze.. generalnie. i powiem ci ze nawet się mnie boi troche, hehe
No walcz dziewczyno. On jest tuman jak większośc facetów, ty musisz być mądrzejsza!!!!!
Jak można szanować kogoś kto sam siebie nie szanuje.
W ogóle nie powinien Cię bić! Nie ważna z jaką robi to częstotliwością. Już sam fakt użycia przemocy wobec Ciebie nie świadczy o nim dobrze jako o facecie i mężu.
Kasiu spokój jest najważniejszy, duma ambicja i poszanowanie własnej godności.Moim zdaniem on się nie zmieni. Jeśli odejdziesz będzie okropnie bolało bo go kochasz, ale pamiętaj czas leczy rany,podejmij ten krok, wracaj do rodziców, bo bedziesz zastraszana całe życie. nawet jesli sie z nim wyprowadzisz mamusia będzie go nawiedzała i buntowała, niema szans na normalne życie. Ja kiedys zostalam sama z dwójka dzieci, swiat się zawlił, depresja, stany lękowe, wydawało mi sie że nie da się żyć bez niego, a jednak:)teraz żałuję że przez takiego dupka straciłam czas i zdrowie, mam cudownego drugiego męża, kumpla i przyjaciela który jest rewelacyjny dla moich dzieci.uwielbiamy ze soba przebywać i chyba o to chodzi w małżeństwie. Pozdrawiam.
A ja bym nie przekreślała człowieka. TEraz on jest silny i odważny bo ma za sobą mamusię i tatusia. ale gdybyś ty się zmieniła, i byście się wyprowadzili, różnie mogłoby być. Kochasz go to spróbuj. nie wolno sie poddać i usiaśc i płakać. bo będzie coraz gorzej. musisz zawalczyć. wiem ze to nie jest proste, ale odnajdziesz w sobie tą siłe!!! Teraz rzuca się do ciebie, a co będzie kiedy rzuci się do dziecka? utnij to póki jest wcześnie. facet jest młody, moze ma jeszcze siano w głowie, trzeba go trochę przytemperować. a dopiero gdy to już nic nie da to wtedy trzeba myśleś nad poważniejszymi krokami. narazie, nie stwaiwj wszystkiego na ostrzu noża. Spróbuj się postawić, tak jak pisałam wyzej. Zobaczymy co będzie.
Musisz poszukać wsparcia u osób, do których masz zaufanie, na które możesz liczyć (a wspomniałaś, że właśnie Twoi rodzice są takimi osobami), żeby ten drań wiedział, że nie jesteś sama w razie czego. Bo najgorzej będzie, jeśli on wyczuje, że nie masz do kogo zwrócić się o pomoc, wtedy jesszcze bardziej Cię osaczy. Na początek przeprowadzka do rodziców z dzieckiem, potem zacznij szukać pracy bo niezależność finansowa jest tutaj kluczowa. Nie możesz być szarą myszką, bo mąż i teściowie Cię zadręczą. On się nie zmieni, jeśli facet raz uderzy, będzie to robił nadal. Wraz ze wsparciem Twojej rodziny weź się za tę sprawę od strony sądowej, złóż pozew rozwodowy. Dostałaś bardzo dużo dobrych porad od forumowiczów, więc już powinnaś wiedzieć co masz robić. Nie ciągnij tego dalej, bo zniszczysz życie sobie i dziecku. A tego damskiego boksera zostaw mamusi, niech go ma na wyłączność.