Nie jest tradycjonalistą. Pisząc, że religia jest wpisana w naszą tradycję to pozostawiasz furtkę dla hipokryzji. Ponieważ tak właśnie wygląda "współczesny katolik w Polsce". Nie robi pewnych rzeczy sam z siebie, ale pod wpływem tradycji czy naporu rodziny, która de facto również nie robiła niczego sama z siebie, tylko również pod wpływem innych. I tak to się dalej toczy. Ile ja się nasłuchałem wśród znajomych "dla rodziny, na wszelki wypadek"...czy tak to ma wyglądać?! Ślubu kościelnego nie biorę, dziecka absolutnie chrzcić nie zamierzamy! Jeżeli będzie chciało mając 18 lat ochrzcić się to nie będę mu tego zabraniał, ale przez 18 lat będę go uczył religioznawstwa, a nie jednej konkretnej religii.
A jak można lepiej poznać tego księdza koro on wpada na 3 minuty.W zeszłym roku kupiliśmy z mężem nasze wspólne pierwsze mieszkanie, bardzo się cieszyliśmy na tą pierwszą wizytę księdza w naszym domu. Mąż chciał go poprosić aby poświęcił nasze mieszkanko, żeby nam się dobrze w nim żyło. Ksiądz natomiast wpadł jak po ogień, zgarnął kopertę, pomodlił się w biegu i już go nie było. A mnie było niesamowićie przykro bo strasznie mi zależało na tej wizycie
Aga ,łączę się z tobą w tym bólu nieukojonym i żalu nieskończonym.Jak tak można mieszkać w takim mieszkaniu niepoświęconym!?Toż to jakby nie mieszkanie ,a obora jakaś ,gdzie bydlątka grzeszne próżno wypatrują jakiejkolwiek boskości.Musisz teraz się przyłożyć do tego obrządku,przygotować grubszą kopertę ,na którą wielebny łaskawszym wzrokiem spojrzy i więcej świętej H2O zużyje na pokropienie mieszkanka.Jeśli tego nie zrobi,szatan zamieszka w każdym zakamarku twej siedziby ,a dusza twa przeklęta będzie i niezbawiona.Każdy kwiat w mieszkaniu tym szczeżnie i owocu nie wyda ,a szatański chichot nie pozwoli usłyszeć anielskich głsów pilnujących twego dobytku.Amen.
No sorry, ale tu nie ma ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z kościołem. Jeśli tylko kościół przestanie pobierać opłaty z haraczu ściągniętego przez państwo, to tacy jak Unhollyseth czy ja nie będą mieć z nim nic wspólnego. Jeśli tylko włączę telewizor za który płacę abonament i nie zobaczę tam nikogo kto właśnie święci kolejną szkołę wybudowaną za pieniądze z podatków, to nie będę mieć z nim nic wspólnego. Póki co to ja, Ty, czy Unhollyseth utrzymujemy instytucję KK więc mamy pełne prawo wyrażać krytykę. Nie możemy obrażać wiary, czy to katolickiej, czy prawosławnej, czy jakiejkolwiek innej, ale instytucję kościoła możemy, a nawet powinniśmy krytykować. Nikt nie chce płacić za coś, z czego nie ma nic, to rzecz normalna.
Chcecie sobie wierzyć, proszę bardzo, ale mi do domu i życia z buciorami nie włazić, wtedy i ja nie będę się czepiał. Niech każdy gryzie własną kość i będzie OK.
Ale powtarzam, póki co mamy BARDZO WIELE WSPÓLNEGO z KK.
Nie bardzo rozumiem co przeszkadza ci święcenie szkoły. W niczym to jej nie umniejsza, dla ludzi nie wierzących to nic nie znaczy i nie szkodzi. Dla wierzących jest wprost przeciwnie. Na partie też płacisz i co? Czepiasz się? Nie wiem co ma kolęda do do tego o czym piszesz? Jeszcze się nie zdarzyło żeby ksiądz na siłę pchał się do domu. Aha, i jeszcze jedno..Walczycie z wiatrakami ;) Podejrzewam, że instytucja Kościoła Katolickiego przetrwa dłużej niż wasza egzystencja na tym łez padole...więc dajcie sobie siana..
A to mi przeszkadza, że to jest budynek publiczny, a religia nie powinna mieć charakteru publicznego tudzież państwowego. Czy jeżeli ja zarejestruję swój związek wyznaniowy pozwolisz mi "poświęcić swoją szkołę"? KK nie przetrwa ;)
Do tego co napisał Lou007 dorzucę - Kościół jak najbardziej, ale jak będzie opłacany tylko z podatku wiernych, do tego zlikwidujemy Fundusz Kościelny i zerwiemy konkordat. Wówczas nic mi przeszkadzać nie będzie!
Masz rację, walka z wiatrakami. Ale możemy uznać, ze rak jest niewyleczalny i też przestać próbować go leczyć. Dać sobie siana.
Nie przeszkadzałoby mi święcenie szkoły, gdyby księdzu zapłacono ze składki rodziców, którzy się deklarują, jako katolicy, albo gdyby to zrobił za darmo. Nie przeszkadzało by mi, gdybym tego w wiadomościach, jako niezwykłe wydarzenie nie musiał oglądać. Niech to sobie w katolickiej TV puszczają. Pozatym pomijasz tu kwestię presji społecznej. Wmawia się nam, że powinniśmy wierzyć, a kto jest inny, tego Piotrek osądzi ;)
Nie piszę tu o kolędzie, to co napisałem wyżej odnosi się do wypowiedzi człeka, który stwierdził, że ateista nie ma prawa wypowiadać się o kościele, do którego nie należy. Wnioskuję stąd,że wszyscy, którzy pisali w wątku o muzłumanach, to muzłumanie, o homoseksualistach, to geje, o murzynach, to czarni. Nikt inny nie miał przecież prawa się wypowiadać.
Unhollyseth religioznastwo to nie wiara. Zrobisz jak zechcesz ale wiara naprawdę pomaga w życiu. Trzeba dziecku pokazać jak wierzyć a nie uczyć o tym w co wierzą inni. No ale dobra, to tylko takie moje fanaberie. Ja żyję inaczej, ty inaczej..
Pytanie w co ma wierzyć to dziecko? W którego boga? A jest ich 174 spisanych. I w czym wiara pomaga? Podaj mi chociaż jakiś punkt zaczepienia, bo ja 21 lat żyłem w wierze i nic mi nie pomogło. Teraz żyje 8 bez wiary i też mi to w niczym nie pomaga:) Szczęście moje nie zależy od tego czy wierzę, czy też nie.
Mnie pomaga. Jeszcze się nie zdarzyło żeby Bóg nie wysłuchał mojej modlitwy. Dodaje mi ona optymizmu życiowego i pomaga żyć w tym powalonym jakby nie patrzeć świecie. Inni mogą się śmiać ale jeśli komuś to pomaga to co w tym złego? Nie sądzę, żebyś był szczęśliwy.Udajesz takiego, bo takim chcesz się czuć. Inaczej nie negowałbyś tego w co wierzą inni. Każdy ma prawo wierzyć w takiego Boga jaki mu pasuje. Jak jest na prawdę przekonamy się dopiero po śmierci. Wydaje mi się, że jesteś strasznie zakompleksionym egoistą i bardzo przeszkadza ci wiara innych. Inaczej nie da się wytłumaczyć takiego zachowania, a uwierz mi, przejrzałem dużo postów napisanych Twoją ręką, nie tylko na tym forum..
Czy jestem egoistą? Tak jestem wielkim egoistą. Ponieważ wyznaję zasadę "Jeśli ja będę szczęśliwy to dopiero mogę się tym szczęściem dzielić z innymi. Nigdy odwrotnie". Czy mam kompleksy? Nie, wyzbyłem się ich jako nastolatek. Jeśli piszę, że jestem szczęśliwy to tak jest:) Idąc Twoim tokiem rozumowania czy Ty jesteś szczęśliwy. Widzisz, mnie wiara nie przeszkadza, o czym już pisałem tutaj. Mnie przeszkadza zinstytucjonalizowana wiara, która robi co chce, jak chce i kiedy chce z "wiernymi". Zastanawiam się czemu wyznajesz tą religię, a nie inną? Czemu akurat Twój bóg jest lepszy od innych bogów. Czy nie masz chwil zwątpienia? Przebłysków logiki i racjonalności? Czy patrzysz na życie przez pryzmat...życia a nie czegoś co jest bądź tego nie ma? Jeżeli piszesz, że bóg pozwala Ci żyć w tym powalonym świecie, to ja odpowiem Ci jak antyteista z krwi i kości...przecież ten syf stworzył Twój bóg:)
Nigdzie nie napisałem że "mój Bóg" jest lepszy. Po prostu ja wierzę i tyle. Nie ważne jak on się nazywa. Chwile zwątpienia ma chyba każdy i nie trzeba się ich wstydzić. Nie zgodzę się z Twoim ostatnim zdaniem. Popełniłeś błąd logiczny..Bóg stworzył świat ale piekło na nim stworzyli sobie sami ludzie, często i gęsto właśnie ateiści i egoiści dla których najważniejszy jest pieniądz i władza. No ale nie ważne. Ty żyjesz po swojemu a ja będę żył po swojemu..
Ateiści i egoiści stworzyli piekło na ziemi...nieźle:) Myślę, że zakończymy dyskusję:)
Bóg słucha Twoich modlitw? Rozmawiasz z niewidzialnym tworem/bytem którzy wysłuchuje Twoich modlitw, a odpowiada Ci? - jeśli tak to porozmawiaj o tym ze specjalistą, bo to się nazywa schizofrenia :)
Zawsze zastanawia mnie jedna rzecz. Gdyby jutro pojawił się człowiek podający się za Syna Bożego. Robił dziwne rzeczy, mówił dziwne rzeczy...to ciekawe ile osób wzięło by go na poważnie... I tutaj pojawia się pewien paradoks...