Niezapomniane miejsca,niezapomniane przygody - trzymajcie się chłopaki z Sikora,Zajazdu,Parkowej,Tęczowej,Węgierskiej itp.To się nie wróci,zostały wspomnienia !
Cukiernia koło ekonomika- rewelacja!!! Frytki w Wąskiej Uliczce jedzone wystruganymi zapałkami, Pizza na przeciwko ekonomika, Butiki na rynku, Komercyjny na Sienkiewicza, chyba mniej wiecej tu gdzie Żabka, Bar tu gdzie dziś jest bank PKO na Placu, Woda z saturatora, Lody w Wąskiej uliczce, ech nie będzie już tak jak było, żal. Niby komunizm był ale czasy były wspaniałe i wesołe. A jeszcze, kto pamięta fartuszki w ekonomiku, to była MOC, żadna szkoła nie była taka dystyngowana, dumna jestem z tej Szkoły.
Studium Wychowania Przedszkolnego, później Studium Nauczycielskie - kto chodził, kto pamięta?
Szkoła odzieżowa na Kilińskiego teraz przychodnia .... pozdro. :)
A sklepik z mydłem i powidłem, gdzie w okresie przedświątecznym sprzedawano bombki choinkowe - grzyby, mikołaje, kule - wszystkie ogromne, kolorowe, szklane i malowane. Tam też sprzedawano słodycze ze słoja. Był przy Rynku, po tej stronie, co creditagrikole, i chyba teraz jest tam metalowy - jakieś krany i zamki.
Sodówka oczywiście, przy wlocie do wąskiej uliczki.
I - hutnicze buczki - mimo, że nie jestem z hutniczej rodziny, mam sentyment do tego dźwięku. Kojarzy mi się z powrotami ze szkoły. jak wyją w hucie - to już późno i trzeba do domu. A muszla w parku?
To był sklepik "Półchłopka" (wchodziło się po schodkach) - a na wystawie wielkie czerwone lizaki i małe "kogutki", no i misie z pianką w środku... eh!
Pamiętam jak dziś,a to juz ponad 40 lat minęło.Moj rocznik to 1975-1979. Wychowawczyni ,Pani Anna Górska.Pamietam.niestety tylko parę nazwisk.Kontakt mam nadal z przerwami z Jadzia Bialkiewicz-obecnie ma inne nazwisko.Dobrze było by się kiedyś spotkać w Ostrowcu.Bylo juz jakues spotkanie w 2019 roku,ale nic nie wiedziałam A szkoda.Moze ktos sie tez odezwie.Elvira Gabzdyl- moje panieńskie nazwisko.
Ja pamiętam. Wychowawcą był Pan Józef Węglarski.
Ja pamiętam. Moim wychowawcą był Pan Józef Węglarski
fartuszki w ekonomiku pamiętam sama nosiłam
Nie sklep Groszek tylko - dorabianie kluczy i pierwszy z dwóch kiosk.
mam 32 lata i jak byłam mala jechaliśmy do ostrowca to było coś jazda autobusem z mama i tatą i własnie w tych starych delikatesach mama stła w kolejce za mazurkami ciasem a tata za wódką potem szlismy na odiad na słoneczku na rogu teraz tam jest picernia to były fajne czasy ...
no własnie, pierwsza pizzernia w mieście- pizza z pieczarkami, kapusta i serem..pychota..kiedys zjadłem 3 szt..
9.46 Hawana, pizza super
ggg teraz sa tam obiady caly czas
zajebiste rurki z kremem i ciastka w cukierni nie pamietam nazwy kolo psp 2, i lizaki takie kolorowe w kiosku kolo skladnicy harcerskiej ktorych moglem na przerwie zjesc 10 :)
popey na rynku pyszne żeberka na desce podawane