TO BYŁ BUDYNEK Z HISTORIĄ - NIE WAŻNE CZYJĄ!
Kończył 100 lat, kiedy barbarzyńska ręka bezmyślnej samorządności miasta Ostrowca Św. zburzyła go jesienią 2013.
Oto jego legenda:
Były budynek przy dzisiejszej ul. Iłżeckiej 45 - murowany, piętrowy, zdobiony z dwoma rozalitami wychodzącymi na główną ulicę, został wybudowany w 1913 r. przez Szmula Heinego, który był właścicielem tartaku. Przed wojną miała tu siedzibę Męska Szkoła Dokształcająca Zawodowa, założona w 1924 r. przez Związek Chrześcijańskich Cechów Rzemieślniczych. Od 1925 r. prowadzono w nim zajęcia Szkoły Powszechnej Nr 2. W latach 30., w Domu Heinego mieściła się Wyższa Szkoła Talmudyczna „Bejs Josef”, której dążeniem było „wykształcenie rabinów i autorytetów duchowych żydowskich”. Prowadziło ją wspomniane już powstałe w 1929 roku Stowarzyszenie Popierania i Krzewienia Wiedzy Religijno – Talmudycznej w Ostrowcu Św. Jego założycielami, jak podaje ostrowiecki historyk Waldemar Brociek w książce „Żydzi ostrowieccy”, byli rabin Mordka Szymonowicz, rzezak Ajzyk Mendel Bułka i kupiec Chaskiel Fiszendler. Stowarzyszenie udzielało pomocy młodzieży studiującej Talmud. Organizowało wykłady, kursy i odczyty o tematyce religijnej. Z kolei w czasie wojny w budynku mieściła się siedziba powołanej przez Niemców ostrowieckiej Rady Żydowskiej – Judenrat. Nie miała nic wspólnego z samorządem gminy żydowskiej. Jej zadaniem było wypełnianie poleceń okupanta. Rada pełniła funkcje wykonawcze, a zwierzchnictwo nad nią sprawowały niemieckie władze okupacyjne. „Wirtualny Sztetl” opisuje, że do jej zadań należało m.in. zapewnienie stałych kontyngentów do prac przymusowych, zbieranie kwot wyznaczonych kontrybucji, wyznaczonych ilości złota, futer, mebli i innych kosztowności. Zajmowała się również opieką społeczną, służbą zdrowia, przyznawaniem lokali, rozdziałem żywności. Sprawowała nadzór nad gettową policją żydowską. Członkowie Rady wychodzili z założenia, że wykonywanie poleceń Niemców uchroni ich przed śmiercią. Twierdzili, że Niemcy nie pozbędą się darmowej siły roboczej. Widzieli w swej pracy ratunek. Prezesami Rady ostrowieckiej byli: prawnik Szajsel, Icek Rubinsztein, Dawid Djament.
Dom Heinego przy obecnej ul. Iłżeckiej 45 od 1941 r. znalazł się w granicach ostrowieckiego getta, które zostało ogrodzone i było pilnowane przez posterunki niemieckie. W 1942 r., na skutek przesiedleń z innych miejscowości, m.in. z Sandomierza, znajdowało się w nim około 15 -16 tys. Żydów. W dniach 11 - 12 października 1942 r. tzw. duże getto ostrowieckie zostało zlikwidowane i ok. 11 tys. ludności żydowskiej wywieziono do obozu zagłady w Treblince, ok. 2 tys. zabito na miejscu, a resztę pozostawiono w Ostrowcu Świętokrzyskim. Na terenie dotychczasowego getta Niemcy założyli obóz pracy. Usytuowane ono było pomiędzy ulicami: Sienkiewicza, Polną i Iłżecką oraz kirkutem. W dniu 16 stycznia 1943 r. ok. 1.000 osób deportowano do obozu pracy w Sandomierzu, a ok. 150 – do obozu pracy w Bliżynie. Niemcy rozstrzelali wtedy także pewną liczbę ludności żydowskiej. W kwietniu 1943 r. getto zostało całkowicie zlikwidowane, a ok. 2 tys. Żydów osadzono w utworzonym obozie zakładowym przy Hucie. Do obozu przybywały nowe transporty Żydów, w tym m.in. ze Związku Radzieckiego i Austrii. W sierpniu 1944 r. obóz zlikwidowano i pozostałych w nim ok. 600 osób wysłano do obozu zagłady w Oświęcimiu.
Getto w Ostrowcu Świętokrzyskim powstało w kwietniu 1941 roku i mieszkało w nim około 15-16 tys. Żydów. Swym zasięgiem obejmowało Rynek, Starokunowską, Iłżecką, oraz szereg innych. Na ulicy Iłżeckiej zachował się budynek Judenratu, w którym dziś mieści się Biblioteka Pedagogiczna. Cmentarz żydowski jest zdewastowany, ocalałe nagrobki poustawiano w jednym miejscu, później poukładano tam całą masę porozbijanych żydowskich nagrobków. Wszystko otoczono płotem. Na miejscu cmentarza powstał park (z tego co mi wiadomo na XV-lecie PRL). Ciała jednak nie zostały ekshumowane, Żydzi ciągle tam spoczywają, a we wspomnianym parku zbiera się miejscowy element - alkoholicy, ćpuny i inni.
Rzeczą niebywale przykrą jest, że nie ma żadnej tablicy ani upamiętnienia pamięci tych ludzi. W październiku 1942 roku podczas spędzania Żydów na Rynek zginęło 1000 osób, pozostałych w liczbie 14 000 osób pozostawiono w deszczu pod nadzorem Litwinów. Rankiem dokonano wielkiej selekcji, po czym 11 000 ludzi popędzono na dworzec gdzie zapakowano ich do wagonów i wywieziono do Treblinki.
Po tym wydarzeniu nie ma dziś żadnego wspomnienia, natomiast jest ... pomnik upamiętniający 30 powieszonych w tym miejscu Polaków. Na ścianie kościoła jest tablica upamiętniająca 3000 zabitych Ostrowczan (chrześcijan, rzecz jasna). Dziś mało który Ostrowczanin wie, że było w tym mieście getto.
Duża część dzielnicy żydowskiej została przez Niemców wyburzona. Naprzeciwko cmentarza są zdewastowane stare domy i brzydkie kamienice tudzież wielka, dwukondygnacyjna czerwona ściana. To jedyne, co zostało z getta w tej części miasta - za nimi są już bloki. Przy Iłżeckiej w wyburzone części między ładnymi kamienicami także wmurowano "blokopodobne" brzydactwa. Także na tej ulicy zbudowano duże bloki.
Tak się kończu smutna historia zagłady Ostrowieckich Żydów.
Teraz wybudowano kolejne brzydactwo architektoniczne koło Zawodówki przy ul. Mickiewicza na obrzeżach historycznego miejsca dla miasta.
Wielu ludzi protestowało przeciw wyburzaniu. Ktoś .... powinien za to odpowiedzieć. Na razie urzędnicy jako jedyna grupa nie ponosi odpowiedzialności personalnej za popełniane błędy w trakcie sprawowania funkcji.
A łatwowierni przekonani są o słuszności decyzji i - że remont był nieopłacalny. Dbałość o historię rzadko jest opłacalny finansowo, ale świadczy o kulturze społeczeństw.
Kiedy burzyli zrobiłam zdjęcie, wstawię w wolnej chwili. Na strychu znaleziono jeszcze opaskę z gwiazdą Dawida, co z nią - nie wiem, i chyba butelkę po jodynie, i chyba jakieś gazety czy zapiski - nie pamiętam. Może wy wiecie? Szkoda, szkoda. Miała być sala koncertowa dla dzieci ze szkoły muzycznej, nie będzie. I takim bezmyślnym ruchem zniszczył ktoś historię tysięcy mieszkańców miasta, żeby parę dzieciaków porzępoliło na skrzypkach.
Co to znaczy parę dzieciaków porzępoliło na skrzypkach? To, że Ty nie masz talentu ani duszy artystycznej nie znaczy, że nikt tego nie ma. Mamy bardzo uzdolnione dzieci i należy ich talent rozwijać i wspierać, dla mnie to bezdyskusyjna sprawa. Najgorsze jest to że pieniądze na salę koncertową już były ale zmienił się minister i je zabrał. Takie to rządy są w PO, każdy grabi do siebie. Można było upiec dwie pieczenie na jednym ogniu tzn wybudować salę bez burzenia budynku, był taki projekt ale nie zgodził się na to konserwator zabytków, dlaczego? Nie wiem. Teraz nie ma ani sali ani budynku. Szkoda.
@ 2015-07-11, 15:37 co do rzępolenia dziecek na skrzypcach to prawda. katastrofa! katastrofa! mieszkaliśmy kilka lat vis a vi szkoly. masakra! rzępolenie na całego. mało kto ma talent, mało kto. nie daje się tego słuchać, mimo dobrej woli. poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piatek, i nierzadko w sobotę. buuuuuu
wyburzyli to dobrze. niech nic nie stawiają. zrobia Browar i tam będą koncerty. tu nie ma miejsca. powinni zrobić ławki, jakies krzewy. tyle. niech zobacza jak brzydka jest szkoła muzyczna. niby na zew. cos robia, ale brzydka jak była tak jest.
a to to co postawili i juz 2 rok stodoły skonczyc nie moga to porazka do kwadratu!
Wstyd mi za nasze władze. Z naszego miasta, w którym i tak nie ma wielu zabytków ani pamiątek historycznych nie wiele już pozostało.
Trudno winić za ten stan jedną osobę. Przez cały okres 25 lat żadna władza nic nie zrobiła dla ochrony pamięci historycznej miasta. Od pierwszego do ostatniego prezydenta i starosty wszyscy są za to odpowiedzialni. Radni także.
Także my, wybierając takich a nie innych ludzi przyczyniamy się do tego stanu rzeczy.
Mam jednak dobrą wiadomość, już niebawem procez wyburzania historycznych obiektów w Ostrowcu dobiegnie końca. Po prostu nie będzie już czego burzyć.
Urząd Miasta znajduje się w historycznym budynku, ale zupełnie zbyteczne i finansożerne starostwo mieści się w zwykłym budynku internatu. Kto wie, może kiedyś ktoś rozgoni towarzystwo ze starostwa na cztery wiatry, a na budynek podzieli los Domu Heinego?
robia co chca,nie dajmy niszczyc naszej historii!!!!!!!!!!!!!
esteta - poddajesz w wątpliwość sens pomnika patriotów, którzy zostali zamordowani, bo byli odważni być w konspiracji przeciwko okupantowi? Poddajesz w wątpliwość tablicę pamięci dla 3000 Ostrowczan, którzy zginęli podczas wojny? Kim ty jesteś, że piszesz takie rzeczy? Rodacy (a może dla ciebie to wcale nie rodacy) to śmieci, których nie należy upamiętnić, bo ważniejsi są żydzi? A pomyśl ilu niemców zginęło na naszych ziemiach. Ich też mamy upamiętnić?
Żydzi to historia tego miasta, były okresy kiedy Żydów było więcej niż polaków. Większaść starych kamienic w centrum zbudowali Żydzi.
Czy my odpowiadamy za zburzenie tego obiektu - raczej nie - to ekipa rządząca odpowiada. Ale przed kim?Kto ich za to rozliczy albo rozliczył ?A swoją drogą to jestem ciekawa czy wróciły te eksponaty do muzeum ktore były wypożyczone do Cmielowa.Czy ktoś się orientuje w tym temacie ?
Obiekt to szumne słowo - cały czas debatujecie o ruinie sterczącej w środku miasta i rozlatującej się w oczach
Widzisz gościu z 05:19 jestem Polakiem, jestem patriotą, jestem potomkiem człowieka walczącego w AK i więzionego po wojnie przez ubeków.
I nie jest potrzebny Twój patos wypowiedzi typu " Rodacy ... a może dla ciebie to wcale nie rodacy) to śmieci itd. ...". Chyba nie rozumiesz tego co przeczytałeś, albo celowo manipulujesz słowem, aby moim treściom nadać zupełnie inne znaczenie.
A mój przekaz jest prosty - Kto niszczy historię swoją i swojej ojczyzny niszczy tożsamość.
Wyobrażacie sobie, gdyby te stare żydowskie kamieniczki a w nich cenne pamiątki, cmentarz żydowski, zaznaczone obrzeża getta były objęte w cywilizowany sposób ochroną jako zabytki mielibyśmy tu wiele wycieczek z Izraela i nie tylko, a tym samym dochód z turystyki.
Czasami patrząc na działania ludzi rządzących (podobno w naszym imieniu) tym miastem chce się płakać i krzyczeć!
Pocieszające jest to, że sporo ludzi podziela mój pogląd.
Do gościa z 00:21. mam nadzieję, że te pamiątki - perełki, o których piszesz nie zostały wywiezione ciężarówką razem z deskami ..... ))
A widziałeś kiedyś wycieczkę z Izraela? Popytaj może jak masz w Krakowie znajomych, to może mieli to "szczęście" spotkać "kulturalną" młodzież żydowską, którą ochrania kilku gości z bronią ostrą i jak przechodzi taka "kulturalna" młodzież to nie ważne czy idzie staruszek, matka z dzieckiem, itd. ochroniarze izraelscy traktują cię jak Palestyńczyka-zamachowca. Najgorsze bydło jakie mi dane było spotkać.... Z opowiadań znajomych natomiast słyszałem jaki sajgon zostawiają po sobie w hotelach. Całe szczęście, że nie ma tu i nie będzie żadnych żydowskich wycieczek. Poza tym, po tym co wyprawiają z Palestyną, bombardowania osiedli cywilów, zabijanie na ulicach Palestyńczyków, których uznają za terrorystów (mam nadzieję, że wiesz, bo to powszechna wiedza, że żołnierz Izraelski nie uznaje zgodnie z ich prawem pojmowania jeńców, a zabijanie na miejscu), po tym jak znowu chcą od Polski kolejnego odszkodowania za II WŚ, nie chcę oglądać tego narodu w moim mieście. Każdy z narodów kiedyś ucierpiał mniej lub gorzej. Polacy też ginęli w obozach zagłady, po zsyłkach na Syberię, nie mówiąc o Katyniu czy okrutnej rzezi na Wołyniu. Natomiast żydzi robią z siebie wiecznych męczenników i są najbardziej roszczeniowym narodem świata.