Przechodze dlatego, ze sens blokowania pasa ruchu dla jednego pieszego, ktory przekracza jezdnie nie stwarzajac najmniejszego nawet zagrozenia, bo po prostu nic nie jedzie, jest dla mnie zbyt gleboko ukryty. Kosztowalo mnie to sto zlotych.
Po to są pasy żeby przechodzić po nich. To tak jakbyś pojechał sobie na czerwonym świetle bo..skrzyżowanie było puste..
do gościa z 28.1 z 7-35,ten pan niezapina pasów nietylko w aucie służbowym,ale w prywatnym również jak zresztą większość,ale nie wszyscy,ale mało tego to jeździ bez świateł i przekracza dozwoloną prędkość,bo wiem jak wygląda 40 a jak 80-90.
Policjanci nawet gdyby chcieli iść pilnować nas na mieście to nie mogą bo biurokracja im na to nie pozwala,samo pisanie notatki z byle jakiego zdarzenia zajmuje ten cenny czas, ale napisałam że gdyby chcieli bo tak naprawdę to oni już nauczeni są, że siedzą za biurkiem i grzeją dupe od godz. 7 30 do 15 30 a stażystki robią im kawkę,herbatkę i latają po zakupy. Są wyjątki jak wszędzie ale jest ich zbyt mało żeby było dobrze, nikogo na komendzie nie interesuje co robią policjanci w trakcie pracy a dobrze wiecie że jeżdżą i szukają problemu tam gdzie go nie ma,prawda? Ale przecież oni sa tłumaczeni z alkoholizmu itp życiowych problemów właśnie z powodu pracy he he dziwne że sekretarki nie sa alkoholiczkami a wykonują tą samą pracę co oni...no oprócz bicia i poniżania obywateli...nie raz słyszałam jak Pan "W" lał świadków ale o tym całe miasto mówi a ten myśli że jest kimś w tym mieście a tak naprawdę to szacunku nigdy nie zyska...pozdrawiam SDŚ.
Życie na panu "W" się zrewanżowało. Zapalenie opon mózgowych. Zasłyszane na mieście.
kazdy czy to Pan W czy W poniesie kare musi minąc troche czasu,jak to mówią przyjdzie kryska na matyska
Niektóre wypowiedzi po prostu zwalają z nóg...
Co zrobił Wam takiego złego ten Pan " W" , że życzysz mu tak źle jeden z drugim???
Zrozumiałabym jeśli jeden z drugim poparł by swoją wypowiedź faktami, które doświadczył osobiście, a nie na podstawie plotek.
Kilka lat temu u nas w mieście była seria napadów na nastolatków. Między innymi moje dziecko zostało pobite i okradzione w biały dzień w miejscu gdzie przechodzi wiele ludzi, nie muszę dodawać , że nikt nie zareagował...
Zgłosiłam sprawę na policję i trafiłam właśnie na wspomnianego Pana " W".
Powiem tak : Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek była przyjęta i obsłużona tak miło, kulturalnie i sprawnie jak właśnie przez tego Pana. Moja opinia co do niego po tym kontakcie jest taka, że to bardzo kulturalny, miły i uprzejmy człowiek.
Nie mam żadnych znajomości, nadziei też nikt ani nie miał , ani nikt nikomu nie robił. Relacja urzędnik - petent. To wszystko.