Dzis bliska znajoma zaslabla, dostalam tel. Od niej
Rzucilam wszystko i jak stalam pojechalam do niej, zastalam ją leżącą na podłodze. Wezwałam pogotowie , do mieszkania weszlo dwoch ratownikow i jeden juz od drzwi krzyczal zeby zalozyc maseczki. Nie mialam takowej bo i skad , wiec szanowny pan ratownik zapytał czy tu mieszkam , odp. Że nie w takim razie kazał mi wyjść z mieszkania . Czy miał rację????
Nie powinien.Jego obowiązkiem było zebrać wywiad od Pani ,by szybko móc chorej pomoc.
Założycielko wątku, przede wszystkim wielki szacunek dla Ciebie za odruch serca i prawidłowe zachowanie wobec znajomej. Być może uratowałaś Jej życie i to jest najważniejsze. Rozumiem Twoje rozgoryczenie, bo chciałaś jak najlepiej, a wyszła mała przykrość, ale staram się też zrozumieć ratowników, którzy cały czas pracują w stresie i w tych niebezpiecznych warunkach w związku z Covidem. Oni mają w swojej pracy ściśle określone procedury, których muszą przestrzegać, bo inaczej nie miałby ktoś podążać na ratunek. Gdyby któryś z nich złapał wirusa, wszyscy musieliby być odsunięci od pracy.W akcjach ratowniczych niestety nie ma czasu na konwenanse. Podejrzewam, że ratownik pytając czy jesteś lokatorką mieszkania miał na myśli, abyś sięgnęła po maseczkę.Tak to już jest, że nawet ci, którzy wykonują resuscytacje narażając swoje bezpieczeństwo, po przyjeździe ekipy ratowniczej muszą się odsunąć na dalszy plan. Wierzę, że jak ochłoniesz po ogromnym stresie, też spojrzysz na tę sytuacje bardziej obiektywnie. Jedno wiem, zarówno ja, jak i wszyscy inni chcieliby mieć takich fajnych znajomych, jak Ty. Wszystkiego, co najlepsze Ci życzę i pozdrawiam.
Ja się nie zgodzę . Mam pod opieką osobę starszą i w przeciągu 3 ostatnich miesięcy pogotowie ją zabierało 3 krotnie , ratownicy byli zabezpieczeni od stop do glow i nikt mnie zapytal ani tym bardziej nie rozkazywał abym założyła maseczkę. Jakim prawem ratownik wyrzucił tę osobę za drzwi?????
Ja np. W domu nie mam maseczki, wożę ja w samochodzie , więc nie rozumiem pytania ratoWnika o zamieszkanie
"Wyrzucił za drzwi", to znaczy złapał za rękę i wyprowadził siłą z mieszkania czy powiedział, że ma wyjść na zewnątrz?Jak się czyta komentarze niektórych kulturalnych, dobrze ułożonych, aniołów wcielonych, którzy tylko czekają komu by tu dokopać na forum, to ciągnie na wymioty. Zastanawiam się skąd w jednym, niedużym mieście tylu nieszczęśliwych i sfrustrowanych ludzi? Może warto odstawić używki, bo to tragicznie działa na psychikę? A teraz anioły piana na usta i do ataku. W międzyczasie możecie mnie cmoknąć.
W każdym zawodzie są chamscy ludzie. Ratownik też człowiek :)
Na każdym forum wypowiadają się debile i takim żadne tłumaczenie nie pomoże.
Tłumaczą się winni, a chamstwo, jak widać, jest wszędzie :)
nie miał racji,pewnnie by było lepiej ,zeby Pani wcale nie przybiegla do sąsiadki...............
Zycie ludzkie jest wazniejsze niz skarpeta na gębie
Dokładnie. Bardzo niefajne podejście do osoby, która być może uratowała życie a na pewno bardzo pomogła.