Tak się zastanawiam czy akcje charytatywne organizowane przez media, to pomoc czy lans? Niestety jak patrzę na małe lokalne podwórka to z przykrością stwierdzam, że to drugie.
Niestety są ludzie, którzy przz całe swoje życie ślizgają się na takich akcjach. Po co przekazywać wartościowe treści skoro można sobie za cudze pieniądze promocję zrobić?
Tłoku nie ma, jedne i te same osoby kiszą się we własnym sosie. Kiedy władza, zarówno ta na szczeblu państwowym jak i samorządowym dba przede wszystkim o siebie, a społeczeństwo biednieje, wtedy do akcji wkraczają oni, pod płaszczykiem "aniołów dobroci". Obłudne to bardzo.