Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 234

                          Odp.: Lekarz okulista w przychodni,,Rodzina' na ogrodach PIJANY

                          Zasada działania tej przychodni i lekarzy jest prosta za kasę masz badania, nie liczą się wyniki badań tylko kasą do kieszeni lekarzy.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 228

                          Odp.: Lekarz okulista w przychodni,,Rodzina' na ogrodach PIJANY

                          ciąg dalszy artykułu

                          Lekarz szuka pacjenta

                          "Najważniejsze w tej sytuacji jest rozróżnienie, kiedy mamy do czynienia z informacją, a kiedy już z reklamą. Problem polega na tym, że granica między informacją a reklamą jest bardzo cienka i to jest przyczyną wielu nieporozumień" - mówi mecenas Olga Sztejnert, wspólnik z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek & Wspólnicy. Jej zdaniem, najważniejsze jest rozróżnienie, że informacja może podawać stan faktyczny - taki jaki jest, bez żadnych emocji i ocen. "Na przykład zapis typu: lekarz medycyny wewnętrznej, ze specjalnością alergolog, leczący przypadki (tu wymienia), przyjmujący w wymienionych godzinach - jest zwykłą informacją. Ale gdyby napisać: najlepszy w Warszawie lekarz specjalista alergolog, z długoletnim, pozytywnym doświadczeniem, stosujący najnowocześniejszy sprzęt itp., to mamy reklamę w czystej postaci, bo informacja zawiera ocenę" - wyjaśnia mec. Olga Sztejnert.

                          Kiedy lekarz informuje, też powinien uważać, bo np. mailing do wielu tysięcy nieznanych pacjentów jest przekroczeniem dopuszczalnych norm. "Taka oferta może być kierowana wyłącznie w związku z jakąś wykonywaną czynnością, czyli przykładowo lekarz, u którego się leczymy, może dać nam dodatkową informację, że oferuje jeszcze inne usługi i zaprasza nas do skorzystania z nich. Ale ma to zastosowanie tylko wobec osoby, która jest już jego pacjentem. Gdy jednak lekarz rozsyła swoją ofertę do nieograniczonego kręgu odbiorców, z którymi wcześniej się nie zetknął - to będzie już reklamą i przekroczeniem tej cienkiej granicy" - ostrzega mec. Sztejnert.

                          Zdaniem Tomasza Korkosza, rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej, w podanym przykładzie wszystko zależeć będzie jednak od zawartości maila. "Mamy dwa aspekty tej sprawy: dlaczego ja dostaję tego maila, skoro nie wyraziłem zgody - wtedy mamy do czynienia z tzw. spamowaniem, którym na mój ewentualny wniosek, jeśli nie życzę sobie dostawać takich informacji mailem, zajmie się sąd cywilny. Natomiast sądownictwo korporacyjne może rozpatrywać wyłącznie treść maila, a nie sposób rozpowszechniania informacji - wyjaśnia Korkosz. - Żyjemy w czasach Internetu i informowanie za jego pośrednictwem jest jak najbardziej dozwolone. Ale powinno się ono opierać na zasadach wymienionych w uchwale Naczelnej Rady Lekarskiej".

                          (...)

                          Cały artykuł na ten temat znajduje się w Pulsie Medycyny nr 13 (196) z 8 lipca 2009 r.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
17 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -