Lista nowych danin, wyższych opłat na rzecz państwa i jego instytucji rośnie jak szalona. Lepiej trzymajmy się za kieszeń i oszczędnie zarządzajmy swoim budżetem!
Wchodzą w życie od 1 stycznia 2021: opłata cukrowa, od "małpek", "mocowa", podatek handlowy, ograniczenie ulgi abolicyjnej, podatek CIT od spółek komandytowych, wyższy abonament RTV, wyższe składki ZUS dla prowadzących firmy, podwyżki opłat lokalnych m.in. opłaty za psa, podatku od nieruchomości czy opłaty uzdrowiskowej.
Natomiast te podatki mogą zostać jeszcze wprowadzone w 2021 r.:
- Opłata przekształceniowa, planowana jest w połowie 2021 r.
Rząd nie zrezygnował z reformy Otwartych Funduszu Emerytalnych (OFE). W jej ramach OFE zostaną przekształcone w nowe Indywidualne Konta Emerytalne (IKE), a Polacy będą mieli możliwość dysponowania swobodnie zgromadzonymi na nich pieniędzmi po ukończeniu 60. roku życia. Nie ma jednak nic za darmo. Za przesłanie pieniędzy z OFE na IKE rząd pobierze prowizję, tzw. opłatę przekształceniową. Wyniesie ona 15 proc. wartości środków zgromadzonych na koncie w OFE.
- Opłata depozytowa dla kierowców (brak informacji o dacie wejścia w życie).
To będzie nowa opłata, jaką zostaną obciążeni kierowcy. Ma to wyglądać tak: jeśli kierowca kupi olej w warsztacie, gdzie płyn zostanie od razu wymieniony, opłata nie zostanie mu naliczona. Zupełnie inaczej będzie to wyglądać w sytuacji, gdy właściciel auta zdecyduje się kupić olej w sklepie, a następnie sam go wymienić. Wówczas kaucja zostanie naliczona i zwrócona dopiero w momencie oddania przepracowanego oleju. Resort rozwoju proponuje, by opłata wyniosła 10 zł za litr oleju.
- Podatek od smartfonów (brak informacji o dacie wejścia w życie)
W resorcie kultury toczą się prace nad wprowadzeniem tzw. opłaty reprograficznej. Polegałaby na tym, że importerzy i producenci sprzętu elektronicznego musieliby wnosić specjalną opłatę od każdego telewizora smart, smartfonu czy tabletu. Pieniądze wpływałaby na fundusz, z którego finansowane byłoby wsparcie dla twórców. Federacja Konsumentów wyliczyła, że to mogłoby oznaczać wzrost ceny dla konsumenta nawet o 300 zł.
Ten ostatni punkt jest czystym złodziejstwem, ludzie będą kupować sprzęt w miarę możliwości za granicą. Nasi zawsze bardzo biedni wykonawcy.
Zaraz odezwie się zwolennik d. zmiany i napisze: przecież w styczniu zawsze były podwyżki.
Nawet Tele Tydzień zdrożał od dzisiaj z 2,19 zł na 2,29 zł. Od grosza do grosza i każdy na podwyżkach uszczknie coś dla siebie...
a to dopiero początek. Gospodarność naszego rządu jest niesamowita
Zwolenników dobrej zmiany jest mnóstwo 10:30 a co do styczniowych podwyżek to chyba nie zaprzeczysz, że tak właśnie jest. Nie wiem co ma na celu to Twoje ciągłe pisanie o podwyżkach ale śmieszny jesteś w tym swoim zacietrzewieniu.
No, ale co z tego, że w Polsce za artykuły płaci się relatywnie drożej niż reszcie Europy? Gdzieś na świecie jest miejsce, gdzie płaci się jeszcze więcej niż w Polsce.