Tak pismenie, to atrybuty "elyt", które ta szkoła żwawo rozwija i pielęgnuje. Szczególnie jeśli chodzi o faworyzowanie tych, co za "korki" płacą. Sam powiedz, panie nauczycielu...
Masz chyba jakis problem, ale raczej innego rodzaju. Nalezysz zapewne do kategorii rodzicow, ktorzy zawsze szukaja usprawiedliwienia dla wlasnego dziecka, biednego i pokrzywdzonego przez caly swiat.
Bez plecow, korkow i innych przejawow zlego traktowania skonczyly Chreptusa (z wyroznieniem) nie tylko moje dzieci ale i wielu moich bylych uczniow (nawet dojedzajacych codziennie do szkoly i to PKSem), potem skonczyli dobre kierunki na dobrych uczelniach i na dodatek z praca nie maja klopotu.
Z pani Węsek czytania "mądrości" z zażółkłych kajecików największy ubaw miał profesor Jan Tomkowski, który niejednokrotnie już powtarzał, że ta kobiet nigdy nie powinna była uczyć skoro nie rozumiała tego co czyta.
Zgadzam się Chreptowicz uczy się świata którego nie ma. Bo nawet układy tam panujące są chore. Uczniowie tracą na tym bo nauczyciele zamiast się na maturze skupić próbują w żałosny sposób spełnić swoje dawne ambicje. I tak sobie myślą: my tu rządzimy i my jesteśmy ważni dzieciaki to takie małe nic. Ale że niektórzy mają jeszcze resztki sumienia wolą wykopać takich którzy nie mają znajomości i kasy rodziców. Bo ten co ma kasę czy znajomości to się jakoś po chreptusie odkuje. A ten bez znajomości skończy Chreptusa z wyróżnieniem nauczy się jak być snobem nie do zniesienia w w rezultacie na żadną porządną uczelnie nie pójdzie bo pasek w Chreptowiczu mają tylko znajomi i lizusy. A wiedza tam zdobyta jest mała i pusta nie przydaje się potem w niczym.
Widocznie tacy jak ty sa wypaleni i znudzeni zyciem przez sam fakt istnienia i oddychania, nic dziwnego, ze tylko narzekactwo pozostaje.
Każdy to wie i straszy jak 3/4 opinii tutaj jest osób, które nigdy nie uczęszczały tam do klasy.
Przez takie opinie bałam się iść tam do szkoły, ale jednak chciałam się przekonać na własnej skórze i w tym wypadku za tydzien rozpoczynam tam 3cią klasę i nigdy nie żałowałam wyboru.
Skończyłam tę szkołę w latach 90
Wybrałam ją z uwagi na prestiż, wysoką zdawalność na studia i ..koleżanki, które się tam wybierały. ;)
Moja średnia oscylowała wokół 4.0 Do szkoły uczęszczałam w trudnym okresie swojego życia, dlatego nie rozwinęłam swoich możliwości, tak jak mogłabym rozwinąć, ale też nie utonęłam. To szkoła raczej dla zdecydowanych, wiedzących czego chcą - tak ją postrzegam oraz dla osób, które nie mają większych rozterek egzystencjalnych ;) Ja nie wiedziałam czego chcę i co tu dużo pisać uczyć mi się też nie chciało. Można powiedzieź, że trochę marnowałam czas.
Szkoła stawiała duże wymagania, przetrwać tam będąc przeciętnym albo słabszym było trudno. Kilka osób musiało zmienić szkołę. Nie było zmiłuj. Wiele moich koleżanek 4 lata spędziło na korepetycjach, aby przeżyć.
Jednocześnie były w klasie osoby, które bez znajomości miały wysokie osiągnięcia i wysokie średnie - zasługa zdolności i pracy!
To, co wydarzyło się po szkole zaskoczyło wszystkich - najlepsi nie dostali się na najlepsze kierunki, przeciętni dostali się tam, gdzie chcieli a ci najsłabsi ukończyli kierunki ścisłe :D
W ostatecznym rozrachunku liczy się jednak dążenie do celu i ciężka praca.
Atmosferę w szkole dobrze wspominam - ogólnie. Lubiłam chodzić do szkoły. Ludzie na poziomie.
Nauczycieli - różnie. Wysoką kulturą osobistą mogli poszczycić się nieliczni. Motywowanie do pracy - stopniami. Było trudno, więc trzeba było się pilnować. A pamiętam, że u niektórych jedynkę można było dostać za byle co np. odwrócenie się do kolegi ;) i potem wygrzebanie się z niej mogło zająć trochę czasu.
Z perspektywy czasu myślę, że moja wówczas depresyjna osobowość nie przystawała do tej szkoły i możliwości, jakie oferowała. Nie potrafiłam z nich skorzystać, nie byłam gotowa. Ale też może dzięki temu, że szkoła dużo wymagała nie popłynęłam zupełnie w ciemną stronę, kto wie.. może to dzięki niej jestem, gdzie jestem..
Życzę powodzenia wszystkim absolwentom, maturzystom i uczniom tej szkoły. Spełniajcie marzenia i dążcie do celu!
Bardzo emocjonalny wpis( MKL godz. 10.33). Łezka w oku się kręci. Ja chodziłam do Bronka i tez miałam osobowść depresyjna, niestety w tamtych czasach nie było możliwości pomocy taKIM osobą. Rzadko kto wiedział, co to ta depresja. Pedagog szkolny zajmował się tylko patologiami rodzinnymi, nieukami i wagarowiczami. Dzisiaj szkoły mają pedagoga szkolnego, psychologa, terapeutę do spraw uzaleznien. W dzisiejszych czasach kazde dziecko jest zauważane i jest mu podana kompleksowa pomoc.
jak masz plecy to idź...:-)
Nie polecam , niestety poziom podejścia do ucznia ,,starej" kadry to jakaś porażka , przyczyniająca się do powstawania depresji i niskiej samooceny uczniów , wysoka zdawalność matur nie jest wynikiem działań szkoły ale tym ,że wszyscy chodzą na korepetycje , ot taka prawda . Oczywiście są tam wspaniali pedagodzy , niestety są w mniejszości i zapewne nikt ich do słowa nie dopuszcza...
A gdzie ten wybitny Chreptowicz?
https://2025.licea.perspektywy.pl/rankingi/ranking-glowny-liceow
Jak to gdzie?
Ma PIĄTYM miejscu w województwie. Przed Chreptowiczem są cztery licea z Kielc.
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/oto-najlepsze-licea-w-wojewodztwie-swietokrzyskim-wedlug-rankingu-perspektywy-2025-najlepszy-nazaret-z-kielc-dalej-sniadek-i/ar/c5-19037774
Na 1000 szkół to miejsce 194 wygląda dość blado jak na szkołę znajdującą się w drugim co do wielkości mieście w województwie. I co na to nasz prezydent tak chwalący ostrowiecką edukację? To są tylko cyferki i nie mają najmniejszego znaczenia ale pisanie na FB i chwalenie się tym wynikiem jest niesmaczne bo raczej powinno zmotywować nauczycieli do cięższej pracy a nie wywoływać uśmiech na twarzy.