Szeregowi pracownicy skorzystali z tych szkoleń ?
Dlaczego nie chcieli się ujawnić, przecież to że się dokształcają to powód do dumy.
Nie musieli. Nie są osobami publicznymi.
Sensacja dla dżdżownic intelektualnych.
Ja każde studia podyplomowe i kursy opłacałam ze swoich pieniędzy, ale znajomi dyrektora, dostawali dofinansowanie z zakładu pracy. Pewnie i tu był podobny mechanizm - bezpłatne studia tylko dla swoich.
W większych firmach jest to normalna praktyka, u nas studiów i rozwoju potrzebują osoby mające pewne stanowiska pracy a przekształcenie, w bardziej zagrożonej grupie zawodowej/społecznej było by nie na miejscu, w szczególności w Ostrowcu. Możliwe, że w Ostrowcu fundusze norweskie są z wyłącznością dla pracowników UM, wtedy OK. To tylko kolejny przykład... Gdyby podsumować te granty które sobie UMspzoo przyznaje okazało by się, że jest tego dużo.
Problem nie tkwi w tym, że urzędnicy się dokształcali, nie w tym że mieli dofinansowanie, ale kto z tej edukacji skorzystał, bo wygląda na to że znów sami swoi
Dziwne, że potrzebują się dokształcać. Do tej pory było dużo niekompetencji może to dokształcanie coś zmieni. Wychodzi na to, że nieodpowiedni ludzie na stanowiskach niezgodnych z wykształceniem.
Najważniejszym pytaniem czy dokształcali się zgodnie z pracą która wykonują lub awansem po ukończeniu studiów.
JAK PISIORY PRZY POMOCY TELEKOMÓW I ZA ŁAPÓWKI PODNIEŚLI W ZESZŁYM ROKU X 100 NORMY PROMIENIOWANIA I SZYKUJA WAS NA ONKOLOGICZNE PSEUDO LECZENIE GDZIE WAS POKROJĄ A PRZED ŚMIERCIĄ JESZCZE JAK CYTRYNE WYCISNĄ Z HAJSU NA CHEMIE KTÓRA WAS DOBIJE.
http://img.liczniki.org/20230920/FB_IMG_1695188022964-1695191066.jpg
http://img.liczniki.org/20230920/FB_IMG_1695188028581-1695191066.jpg
http://img.liczniki.org/20230920/FB_IMG_1695188036262-1695191066.jpg
06:42 lista studiów podyplomowych pokazuje przynajmniej w kilku przypadkach, że są to szkolenia specjalistyczne, dla osób już mających konkretne wykształcenie
Sami Swoi?
To skutek polityki kadrowej zatrudniania po znajomości. Jeżeli pojawia się sporadycznie ogłoszenie o pracy, kandydat misi być omnibusem znającym na blachę co najmniej kilka ustaw i mieć iluś-letnią praktykę w samorządzie. Tych pozostałych trzeba dokształcić, żeby uzasadnić ich apanaże i żeby nie odstawali od tych z konkursów.
Konkursy? Bądźmy poważni.
Rząd prawa i sprawiedliwości zlikwidował konkursy
Sprytnie napisany artykuł, po to żeby jątrzyć. Był grant, pieniądze wykorzystane zgodnie z założeniami. Wasi pracodawcy, też mogą działać w tych tematach. Tylko, że się boją że im pracownik ucieknie jak się dokształci.
No popatrz, a urzędzie nie boją się, że im uciekną pracownicy. Ciekawe dlaczego?
Nie byłoby wielu kontrowersji, gdyby do zostania urzędnikiem obowiązywały centralnie organizowane konkursy państwowe, coś w stylu egzaminów na aplikacje prawnicze. Gdyby na stanowiskach w urzędach mogły być zatrudniane wyłącznie osoby po zdanym konkursie, nie można by było łatwo kwestionować, że osoba A lub B słusznie bądź nie dostała pracę. Ale co by wtedy partie różne zrobiły?
Dokładnie