Mam problem z corka. Od ok pol roku dzieje sie z nia cos zlego. Jest blada jak sciana, blada... to zle slowo. Ona jest wrecz biala. Malo je, przeokropnie wypadaja jej wlosy (do tego stopnia, ze ma przeswity na glowie), ma wory pod oczami, co chwila wyskakuja jej zajady - to wszystko wyglada okropnie. Patrze na moje dziecko ze zgroza. Śpi polowe dnia a i tak jest non stop zmeczona, od malego uderzenia robia sie jej siniaki, wrecz wylewy..... Corka byla u lekarza, zrobil jej podstawowe badania i stwierdzil, ze wyniki sa w normie i koniec. Za drugim razem to samo. Wczoraj plotłam corce warkocza i bylam przerazona-garsciami leca jej wlosy do tego stopnia ze zastanowilo mnie skad jeszcze ma wlosy na glowie. Na wlasny koszt (!) zrobilam jej badania hormonalne i choc corka ma juz 19 lat to poszlam z nia do lekarza i pokazalam wyniki. Znowu wszystko w normie. Co robic???? Za pare dni rozpoczyna studia w Poznaniu, nie dopilnuje jej.
Lekarzem nie jestem ale ciśnij konowałów aby dali skierowania na testy na pasożyty i ew. zapytaj się o testy na wirusy, poziom cukru rozumiem zbadany? Nie przychodzi mi nic do głowy ale wiem jedno, że jak im się uda trafić będą leczyć a tak to się średnio znają na diagnostyce.
Prosilam o takie skierowania. Lekarz powiedzial, ze sa zbedne bo ewentualne nieprawidlowosci wyszlyby w wynikach krwi. Ja jedno a lekarz drugie. Mowie ze jestem zdruzgotana patrzac na wlasne dziecko a lekarz ze niepotrzebnie Prosilam o skierowanie do szpitala i co uslyszalam? Ze nic zlego sie nie dzieje. Jest godzina 10.49 a Lena spi chociaz polozyla sie przed 22!! Pewnie wstanie bedzie jadla jedna bulke przez godzine zeby potem znowu sie polozyc. Wzielam bezplatny urlop do konca wrzesnia zeby tego dopilnowac ale nie wiem gdzie isc po pomoc.
U mojego dziecka w badaniu krwi też nie pokazywało że ma pasożyty ale ja się nie poddałam i wymusiłam skierowanie. Oczywiście wyszło że to ja mam rację
W badaniu stolca wyszło? Jakie konkretnie pasozyty? (Tak, wiem że to było 8 lat temu ale może ktoś odpowie:)
Eozynofilia to stan, w których dochodzi do wzrosty liczby granulocytów kwasochłonnych, czyli eozynofili. Obecność eozynofili ponad normę oznacza toczący się w organizmie proces chorobowy. Wynik taki może oznaczać choroby alergiczne - astmę, atopowe zapalenie skóry, choroby pasożytnicze, nowotworowe, choroby tkanki łącznej, naczyń i choroby skóry. Jak ktoś ma alergie na pasozyty to wyjdzie a jak nie ma alergi na pasozyty to może nie wyjdzie?
IgE całkowite, czyli przeciwciała IgE, wytwarzane są przez układ odpornościowy organizmu w alergiach i chorobach pasożytniczych. Przeciwciała wytwarzane są przez układ odpornościowy jako odpowiedź na wniknięcie do organizmu alergenów, czyli substancji, które są rozpoznawane jako obce, a także na zarażenie pasożytnicze.
Musisz w takim razie zmienić lekarza i przychodnię. Nikt nie robi łaski że wypisze skierowanie.
Ja tak mialam jak obumarla moja ciaza,a learze mowili,ze wszystko ok. I tak nosilam 3 miesiace ;-) moze to to? Pogadaj z corka.
skoro dziewczyna miala badania krwi i hormonow to takie cudawianki by wyszly
A Ty sie znasz lepiej od lekarzy na diagnostyce? Pewnie wyczytalas/les na internecie cos i wielki znawca z Ciebie.
A jesli chodzi o córkę to więcej by pomogło napisanie jakie konkretnie byly robione badania, bo np napisanie badania hormonalne co własciwie oznacza? Ze byl mierzony poziom wszystkich hormonów w organizmie? No chyba jakis konkretnych.
Co do wypadania włosów diagnostyka właściwie kończy się na zbadaniu poziomu hormonów tarczycy i zelaza(ale to musiałaby być ciężka anemia, żeby tak garsciami leciały włosy). Pomijam tu oczywiscie etiologie autoimmunologiczną. Najlepiej udaj sie do dermatologa.
Miałą robiony układ krzepnięcia? Jaki był poziom trombocytów? Wcześniej córka nie miała skłonności do krwawień lub łatwego siniaczenia? Schudła?
Jeśli uwazasz ze lekarz bagatelizuje sprawę, idz do innego. Przez forum i tak za wiele sie nie pomoze
Skontaktuj się z kimś od medycyny komplementarnej, polecam tez serwis z poradami: http://oczymlekarze.pl/
Chyba troche za mało czasu żeby teraz coś z tym robić. Na studiach dojdzie jeszcze stres. A z tego co widzę to puścisz swoją córkę najnormalniej w świecie chorą do obcego miasta.
zrob jej test na narkotyki, moze polknela tez jakas tabletke z tasiemcem to ostatnio modne u nastolate odchudzajacych sie
Dawno dawno temu moja siostra miała niemal identyczne objawy. Z tym, że na dodatek nie wychodziła z domu, nie spotykała się z ludzmi. Może to ma podłoże psychiczne? Bardzo czesto jest tak, że problemy dość codziennego życia odbijają się na zdrowiu, psychice. Jeśli wyniki ma w normie to może warto poszukać pomocy u psychologa/psychiatry. Moja siostra po szkole popadła w depresje bo nie mogła znaleźć pracy co skutkowało izolacją od ludzi, długami i pasmem innych niepowodzeń. Na szczęście rodzina w porę się "obudziła" i pomogli jej wyjść z ogromnego dołka i objawy same zniknęły. Dużo złego robi stres i pozostawienie człowieka samemu sobie. Osoba, która startuje w dorosłe życie bez wsparcia często się poddaje, a bez pomocy najbliższych sobie nie poradzi bo to błędne koło.
czy zrobiłaś "trójkę tarczycową"?
nie twierdze ze takjest jak w przykładzie który ci przytocze ale pragne Ci tym zwrócić uwagę ,że w ostrowcu nie ma dobrych lekarzy, jedź z nią gdzieś dalej , poszukaj w internecie pewnie znajdziesz coś ...a swoja wypowiedz popre przykładem, otóż koleżankę moja bolał brzuch, leczyli ja najpierw na helikobakter ,w badaniach nic nie wychodziło, bol się nasilal, lekarz rodzinny powiedział do niej -niech się pani nie martwi to na pewno nie rak bo rak nie boli.Koelzanka wreszcie pojechala do Kielc , ktoś jej tam załatwił szpital, tak laparoskopią weszli w brzuch....rzecz działa się wiosna, od lipca dopiero podjęto prawidłowe leczenie , to był rak...uciekaj z dziewczyna dalej czym prędzej , kij na razie ze studiami.
Też wydaje mi się, że niech nie daje za wygraną większość lekarzy w O-c to konowały, jeden to przypadek był kiedy tu w szpitalu chcieli ucinać komuś kończynę, rodzina się nie zgodziła i wzięła wywiozła człowieka do większego miasta i tam jakoś potrafili odratować, głupiego kleszcza dziecku nie potrafią wyciągnąć, u mojej ciotki raka mózgu odkryli w momencie kiedy umierająca trafiła do szpitala, wcześniej miała kompletne badania o grupę i nie zauważyli nic a było to mniej niż pół roku przed pójściem tam dodam, że rak mózgu był już przerzutem, więc strach się tu leczyć tak naprawdę bo lekarze nie odpowiadają za swoje błędy,za nie kompetencję, w sumie za nic nie odpowiadają i przez to nie boja się przykład krasnal, kto tam chodzi to wie w jakim stanie przychodzą ortopedzi do pracy, zabawne są ich przerwy na klina, i nie jest to oszczerstwo z mojej strony tylko pewnego rodzaju walka z patologią w krasnalu powinni być wyrywkowo badani alkomatem, bo dużo krzywdy może zrobić lekarz który ledwo się zna na swojej pracy bo opinie na ich temat takie są więc to nie moja tylko, dodatkowo zamroczony lekarz może zrobić z kogoś kalekę.
Spotkałem się też z dentystką która zęba w lato mojej żonie nie chciała wyrwać bo upał, nie mówię, że nie niesie to niebezpieczeństwa za sobą ale był piątek po południu, żona nie wytrzymywała z bólu leki jej nie pomagały więc co miała cierpieć dwa dni do poniedziałku, była pod moją opieką więc jak by coś się działo miał kto wezwać pogotowie w najgorszym przypadku. Straszne jest to, że idąc do wielu na kasę chorych jesteśmy traktowani arogancko, ciężko uprosić skierowanie na badania, a gdy pójdziemy prywatnie pani doktor jest miła, wszystko idzie załatwić. Ale sami ludzie ich tak wychowali, kiedyś dawanie koniaków, kopert oraz brak konkurencji na ich miejsce nie czeka dziesięciu za bramą, tyczy się to też księży, sędziów, policjantów oraz urzędników są to grupy nazbyt uprzywilejowane w Polsce dotknięte straszną patologią, więc jeśli przyjdzie zwykłemu człowiekowi czas, że musi korzystać z usług przedstawicieli tych profesji musi spodziewać się tego, ze idzie na wojnę z wrogiem, więc należy ich tak poniekąd traktować, bo jeśli traktujemy ich z ufnością robimy sobie krzywdę oni gdy mają nam pomóc w rzeczywistości szkodzą.