Zakłady MAN Bus w Starachowicach nie radzą sobie z wykonaniem planów produkcyjnych, a w związku z tym chcą rozwiązać umowy z częścią pracowników.
I jak tam wasz starachowicki raj. Przecież to utopia miała być.
Ciagle lepszy niz ostrowieckie zaglebie ekonomiczne :D
Nie ma się z czego cieszyć. Zakłady produkcyjne mają się coraz gorzej i nie zanosi się na lepiej. Zauważcie jak spadła liczba ofert pracy.
Idzie kryzys a obciążenia dla firm coraz większe. Zobaczycie w przyszłym roku....
Zobaczycie jak minimalne wynagrodzenie podniosą do 4 tys. To co robiło 10 pracowników, będzie musiał zrobić 1, a urzędy pracy będą przechodzić oblężenie.
Juz tak jest w duzych sklepach że 3 ekspedientki robia co dwa razy tyle osób juz mniej sie nieda,bo wtedy same sie zwolnia a ciekawe czy bedzie tak chetnych na taką charówe
I będzie jeszcze gorzej, bo nawet większe firmy, a właściwie ich prezesie twierdzą, że po podniesiu pensji do tych magicznych 4tys. będą musieli brać tylko te zamówienia co im się opłaca, bo nie będą w stanie mieć takich zysków jak do teraz. A na pytanie co z ludźmi, których zamierza zwolnić odpowiada:
"to nie mój problem"
Tak było od dawna gościu 17:50, jeszcze jak PO z PSL'em rządziło.
4 tys brutto, 2800 do reki, polowe kradnie panstwo bo pracodawca i pracownik skladki placa prawie po rowno
ALE BEŁKOT.CZYTALIŚCIE ARTYKUŁ?
" MAN będzie zwalniał, bo nie radzi sobie z produkcją
Będą zwolnienia i ograniczenie produkcji. Zakłady MAN Bus w Starachowicach nie radzą sobie z wykonaniem planów produkcyjnych, a w związku z tym chcą rozwiązać umowy z częścią pracowników. Związkowcy z "Solidarności" obciążają winą za tę sytuację zarząd firmy, który ich zdaniem źle organizuje produkcję.
Według planów od początku roku fabryka miała wytwarzać 14 autobusów dziennie, czyli o 3 więcej niż dotychczas. W związku z tym zatrudniono dodatkowych pracowników. Firma nie realizuje jednak tych założeń, bo pojawiły się problemy, m.in. z dostawą części i elementów konstrukcyjnych. Po analizie sytuacji, zarząd powrócił do pierwotnej wersji, czyli składania 11 samochodów dziennie. To z kolei spowoduje zwolnienie nowych ludzi.
Przewodniczący zakładowej "Solidarności" Jan Seweryn twierdzi, że zakład może opuścić około 250 osób. Jako pierwsi pracę stracą ludzie zatrudnieni przez agencję pracy tymczasowej. Podobny los czeka też pracowników naruszających dyscyplinę i tych z dużą absencją chorobową.
Cała sytuacja nie podoba się związkowcom, ponieważ ich zdaniem nie można obciążać pracowników odpowiedzialnością za złe zarządzanie firmą. Tym bardziej, że spółka nie wywiązuje się z finansowych zobowiązań wobec załogi. Chodzi o dwie premie uzależnione od wyników produkcji. Nie zostały wypłacone, ponieważ fabryka nie osiągnęła zakładanych wyników. Na środę, 16 października, zaplanowano rozmowy z zarządem zakładu.
Małgorzata Świątek, specjalista do spraw komunikacji wewnętrznej w MAN Bus, potwierdza informacje o zmniejszeniu zatrudnienia. Nie chce jednak ujawnić szczegółów twierdząc tylko, że spółka chce przeprowadzić ten proces z jak najmniejszymi szkodami dla pracowników. Małgorzata Świątek zapewnia też, że firma jest w stabilnej kondycji i dementuje pojawiające się wśród załogi plotki o planach zamknięcia zakładu w Starachowicach przeniesienia produkcji do Turcji. Według jej słów, od nowego roku produkcja ma wzrosnąć do 12 autobusów dziennie."
Tu masz ładniej napisane
https://echodnia.eu/okolo-250-osob-do-zwolnienia-w-man-bus-starachowice/ar/c3-14496957
W ostrowcu liczba ofert nie spada bo to tylko fikcja. Firmy dają ogłoszenia i nikogo nie zatrudniaja
Będzie zwalniał pracownikòw?,A tutaj proszę ogłoszenie...
https://m.olx.pl/oferta/praca-przy-produkcji-autobusow-stala-do-przyuczenia-CID4-IDBKKnl.html#position=9&page=1
To jak w końcu,przyjmują,czy zwalniają?
Przeczytaj dokładnie artykuł.