Nie robię zakupów w Żabce. Nie wspieram ... Mariusza Świtalskiego.
W sprawie porwania i zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary przesłuchano m.in. byłych pracowników Elektromisu. To na terenie tej olbrzymiej niegdyś firmy miało paść polecenie zabicia dziennikarz i właśnie tam miał on trafić po porwaniu w dniu 1 września 1992 roku. Ale przesłuchani pracownicy dawnego Elektromisu twierdzą, że nie znają losów Ziętary. - Nie mam żadnej wiedzy o sprawie Jarosława Ziętary. Znam ją jedynie z mediów – twierdził w czwartek w sądzie Krzysztof S., przed laty jedna z głównych postaci w Elektromisie i oskarżony w wielkiej aferze związanej z tą spółką.
Dziennikarz Jarosław Ziętara zniknął 1 września 1992 roku w drodze do pracy. Po latach krakowska prokuratura oskarżyła Aleksandra Gawronika o podżeganie do zabójstwa dziennikarza podczas narady w Elektromisie. W spotkaniu miał uczestniczyć szef firmy Mariusz Ś., ale jemu nie postawiono żadnych zarzutów.
Porywaczami, zdaniem śledczych, byli przebrani za policjantów trzej ochroniarze Elektromisu: „Ryba”, „Lala” i „Kapela”. Ten ostatni zmarł w tajemniczych okolicznościach w 1993 roku, a dwaj pozostali mają teraz proces o porwanie i pomocnictwo w zabójstwie 24-letniego dziennikarza „Gazety Poznańskiej”.
https://gloswielkopolski.pl/porwanie-i-zabojstwo-zietary-ludzie-elektromisu-oraz-przedsiebiorca-walerian-p-twierdza-ze-nie-znaja-losow-dziennikarza/ar/c1-14580769
Porwanie Jarosława Ziętary: "Kim był Mariusz Ś.? Nabijaliśmy się, że szef Elektromisu jest na etacie strażaka"
Krzysztofa S. pytano ponadto, jaką rolę w Elektromisie pełnił Mariusz Ś., o którym mówiono, że był szefem spółki, ale bez przypisanej formalnej funkcji.
– Często nabijaliśmy się, że Mariusz Ś. jest w firmie na etacie strażaka. Nie wiem, jaką funkcję formalnie pełnił – zeznał Krzysztof S.
Krzysztof S. dodał, że w latach 90. odszedł z Elektromisu, założył własną działalności i stał się, jak to określił, „osobą wyklętą”.
- Inni pracownicy Elektromisu mieli zakaz kontaktowania ze mną pod groźbą zwolnienia z pracy. Środowisko Elektromisu nie zapraszało mnie także na spotkania w klubie „Sami Swoi” na poznańskim Starym Rynku – przekonywał Krzysztof S.
Zobacz też: Krzysztof S. jest związany z pałacem w Wąsowie. Dlaczego pałac spłonął i dlaczego pozwano straż pożarną?
Kolejnym świadkiem przesłuchanym w czwartek był Henryk J., który pracował w Elektromisie i spółkach powstałych po jego upadku. Opowiadał, że w latach 90. oraz później był odpowiedzialny m.in. za rozwój sieci „Żabka” oraz „Biedronka”. I on zapewniał, że nie ma żadnej wiedzy o losach Ziętary.
https://gloswielkopolski.pl/porwanie-i-zabojstwo-zietary-ludzie-elektromisu-oraz-przedsiebiorca-walerian-p-twierdza-ze-nie-znaja-losow-dziennikarza/ar/c1-14580769
Do dziś nie odnaleziono szczatków dziennikarza, który pisał o przekretach w firmie Elektromis. Ciało Ziętary rozpuszczono - jak zeznawali świadkowie, których już nie ma na tym świecie - w beczce z kwasem solnym.
Chyba ten Świtalski nie już właścicielem od jakichś dwóch lat.
Myślałem że wspieracie Rydzyka.
No widzisz tobie PIS kojarzy się z jednym, tak jak niektórym słup uliczny z ....em.
Kupilam dziś maseczki w Żabce w tej cenie.
Ale wg innych powinnaś na poczcie przepłacić.
Każdy ma wybór. Jedni kupią tu , inni tam. A jeszcze inni zrobią sobie sami. Problem jest w jakości i cenie. Po co więc pisać głupoty nt. Poczty Polskiej?
Żabka liczy na wyższą sprzedaż innych produktów. ponieważ jest to była firma Świtalskiego, a więc wiadomo na czym zbudowana nigdy moja noga nie przekroczy progu Żabki.
To ty kup na poczcie, a ja kupię w Żabce.
1,62 za sztukę, naucz się czytać idioto.
No dokładnie tak zrobię. Liczą się zasady i jakość.
W żabce są po 1,62? W której?