Czy na synów i córki powinni zacząć w USA mówić tylko "dziecko", a nie "syn" i "córka"?
Cos tu jest nie tak,ktos z kretynizmu chce zrobic normalność ,z normalnych chorych a podlegajacych leczeniu (pedało)norme.Nie dajmy sie zwarjować,to ,ze w tv jest coraz wiecej pokazywanych wypaczeń(np raczek) nie znaczy to ,ze stanie sie to normą,a zboczenom w to mi graj
Podaj źródło zakazujące używania słów "matka" i "ojciec" w szkockich szpitalach.
Ww. cytowany tekst za Departamentem Stanu USA w polskim tłumaczeniu brzmi troche inaczej niz to zrobil unhollyseth:
"Wnioski o paszporty USA i przeprojektowany CRBA (to jest rejestr urodzeń) będzie używać tytułu "rodzic" a nie "mama" i "ojciec". Ulepszenia te są podejmowane, aby zapewnić neutralne pod względem płci opis rodziców dziecka oraz w uznaniu różnych rodzajów rodzin.
To są działania wyłącznie biurokracyjne i dotyczą wypełniania dokumentów/aplikacji.
Unholly półprawdami wywołał jednak dyskusje o tolerancji, w której anonimowi użytkownicy (oraz Ci, których znamy ze wswoich uprzedzeń wobec drugiego człowieka) mogą sobie poobrażać i poublizac. Oczywiscie do takich celow sluzy to forum....
No i puenta kończąca artykuł:
Czy małe dziecko, które mówi "mama", "tata", jest homofobem?
Daphne McLeod, przewodnicząca katolickiej organizacji Pro Ecclesia et Pontifice
Wyobraźcie sobie taką debatę w naszym kraju, pamietacie co sie dzialo przy probach debaty nt. "in-vitro". Mogloby sie to skonczyc potyczka zbrojna na Placu Defilad..
Widzisz wszystko się nagina w imię tolerancji. Dziś np. nie mogę mówić, że związki partnerskie mi przeszkadzają i wszystkie sprawy związane z nimi, bo zostanę posądzony o "homofobię"! Nie mogę mówić o tym, że nie jestem za adopcją dzieci przez pary homoseksualne, bo jestem nietolerancyjnym homofobem!
Biurokracja biurokracją. Jeżeli u nas wprowadzą "związki partnerskie" to też będzie biurokracja, przez którą instytucja małżeństwa zostanie prawnie, kulturowo i naturalnie zgwałcona.
Dla mnie instytucja małżeństwa pomiędzy kobietą i mężczyzną jest rzeczą naturalną i wręcz...świętą.
Jestem tolerancyjny w ten sposób ,ze jesli masz ochote i znajdziesz innego , w domu mozesz chodzic na golasa ,bzykac sie nawet z kotem ,ale na ulicy,parku i na miescie chce normalnosci tak jak i ona panuje w swiecie przyrody,(Brudy nie muszą wychodzic na ulice tylko dlatego ze 5 procent np Polakaów to brudasy)Tolerancja to pojecie wzgledne tak samo jak wedle pedałow i normalnosc ,bo to dla nich jest norma dla mnie jeusz nie musi byc i odwrotnie.
A pisanie po Polsku pedał nie jest obraazliwe ,tak jak na murzyna czarny,albo kolorowy -to slowo funkcjonuje w slowniku i zyciu od lat i jest ojczyzniane a nie upiekszone gey.
Jaka to różnica pedał, czy gej ? Cały czas chodzi o to samo. Pedał to część roweru a gej jest zapożyczeniem jakich wiele w języku polskim.
nie zapozyczeniem a upiekszeniem poniewaz pedalo, lepiej to brzmi w uszach isa bardziej europejscy Jest róznica
Jeśli nowoczesność ma polegać na tym, że mam uważać "kochających inaczej" za normalnych ludzi ze zdrową psychiką to ja chyba nie chcę być nowoczesna... tak - małżeństwo jest rzeczą świętą, tylko ludzie psują wszystko na siłę. Kompromis - czy to takie trudne? Dla nowoczesnych chyba tak. I będzie tak - nowocześni zrobią sobie przez przypadek dziecko, które oddadzą do domu dziecka, a później adoptuje je para gejów... Gorzej jeśli wszystkim odbije i będą kochać inaczej - to nie będzie już dzieci no bo jak;)
Po za tym nic ci nie dolega?