dokładnie
dzięki za odpowiedzi myślałam ze bd dużo negatywnych, ze mieszkanie na 4 piętrze to same minusy
Mieszkam od 2lat na 4p i jestem zadowolona, mieszkałam kiedyś na 3 i przeszkadzali mi sąsiedzi nade mną i szpilki sąsiadki z góry po 5. Nie zauważyłam,żeby było cieplej latem, ale mam nieocieplony blok a koleżanka mieszka w ocieplonym i rzeczywiscie ma ciepło, ale to plus zimą, bo ja dopłacałam sporo a ona nic za grzanie. Minusem nieocieplenia jest pleśń w rogach która na ostatnim piętrze wychodzi bardziej. No i minusem jest to, że cięzko wnosić czy znosić jakieś większe rzeczy. Mam cichutko, nikt nie bałagani, nie ma bałaganu jak na niższych piętrach i nie słychać kłapania drzwiami jak na niższych piętrach.
Jak tanio i nie narożne, to bierz i się nie zastanawiaj. Wychowałam 2 dzieci, też robiłam zakupy. Dałam radę i nie narzekam. Nigdy mi dach nie przeciekał, ani upału w lato nie było, bo rolety opuszczone cały dzień zapobiegają temu. jedynie, co musiałam zrobić, to daszek na balkonie.
Ktoiś pisze,ze minusem jest wchodzenie po schodach w starszym wieku. Ja tutaj też widzę plus, bo nikt nie każe takiej osobie wbiegać na górę, może spokojnie wejść/zejść cwicząc kondycje. Nie jest żle. Na pewno lepiej niż na parterze :)
nic się nie tach przy remontach kupując materiały w sklepach płacisz za wniesienie ,tak samo z meblami,sprzetem agd itd ,świat się zmienia
Mieszkam na 4 piętrze 4 lata-wcześniej mieszkałam na 1 piętrze. Różnica straszna teraz mam ciszę spokój, posprzątane, nikt Mi koło drzwi nie biega nie wyciera butów o wycieraczkę. Na piętrze mam pełno kwiatów nikomu nie przeszkadza nikt nie niszczy. Nie słychać rozmów z dworu. Nikt nie zagląda Ci w okna. Minus a może to plus taki że trzeba troche pospacerować po schodach, najgorzej jak się coś sie zapomnie i trzeba się wrócić. Do tego dodam że mam trzyletnie w tej chwili dziecko i zawsze liczymy schody i nie ma problemu z wchodzeniem Reasumując polecam ..)
hej :)
ja mieszkałem przez 5 lat na 3 piętrze w bloku.
Plusy:
1. biegając codziennie kilka razy w tą i z powrotem wyrabia się kondycję ;)
2. sąsiedzi nie łażą obok drzwi wspinając się na wyższe piętra
3. względnie mało uciążliwych stworzeń latających typu muchy i komary
4. nikt Cię nie zaleje z góry oprócz deszczu gdy dach będzie przeciekał :)
Minusy:
1. przeprowadzka jest katastrofą...szczególnie dźwiganie pralki i lodówki, a o większych gabarytowo meblach możesz zapomnieć.
2. wnoszenie większych zakupów trzeba rozdzielić na kilka razy, ale (jak patrz wyżej) jest to z pożytkiem dla zdrowia :)
3. latem trochę gorąco od dachu, ale idzie się przyzwyczaić, ewentualnie instalacja klimy.
to tak ogólnie...
do plusów możesz zaliczyć to że teściowa nie będzie cię odwiedzać tak często bo wdrapać się tak wysoko nie każdy ma zdrowie.
ja mieszkam na 4/4. w lato nie mam upałów bo blok ocieplony a tym samym jest izolacja na dachu, która zapewnia lukę między dachem a moim sufitem przez co jak dach się nagrzeje to nie czuc tego w domu. w zimę nie jest zimno. praktycznie nie grzeję bo to środkowa klatka. nikt mi nie tupie i nie skacze nad głową. nikt się nie szwęda i nie biega po piętrze. widoki mam super z balkonu. nikt mi nie trzepie drzwiami od klatki. nie łazi dziadostwo. jest naprawdę super. a wchodzenie na 4 pietro? cóż. już się przyzwyczaiłam. gorzej z wnoszeniem/znoszeniem mebli. ale w końcu nie robi się tego co tydzień prawda? polecam
mieszkam kilka lat na IV/IV i nie narzekam. Cisza i spokój. Zimą wcale nie jest zimno, może latem trochę bardziej gorąco. Póki co bez dzieci, więc raz na jakiś czas większe zakupy, co bywa irytujące, ale do przeżycia. Jakkolwiek gdybym miała wybierać po raz kolejny, ponownie wybrałabym wyższe piętro.
ja niestety nikomu nie proponowałabym ostatnich pięter. To jest dobre dla ludzi silnych i zdrowych.
Pewnie, ze najfajniejsze są 1 i 2 piętra, ale jeden warunek sąsiedzi nad tobą muszą byś w porządku. Ja mieszkam na 2 i mam super, ale już np. koleżanka ma nad sobą boisko do gry w piłkę , jazdę na rowerku, chodzenie chyba w chodakach itp. Mów, że nie wymaga całkowitej ciszy, ale jakieś przyzwoite zachowanie obowiązuje. Sąsiad powtarza jej , że jak chce ciszy to powinna w swoim mieszkać. Ja uważam znów odwrotnie, że osoby które nie liczą się z innymi powinny domy na odludziu budować. Tak więc, to 4 piętro może być całkiem spoko, jeśli chodzi o ciszę. Zakupy można spokojnie regulować a nie wszystko na raz kupować. Wszystko jest do pokonania jeśli chodzi o 4 piętro , prócz choroby. Wtedy gorzej.
Mieszkam na 4/4 piętrze od prawie 10 lat. Przeżyłam remont, wnoszenie mebli, małe dzieci, wózek zostawiałam w wózkowni w piwnicy. A teraz święty spokój. Cisza, czystość. To co się dzieje na parterze to jest masakra. W zimę młodzież robi sobie posiadówki, zaplute nieraz zażygane , a ja tego ani nie wiedze ani nie słyszę. Kondycję mam dobrą i śmieję się czasem z ludzi młodych co do mnie przychodzą i tchu nie mogą złapać. Nigdy mi na głowę nie padało, zawsze mam cicho i czyściutko na klatce. W zimę mam baaaaaaaaaaaaaaardzo ciepło, prawie nigdy nie odkręcam grzejnika, co daje mi duże zwroty za ogrzewanie. Latem też mam gorąco,ale jak zrobię przeciąg to troszkę chłodu wpadnie. Nigdy bym się nie zamieniła na niższe piętro nawet w czasie jakiejśc choroby. Starszy pan mieszkający na parterze i tak zawsze wychodzi na 4 piętro bo to ćwicienia w ramach rehabilitachi.
popieram 14.19 ja mieszkam od 6 lat na 4 piętrze przezyłąm przeprowadzkę i nie dawno remont :-) da sie przeżyć w końcu nie robi sie tego co troszkę..po za tym nie zamieniłabym na niżej. Blok jest ocieplony, dach tez zabezpieczony, a przynajmniej nikt mi nie tupie nad głową a na klatce schodowej przed drzwiami mamy z sasiadką wykładzinę, kwiaty, teraz dekoracje świateczną :-) jest czysciutko i przyjemnie bo nikt juz tu nie chodzi.
jak sobie radzicie na 4 piętrze z małym dzieckiem?
do autorki wątku - a czy ty sama nie umiesz myśleć? tak ciężko ci samej zastanowić się nad daną sprawą, jakie ma wady lub zalety mieszkanie na IV piętrze w bloku bez windy? czy raczej założenie tego wątku to próba zwrócenia uwagi na swoją osobę? Co - masz dylemat czy kupić takie mieszkanie czy nie i chcesz, żeby cie ludzie namawiali, a do gościa z 22:44, a jak mają sobie radzić wg ciebie, radzą sobie i już, bo nie mają wyjścia, jakby ich było stać to pewnie chcieli by mieć własny domek z ogórdkiem w jakiejś fajnej okolicy (no chyba, że są próżniakami i wygodnie im w bloku się gnieździć). Ludzie ogarnijcie się
A czemu się rzucasz? Pytanie jak każde a ty mozesz nie czytać i nie odpisywać jak prostak. Co do domku to miałam i zamieniłam na mieszkanie, więc nie bądź taki pewny co kto chciałby mieć.W razie czego na wsi po teściach mamy przepisane a i rodzice też sąsiadowi nie oddadzą ale nie sądzę, że kiedyś wrócę do domu, już prędzej kupię mieszkanie w większym mieście. A teraz się ogarnij, możesz się przewietrzyć bo widać, że zmęczony jesteś warowaniem na tym forum.
Wychowałam dwójkę dzieci rok po roku. Mieszkam na 4/4. Nie miałam najmniejszych problemów z ogarnięciem wyjścia na dwór, po zakupy. Nigdy nie chciałabym mieszkać w mieszkaniu "po środku". Zawsze wybierałabym ostatnie piętro. Windy brak- ale za to cisza, nikt nie trzaska drzwiami, nie pali fajek w windzie, nie słychać jak jeżdzi, nie mam obaw,że dziecko wychodząc na dwór wejdzie do pustego szybu. 4 piętro wydaje się na początku wysoko, pózniej śmiga się bez problemu na górę :) Uciążliwe są tylko wymiana mebli, remont. Ale tego się nie robi co chwile, więc też za duży problem to nie jest. Takich prawdziwych, poważnych minusów nie widzę. Przeważają zalety