Brak poczucia prywatności, jesteś nie u siebie i to czuć w atmosferze
Do doopy. Mieszkałam z rodzicami, niby w domui osobne piętra ale jednak jedno wyjście i wspólne podwórko. Dogadywaliśmy się, ale chyba dlatego, że mieli korzyści, większość opłat to my, remont piętra, które wiedzieli, że im zostanie. Mąż nie był zachwycony ale relacje poprawne. W bloku sobie nie wyobrażam mieszkać ani z rodzicami ani z teściami. Jednak ludzie tak mieszkają.
Na szczęście nie mam takich doświadczeń. Młodzi powinni od razu iść na swoje, nawet wynająć ale osobno. Różnica pokoleń zawsze da znać o sobie, tak samo jak różne przyzwyczajenia np w kuchni.
Ja akurat miałam osobną kuchnię i łazienkę, jednak codziennie się widywaliśmy. Teraz widujemy się raz na tydzień, dwa czy mc, zależy jak mamy ochotę.
No właśnie,tyle pustych mieszkań i domów w Ostrowcu do wynajęcia,trochę odwagi wszyscy młodzi.Bierzcie sprawy w swoje ręce.
Osobno jest lepiej zarówno dla rodziców jak i młodych.
Jak się myśli, że się zaoszczędzi z teściami to nic mylnego.Lepiej wynająć kosztem finansowym,bo z czasem druga strona pokazuje rogi i myśli ,że może więcej.Mieszkają razem tylko lenie i obiboki ,bo wygodniej wykorzystać np do opieki itp. A jeszcze jak i dzieciaki to szok.
wprowadziłem się do teściów w "domku", wytrzymaliśmy z żoną pół roku. Teraz już domek stoi pusty, a my jesteśmy blokersami i chyba dobrze nam z tym
Bo potem rodzicom wydaje się że jak dzieci siedzą ,,za darmo " to mogą się wtrącać.
Z mojego doświadczenia bardzo dobre. Teściowa zawsze pomoże, a można się też wiele od niej nauczyć będąc młoda mężatką. Trzeba się nawzajem szanować. Wiadomo, że ludzie się z czasem starzeją maja swoje nawyki itp ale to kwestia zrozumienia. Najważniejsze to pomoc sobie nawzajem.