polecam pania beate odbierala dwie moje corcie fachowa robota jedna rodzila sie 30min druga godz i 15 min zero pekniec itd zero stresu obie zdrowe wesola atmosfera i mowi co masz robic zeby bylo dobrze i nie bolalo tak bardzo jezeli rodzic to tylko z nia:)
poważnie nie ma Pani Iwony? ja mam termin niebawem, jeśli jej nie ma jadę do Opatowa, proszę o informację
Ja też sobie bardzo chwalę Panią Beatę K. :) kobitka wyrozumiała pomocna, miałam bóle krzyżowe to siedziała ze mną i mi plecki masowała robiła wszystko by było mi jak najlepiej :) super naprawde :)
Pani Beata Kozieł jest super. Bardzo pomocna, ciepła, cierpliwa. Zna się na swojej pracy. Była podczas dwóch moich porodów. Dzięki niej ból był do zniesienia. Pozdrawiam p.Beatkę
Tak pani W. B., mój koszmar i przekleństwo- niestety musiałam z nią rodzić i do dziś żałuję, że to ona przywitała moje dziecko na świecie. Przyszła dopiero co na zmianę, bez słowa siadła na stołku na sali porodowej, dostałam skurczu, jak minął, z uśmiechem stwierdziła, że coś krotki ten skurcz mam- po 10 godzinach skurczy to był ostatni przed partymi i naprawdę nie to chciałam usłyszeć, cały czas pamiętam jej wyraz twarzy jak by jej to radość sprawiało- a jak przyszedł następny to podeszła do mnie, próbowała mi rozstawić nogi (cały czas stałam) bo muszę szeroko a ja już czułam jak główka spada niżej- koszmar. Poproszona o ochronę krocza nie zrobiła nic, kompletnie nic tylko stwierdziła, że ona by nacięła. I nacięła. Przez tą kobietę kilka miesięcy po porodzie nadal nie mogę się pozbierać psychicznie... upokorzona, okaleczona. Jak już się pozbieram i nabiorę więcej pewności i odwagi to stanę przed nią i jej to powiem, żeby wiedziała...
Ja rodziłam z panią Wiesią B. Dla mnie idealna położna. Konkretna i bardzo rzeczowa, jej instrukcje pomogły mi szybko i sprawnie urodzić. Tez miałam nacięcie krocza i to mi wyszło na dobre. Przy drugim porodzie nie miałam nacięciai bbyła masakra popękane cewka moczowyi urazpsychiczny do dzisiaj. TTakże pani Wiesława dla mnie profesjonalistka. Pozdrawiam
a dla mnie nigdy nie będzie, a argument, że bym popękała jak by nie nacięła jest dla mnie niezrozumiały, skąd to wiadomo skoro nie podjęła żadnej próby ochrony? po tym czasie jestem pewna, że wolała bym popękać, przynajmniej wiedziała bym, że musiało tak być, nikt mi nie powiedział dlaczego trzeba naciąć, nikt nie wytłumaczył z czym się to wiąże itp., opiera się to o prawa pacjenta...
No ale to chyba ona ocenia przy porodzie czy nacięcie jest konieczne. Nie robi się tego dla przyjemności. Ja rodziłam dwa razy, raz panią Beata a raz z panią Wiesław. Pani Beata bardzo miła, ale do mnie trafia bardziej konkretna i bardzo sugestywnie Wiesława. Pierwszy poród właśnie z nią wspominam lepiej. Chociaż to moja subiektywna opinia. W każdym razie nie życzę nikomu przyjemności popękane ajak popadnie i gdzie popadnie.
jedną sprawą jest to że nacięła (tak profesjonalnie, że czułam oba ciachnięcia nożyczkami) ale drugą to, że zrobiła to tak szybko bez próby zapobiegnięcia, że nie liczy się z prośbami i zdaniem rodzącej, rozumiem, że niektóre kobiety potrzebują stanowczej położnej i takie położne u nas są na porodówce ale muszą one zrozumieć, że takim postępowaniem porody odbierają a nie przyjmują, do tego stopnia, że odbierają również radość z macierzyństwa, warto przed porodem porozmawiać z rodzącą i zobaczyć jak jest przygotowana i czego oczekuje a nie jak w moim przypadku oceniać bez rozmowy, że jestem do porodu niedojrzała bo proszę o ochronę krocza, wiele jeszcze przed ostrowiecką porodówką do nadrobienia, ale trzeba najpierw tych zmian chcieć a tymczasem im tak najwyraźniej dobrze...
Pani Beata też fajna i bardzo rozmowna, ale Iwonę S. chyba jednak polecam.
Spadajcie rodzić gdzie indziej. Synowa rodziła w Katowicach. Bajka!!! Pełna profeska, a położne wszystkie z bananami na twarzach. Syn po porodzie przez 15 min trzymał synka na brzuchu, a my zaraz wszyscy mogliśmy go oglądać. Inny świat, nie taka wiocha i stare metody jak tu. Lekarz i położne są dla was,a nie odwrotnie z łaski bo trzeba iść do roboty i ją odwalić.
Dziadku z 23:12 popieram Twą wypowiedź,skandalem jest poszukiwanie miłej położnej.Szpitale są utrzymywane z naszych podatków,to personel szpitalny powinien zabiegać o uśmiech petenta a nie petent o uśmiech personelu.Nie halo w naszym szpitalu,że ludzie muszą uciekać do innych szpitali.Problem z doborem właściwego personelu,panie dyrektorze?
nawet nie koniecznie całkowita wymiana personelu (chociaż poszczególne osoby by się należało), może wystarczą jakieś kursy doszkalające dla położnych, jakieś wyjazdy do innych placówek żeby panie zobaczyły jak to powinno wyglądać, pan ordynator też powinien problem zauważyć i coś z tym zrobić a jak uważa, że jest ok to zacząć od jego wymiany, z porodem jest tak, że kobieta jest wtedy najbardziej bezbronna i skazana na dole a częściej niedole położnych i lekarzy, robią co chcą a potem zbieraj się kobieto fizycznie i psychicznie sama...
hahahah dziadek śmiać się chce z Ciebie! a babcia gdzie trzymała wnusia na kolanach a ty poszedłeś z nim na spacer? a ciocia poszła z nim pływać? Po pierwsze szpitale powinny być prywatne, po drugie kobiety chodzą do lekarza pasą go kasą prze 9 mcy a wymagania mają do położnej, niech wymagają od lekarza. Moja żona rodziła w Ostrowcu jakiś rok temu. Była położna Iwona. Była bardzo profesjonalna, poród bez problemu, konkretna i miła. Żałuję że dawaliśmy lekarzowi zarobić na wizytach bo nawet nie było go przy porodzie.
Nie rozumie co Cie tak dziwi Drogi Forumowiczu. Układanie noworodka po porodzie na skórze taty ,w sytuacji gdy mama nie może np. w trakcie cięcia cesarskiego w dużych placówkach jest już normą. Normą jest również wybór znieczulenia do porodu, pozycji w której ciężarna chce rodzić, wybór sali do porodów rodzinnych czy obecność taty podczas cięcia cesarskiego.Tak wyglądają porody w dużych miastach,tam szpitali jest kilka i tam zabiegają o pacjentkę,tam pacjentka trafia z wyboru a nie z konieczności jak tutaj. Kobieta powinna mieć prawo do decydowania, jak chce żeby przebiegał jej poród i położne powinny uszanować jej wolę.A tata już nie jest bierny i stoi w oczekiwaniu,tylko współtowarzyszy w tym pięknym i wyjątkowym momencie.
Prywatne szpitale? Nie wiesz o czym piszesz gościu 21:20. Tam, gdzie rządzi pieniądz kończy się leczenie. Pacjent z przewlekłą lub nieuleczalną chorobą byłby traktowany jak zło konieczne. Eutanazja weszłaby szybciej niż myślimy i to nie koniecznie za zgodą pacjenta. Problem nie leży w personelu ale w tym, że jest on niewystarczający. Po prostu jest ich za mało. Ciężko się uśmiechać, gdy jest się zmęczonym.