Jak w temacie. Wydaje się, że nikt na ziemii świętokrzyskiej nie pamięta "Ponurego" A przecież to właśnie u nas skończył Liceum I. Chreptowicza. Urodził się w 1912 r. w chacie pod lasem we wsi Janowice u stóp Góry Witosławskiej w paśmie jeleniogórskim . Był jednym z pięciu Cichociemnych którzy ukończyli z najlepszą lokatą szkolenie w Anglii. Bazą oddziału partyzantki Mjr. Piwnika był Wykus, między Bodzentynem na połudznie, a Skarżyckiem - Kamiennym i Wąchockiem od północy oraz Suchedniowem na zachód i Starachowicami na wschód. Mjr. Piwnik zginął w czerwcu 1944 roku, miał zaledwie 31 lat. Ostatnie jego słowa przed śmiercią brzmiały "Pozdrówcie ode mnie nasze góry świętokrzyskie"
Pamiętam jak przed laty chodziliśmy na pielgrzymkę do Częstochowy to zawsze to oddawaliśmy hołd "Ponuremu" w Janowicach gdzie był jego dom.
każdy policjant powinien go znać,zaszczytem jest dostać jego "odznake".
może ktoś sie wybiera do janowic?do jego kwatery?
Dla zainteresowanych polecam książkę "Pozdrówcie góry Świętokrzyskie" Cezarego Chlebowskiego.
czytałem ciekawa bardzo , ja polecam również "chłopcy z ostrowieckich lasów" super pozycja.
Książka jest świetna, ale jest też wiele innych np. Reportaż z tamtych dni, Pierwszy skok, Wachlarz, Zagłada IV odcinka itd. W tych książka jest zawarta "żywa" historia II wojny światowej i polskiego państwa podziemnego. O tym nie uczy się w szkołach ani nie mówi w tv czy prasie.
Ja pamiętam... Jest o nim świetny artykuł w "Mówią wieki" chyba sprzed 3 lat. A chate w której się urodził mozna zwiedzac do dzisiaj :)
młodszym polecam książkę Cezarego Chlebowskiego Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie. Czytałem ją w 1985r jednym tchem i z wielkim wzruszeniem, tego bohatera każdy mieszkaniec naszych terenów powinien znać i pamiętać. Nie musiał opuszczać naszych gór ale polityka kierownictwa Armii Krajowej wobec NIEGO była dziwna. Gdyby nie zginął były więziony po wojnie jak wielu JEGO żołnierzy.
Zapewne zginąłby w Powstaniu Warszawskim bo większość Cichociemnych dowodziła w PW, albo po wojnie zabiło by go UB tak jak Bolesława Kontryma ps. Żmudzin ( zginął w latach 50 - tych)
Masz racje.W czasie gdy trumna była w jego rodzinnym domu słyszałem rozmowę dwóch Akowców.Jeden z nich powiedział ze jakby przeżył komuna by go zabiła za mord w Pardołowie.A jego winy w tym mordzie nie było.Ale wtedy do jednego kotła wsadzali Akowców jak i pospolitych bandytów.
Dom nadal jest.
Wszyscy go znają dzięki pani sędzinie Barbarze Piwnik.
Nie od tej strony powinno się znać historię tego człowieka
Szczególnie po tym co pani,,, sędzina uczyniła będąc ministrem sprawiedliwości,,,,
na pewno się w grobie obracał ze wstydu .
Sędzina Barbara to była chyba córką Józefa
W Kielcach mają nawet ulicę nazwaną jego imieniem :) Dlatego pamiętam :)
W Wąchocku też chyba jest ulica Piwnika. I jest patronem Wojewódzkiej Komendy Policji. Ponury był przed wojną policjantem. U nas w mieście również przydałoby się coś jego imienia.