Ja też zawsze cierpiałam, zdarzało się to kilka razy gdyż mieszkałam przy drodze krajowej koło przystanku więc sami wiecie ze to nie był przychylny teren dla moich kotków.im więcej ich przygarnialam (bi ludzie mi ich podrzucali bo wiedzieli że kocham koty) tym więcej ginęło pod kołami. Nigdy nikt się nie zatrzymywał, zawsze uciekali a ja mając 8-9 lat zbierałam własnymi rękami ich z ulicy często w okropnym stanie a często jeszcze żyjących
Jak giną setki ludzi na ulicy to ,nie żal. Ale jak ci samochód trachnoł zapchlonego kocura ,to łzy wylewasz.
Do 20 34 a w kościele juz byłaś dać za duszę kotka ,czy dopiero się wybierasz . A tak apropo ,to też lubię zwierzęta . A po ocenie twego ,zachowania na pewno jesteś ,po 50 _ce ,i chyba nie zamęźna.
Się uśmiałam, coś słaby "psycholog" z Cb Echo boś nie zgadło:) Dlaczego dzwon głośno bije? Bo pusty.... a echo niesie tak przysłowie "rzecze".
p.s. do kościoła to chyba chodzą ludzie, którzy nad człowiekiem płaczą a nie nad zwierzęciem? Po raz kolejny bardziej utwierdzam się przy swoim.
Loj mało kotów na osiedlu tylko trzeba zakładac wątek o kotach i wylewać żale jaka to pani byla do swojego pupila dobra
Nie wiem czy to odczytasz . Ja straciłam swojego ukochanego kota bo chciałam go uchronic przed samochodami. Zostawiłam uchylone okna w zamnkuetym pokoju a koty miały do dyspozycji resztę domu. Diabełek otworzył klamkę i chciał wyjąć prZ uchylone okno tam się zaklinował i jeszcze drugi kot na niego wskoczył. Sąsiadka z trudem je wydostała ale jak wróciłam to mój Diabełek już nie żył. Ukochałam go i zakopałam. Wszystko co piszesz ja rozumiem. Nie wiem jak ja to przetrwam. Mam jeszce trzy koty I dwa psy. Nie chce juzctu mieszkać chce do miasta i mieć je pod kontrolą. Nie zdążyłam Z Diabełkiem. Tak bardzo go kocham. Tak bardzo mi źle che mi się rzygac na siebie bo ja zawiniłam. On yl mój a ja jego on był wyjatkowy
Nie wiem czy to odczytasz . Ja straciłam swojego ukochanego kota bo chciałam go uchronic przed samochodami. Zostawiłam uchylone okna w zamnkuetym pokoju a koty miały do dyspozycji resztę domu. Diabełek otworzył klamkę i chciał wyjąć prZ uchylone okno tam się zaklinował i jeszcze drugi kot na niego wskoczył. Sąsiadka z trudem je wydostała ale jak wróciłam to mój Diabełek już nie żył. Ukochałam go i zakopałam. Wszystko co piszesz ja rozumiem. Nie wiem jak ja to przetrwam. Mam jeszce trzy koty I dwa psy. Nie chce juzctu mieszkać chce do miasta i mieć je pod kontrolą. Nie zdążyłam Z Diabełkiem. Tak bardzo go kocham. Tak bardzo mi źle che mi się rzygac na siebie bo ja zawiniłam. On yl mój a ja jego on był wyjatkowy
Jakby byl madry 19:32 to by niewbiegl pod samochód raczej bardzo glupi byl ...,ja mam 4 koty i żaden nieginie pod kolami a mieszkam bardzo blisko ulicy
A co jakby spowodowal wypadek ? to ty mialabys klopoty