W ostatnim rankingu najbardziej prestiżowych miejsc do zamieszkania pojawił się nieznany szerszemu gronu pośredników luksusowych nieruchomości Ostrowiec Świętokrzyski. Londyńska Belgravia czy paryska dzielnica nr 7 to powszechnie znane w tym środowisku tzw. dobre adresy. Dla milionerów klasycznym i bezpiecznym wyborem do tej pory był apartament na Manhattanie. Niektórzy stawiali na Tokio lub Szanghaj. Niespodziewane wysokie miejsce Ostrowca spowodowało, chciałoby się rzec trzęsienie ziemi, ale pośrednicy nieruchomości nie lubią tego wyrażenia. Jak donosi nasz reporter, prestiż Ostrowca można podzielić na mniejsze i większe prestiże. W nawet tak prestiżowym miejscu są miejsca bardziej i jeszcze bardziej prestiżowe. Mieszkańcy poszczególnych dzielnic przekonują, że to ich dzielnica jest najbardziej prestiżowa - na Ogrodach każdy ma własny ogród botaniczny i zoologiczny, mieszkańcy Stawek przechwalają się posiadanymi przez siebie stawami i jachtami, choć jachtami rywalizują z mieszkańcami Gutwinu, którzy cumują łodzie nieopodal rezydencji, ci z Piasków mówią o sobie jako o Dubaju Europy, mieszkańcy Kolonii Robotniczej zatrudniają kilku robotników do obsługi posiadłości, na Kuźni pokazują swoje kopalnie metali ziem rzadkich, na Słonecznym przekonują, że pogoda lepsza niż w ubogim Monaco. Dla obserwatora z zewnątrz wszędzie jest tak samo prestiżowo. Każdy wybór będzie doskonały. Będzie Pan zadowolony.
OK, a co z Dynkowem?
16:15 naszemu reporterowi udało się skontaktować z przedstawicielem jednego z najstarszych rodów denkowskich. Otóż okazuje się, że mieszkańcy tej dzielnicy pijają wyłącznie szlachetne trunki, a ich ulubionym winem jest Château Pétrus. Nieprestiżowy człowiek wypiłby wino do dna, eleganccy denkowianie wypijają do denka.
Najlepiej to jest mieć swój DOM. Mam na myśli normalny dom, nie wielki tylko mniejszy, do tego swoje podwórko. To komfort i wolność, których nie da się opisać. Mieszkałam kilka lat w bloku. Zawsze problem - kłopotliwi sąsiedzi i ich głośne imprezy, wscibstwo itp. W bloku wszystkie smrody czuć co kto gotuje, pali papierosy. Na balkonie chcesz się zrelaksować to ktoś z góry papierosy pali pety rzuca. Nie mówiąc już o termach, ksylamicie i innych niedogodnosciach. A swój dom to wolność, od sąsiadów jesteś dalej i nie słyszysz ich za ścianą. Nie wąchasz ich smrodow z gotowania. Na podwórku jak sobie zagospodatujesz tak masz - jak masz wyłożone większość kostką to nie musisz dużo czasu spędzać przy pielęgnacji ogrodu. Jak chcesz możesz mieć swój warzywnik. Jak nie chcesz to nie. Masz więcej ruchu i świeżego powietrza. To nieprawda że dom to już orka bo podwórko. To zależy od tego jak swoje podwórko dostosujesz pod swoje potrzeby.